Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

30 kwietnia 2009 r.
11:53
Edytuj ten wpis

Jerzy Radziwiłowicz: Na ostrzu brzytwy

0 1 A A

Jeden z największych polskich aktorów. Powściągliwy i skupiony. Od lat chroni swoją prywatność. Nie lubi udzielać wywiadów. A jednak godził się na krótką rozmowę. O przemijaniu.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Osiągnął pan w swoim życiu harmonię?

- Nie wiem. Nie jestem tego pewny… Ale wydaje mi się, że po prostu trzeba robić to, co człowieka interesuje i mieć przyjaciół, z którymi się człowiek dobrze czuje. I dobre miejsca.

Pan ma takie miejsca?

- Lubię swój dom pod Warszawą. To moje, bardzo spokojne miejsce. Coraz mniej się ruszam z domu, ale co jakiś czas staram się pojechać do Lizbony. To fantastyczne, cudowne miasto, które stawia mnie na nogi. Mam też inne miejsca, do których wracam, żeby się podładować.

Jak stworzyć taki dom, że się nie chce z niego ruszać?

- To musi być wygodny dom, przyjemny dom. Z domu się nie chce wychodzić, jak jest w nim co robić. Dom to są dwie strony. Mąż i żona. Każde wnosi swój ład zaczerpnięty z dzieciństwa, potem doświadczenia. Te dwa łady tworzą ład następny, który jest nowym domem.

Co pan ważnego robi w domu?

- Zajmuję się literaturą.

A w ogrodzie?

- Ogród jest częścią domu. To jest jego przedłużenie. Meble muszą być zadbane, trawa skoszona, drzewa podlane. Naturalna kolej rzeczy.

Ma pan ulubione drzewo w ogrodzie?

- Wiele. Sam je sadziłem, przez dziesięć lat wyrosły porządnie. Lubię je. Już nie biegam po ogrodnikach, nie wyszukuję odmian różnych drzew. One sobie rosną i jakoś razem żyjemy.

W skali dnia: który moment jest najważniejszy. Poranek, wieczór?

- Nie lubię rano wstawać. Wieczór i noc lubię najbardziej. Wtedy jest już zupełny spokój, nic nie przeszkadza. Wtedy mogę się zająć tym, czym chce się zająć.

I posłuchać jak o trzeciej nad ranem wstają ptaki?

- To mi się zdarza. Doświadczam poranków, kiedy idę spać.

W Krakowie ma pan ulubione miejsce też?

- Od dziesięciu lat nie mieszkam w Krakowie. Ale sam środek Krakowa; rynek, jest takim miejscem, które porządkuje rzeczy. Przez parę lat mieszkałem tuż przy rynku, czyli w Teatrze Starym. Rynek był niemalże moim domem. Uspokajał mnie. Mój Kraków był wtedy miastem z dala od zgiełku, w którym można się było skupić na tym, co człowiek ma do zrobienia. Miastem, które nie rozprasza, miastem, które skupia. Może dlatego, że Kraków nie jest wielkim miastem. Prawdziwy Kraków mieści się w Plantach. Nie było na co się rozproszyć.

Co w życiu jest najważniejsze? Bóg, pieniądze, dom, rodzina?

- Strasznie głębokie pytania pan stawia. Nie mam takiego rankingu. Nie prowadzę takiej tabeli, nie punktuję. Co jest ważne? Wszystkie sprawy, o których pan mówi, są ważne. Jeszcze parę innych rzeczy dałoby się dołożyć. Ale to nie jest tak, że coś jest najważniejsze przez całe życie. Raz to jest najważniejsze, raz tamto... Suma jest ważna, więc nie rozkładałbym spraw ważnych na czynniki. Przecież i rodzina jest ważna, i praca jest ważna. I przyjaciele. I samotność jest ważna. Pieniądze, jeśli się nie ma do nich specjalnego przywiązania, też są ważne, bo dają pewien spokój. Chodzi o to, żeby w miarę regularnie je zdobywać. Więc wydaje mi się, że suma tego wszystkiego daje to, co chodzi nam w życiu.

Boi się pan choroby, a potem umierania?

- Pewnie każdy się boi. Trochę posunąłem się w latach, więc u mnie trochę bardziej z górki jest. Nikt nie wie, jak to będzie. Mam to szczęście, że choroby mnie omijają. Nigdy nie byłem dotknięty poważną chorobą, nigdy się z nią nie zmagałem. Podziwiam ludzi, którzy heroicznie walczą ze strasznymi chorobami. Wie pan czego się obawiam?

Czego?

- Obawiam się sytuacji, w której nagle człowiek staje się bezsilny. Poważna choroba, kalectwo, co się każdemu z nas może zdarzyć. To są rzeczy, które budzą we mnie obawę i trwogę. Nie bardzo wiem, jakby sobie w takiej sytuacji należało ułożyć stosunek do życia. I siebie. Nie wiem, jak ja bym, się zachował. Wiem, że jeżeli uda się przejść przez życie bez takich ciężkich doświadczeń, to można dziękować. Wiem też, że to takie chodzenie po ostrzu brzytwy - bo w każdej chwili może spotkać nas coś, co nagle zachwieje wszystkim. I to może być zupełny przypadek.

Mówi pan o pokorze wobec losu?

- Tak. Chodzi o przyjmowanie tego, co niesie los, z pokorą. Pokorę nazwałbym zgodą na to, co jest. Świadomość tego, że nie o wszystkim decydujemy.

Że jest jeszcze ktoś tam na górze?

- Nie wiem, na kogo pan pokazuje, nie wiem czy trzeba pokazywać tam w górę, czy w bok? Wiem, że nie wszystko od nas zależy. Tylko do pewnego stopnia jesteśmy autorami swojego losu. Bo los niejednokrotnie układa nam życie.

Pozostałe informacje

Zderzenie busa i samochodu osobowego. Zablokowany jeden pas ruchu

Zderzenie busa i samochodu osobowego. Zablokowany jeden pas ruchu

Do kolizji doszło na trasie Zamość-Krasnystaw. Występują utrudnienia w ruchu.

Tragiczny pożar domu. Strażacy znaleźli ciała dwóch osób

Tragiczny pożar domu. Strażacy znaleźli ciała dwóch osób

Nocny pożar domu jednorodzinnego w powiecie lubelskim. Łącznie z żywiołem walczyło 11 zastępów straży pożarnej.

Zbigniew Jakubas ma ambitne plany odnośnie Motoru Lublin

Zbigniew Jakubas (Motor Lublin): Miejsca sześć-osiem na koniec sezonu, a za trzy lata europejskie puchary

Wracamy do wywiadu Zbigniewa Jakubasa w Lidze+ Extra. Większościowy udziałowiec i prezes Motoru Lublin w niedzielę wystąpił na antenie Canal Plus Sport. Podczas rozmowy przyznał, jakiego miejsca na koniec sezonu oczekuje od drużyny. Zapewnił także, że Mateusz Stolarski w kolejnych rozgrywkach również będzie prowadził zespół.

Peja & Slums Attack: 30 lat na scenie. Koncert w Zgrzycie
JUBILEUSZ
29 listopada 2024, 18:00

Peja & Slums Attack: 30 lat na scenie. Koncert w Zgrzycie

To już 30 lat, odkąd Ryszard „Peja” działa na polskiej scenie pod szyldem Slums Attack. Jubileuszowy koncert odbędzie się już w najbliższy piątek (29 listopada) w lubelskiej Fabryce Kultury Zgrzyt. Gościnnie z Rychem na scenie m.in: Dj. Decks, Gandi Ganda, Iceman, Glaca, Dvj. Rink.

Choć do dziś uczciwie przyznaję, że muzykiem jazzowym tylko bywam. Klasyka ukształtowała mnie i jest dla mnie wciąż ważną częścią artystycznego życia – mówi Krzysztof Herdzin
KLASYKA I JAZZ

Krzysztof Herdzin: Muzyka sprawiła, że mam piękne życie

Zrobiłem kurs weterynaryjny i poznawałem prawdziwe życie od podszewki zajmując się we dwójkę z kolegą jamajczykiem blisko setką psów w schronisku – mówi Krzysztof Herdzin, profesor sztuk muzycznych, pianista, kompozytor, aranżer, dyrygent, producent płytowy, multiinstrumentalista

Sławomir Wołoszyn
SMACZNEGO

Zalewajka, żurek i wilkołaski barszcz. Ciepłe zupy na zimne dni

Idzie na zimę, więc rozgrzewające zupy są w kuchni na topie. Wśród nich króluje żurek, Z dobrym wsadem może zastąpić cały obiad. – Najlepszy wsad to wędzone żeberko – mówi Sławomir Wołoszyn z Grill Baru w Lublinie.

Zaczepiał, bił, kazał klękać i przepraszać. Już go zatrzymali
INTERWENCJA

Zaczepiał, bił, kazał klękać i przepraszać. Już go zatrzymali

Do policyjnego aresztu trafił 31-latek, który w sobotę w Puławach najpierw zaczepiał przypadkowe osoby, a następnie dwukrotnie uderzył w głowę mijanego 15-latka, któremu kazał klękać i go przepraszać.

House Flipper: Dine Out
GRAMY
film

House Flipper: Dine Out. Najpierw wyremontuj, a potem ugotuj (wideo)

Na początek inwestycja, a po wielkim remoncie decyzja: sprzedajemy czy sami gotujemy? Jutro premiera dodatku Dine Out do gry House Flipper.

Cały czas pomagają innym. Dziś świętowali
Dzień pracownika socjalnego
galeria

Cały czas pomagają innym. Dziś świętowali

Ta praca jest jedną z cięższych, często prowadzącą do wypalenia zawodowego – mówi Grzegorz Sołtys, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Lublinie. Dziś w Lublinie zorganizowano uroczystości z okazji Dnia Pracownika Socjalnego.

Zostań gwiazdą rocka. Scena Ad Hoc
27 listopada 2024, 19:00

Zostań gwiazdą rocka. Scena Ad Hoc

Masz zespół i chcesz koncertować? Temu służy scena Ad Hoc, na której występują początkujący artyści. W środę (27 listopada) w Chatce Żaka nastąpi kolejny – drugi – krok do sławy. Oprócz zespołów będzie można zobaczyć utalentowane solowe artystki.

Bolesna historia. Spotkanie z Christine Hoffmann
26 listopada 2024, 18:00

Bolesna historia. Spotkanie z Christine Hoffmann

Czy wspólna polsko-niemiecka pamięć jest możliwa? Dlaczego nie pamiętamy? Na te i inne pytania spróbuje odpowiedzieć Christiane Hoffmann, autorka książki „Czego nie pamiętamy. Pieszo śladami ucieczki ojca”.

Lubartów wyda 163 milionów na ulice, zabytki i salę sportową
DOCHODY I WYDATKI

Lubartów wyda 163 milionów na ulice, zabytki i salę sportową

W przyszłym roku władze Lubartowa do swojej dyspozycji będą miały więcej pieniędzy niż w obecnym. Rosną dochody, wydatki, ale kwota przeznaczona na inwestycje. Wśród najdroższych są remonty i budowa dróg, kanalizacja, czy dokończenie nowej sali dla sportowców.

Na ławie oskarżonych zasiadły trzy osoby
W SĄDZIE

Wójt z żoną ustawili przetarg? Ruszył proces

Nie przyznali się do winy, ale wyjaśniać niczego nie chcieli, odpowiadać na pytania również nie. Leon B., były wójt Sułowa zasiadł na ławie oskarżonych wraz z żoną Grażyną oraz Stanisławem K. Według prokuratury ta trójka dopuściła się nieprawidłowości przy przetargu i realizacji utwardzenia wąwozu w Żrebcach.

Maria Dębska jako Anka Serafin w serialu Śleboda
DO ZOBACZENIA
film

Śleboda: Zbrodnia i Podhale w sześciu odcinkach. Jest pierwszy zwiastun (wideo)

Dziś zwiastun, a premiera za niespełna trzy tygodnie. Jest seria kryminałów, zaraz będzie serial Śleboda.

Last Minute – co to znaczy? Czy to naprawdę najtańsze wakacje?

Last Minute – co to znaczy? Czy to naprawdę najtańsze wakacje?

Marzysz o spontanicznych wakacjach, które pozwolą Ci uciec od codzienności bez planowania z wielomiesięcznym wyprzedzeniem? Oferty Last Minute mogą wydawać się idealnym rozwiązaniem – wystarczy poczekać do ostatniej chwili, by znaleźć wyjazd w atrakcyjnej cenie i szybko zarezerwować wymarzoną podróż.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium