• Korzenie rodzinne?
- Jeśli chodzi o miejsce urodzenia, to tereny II RP, skąd jako dziecko, transportem, wraz mamą śp. (bez ojca, który miał zginać walcząc w szeregach AK ps „Żubr”, a po latach się okazało, że pojmano go i skazano na 10 lat lagrów w Workucie) znalazłem się w Międzyrzeczu. Pogodziliśmy się ze śmiercią ojca. W 1956 roku mama dowiedziała się, że ojciec żyje. Będąc 12-letnim chłopcem powitałem ojca na peronie w Międzyrzeczu. Co wtedy czułem, trudno opisać...
• „Międzyrzecz. Tu miłość się zaczęła, tu piłka nożna się zaczęła”.
- Tak, tutaj dojrzewałem, kończyłem szkoły, jedenaście lat to trwało a potem....
• Politechnika, potem AWF, co było ważniejsze?
- Rok na politechnice w Gliwicach, a potem WSWF w Poznaniu! Najważniejsze w tym okresie było odkrycie prawdy, że ojciec śp. próbował swoje niezrealizowane marzenia zostania inżynierem przelać na mnie! Jestem mu wdzięczny, że w końcu przyznał mi rację. Dzięki temu byłem sobą!