Dziś w Białej Fabryce w Łodzi rozstrzygnie się, która z 20 finalistek konkursu Miss Polonia, założy koronę. Czy będzie to 22-letnia reprezentantka Lubelszczyzny, Elżbieta Tokarska?
– Byłam ciekawa, jak sobie poradzę. Z natury chętnie podejmuję wyzwania, więc zdecydowałam się i na takie – mówi Elżbieta Tokarska. – Czy chciałabym wygrać? Na pewno każda z nas o tym marzy. Ale tytuł może zdobyć tylko jedna.
Nie zniknie w tłumie
W drodze po koronę kibicuje jej cała Lubelszczyzna, a już na pewno Chełm, z którego Ela pochodzi. Jej profil na "Naszej klasie” pełen jest wpisów z gratulacjami, komplementami i obietnicami trzymania kciuków podczas finału. Poza trzymaniem kciuków przyda się też jednak bardziej materialne poparcie. W tym roku, to od głosów widzów będzie zależało, która z finalistek zwycięży.
– Ela była spokojnym dzieckiem. Nigdy nie sprawiała nam problemów – zapewniają zgodnie Ewa i Jan Tokarscy, rodzice naszej finalistki. Oboje nie ukrywają dumy, że ich córka wyrosła na tak piękną kobietę. – Po żonie odziedziczyła urodę, a po mnie wzrost – śmieje się pan Jan.
Przy swoich 180 cm podkreślonych dodatkowo wysokimi obcasami, zniknięcie w tłumie na pewno Eli nie grozi. Zresztą uwagę, którą na sobie skupia potrafi bardzo pożytecznie wykorzystać.
– Córka zawsze lubiła się udzielać na rzecz innych, angażować społecznie – mówi pani Ewa. – Była m.in. jedna z organizatorek Białego Marszu w naszym mieście.
Mam coś do powiedzenia
Blondynka z przyklejonym do twarzy uśmiechem, która marzy o pokoju na świecie, to stereotyp miss przeniesiony wprost z amerykańskich filmów. Tak naprawdę od królowej piękności wymaga się więcej.
Powinna nie tylko móc pochwalić się ładną buzią i kuszącymi kształtami, ale też mieć coś do powiedzenia. I to nie tylko w rodzinnym języku. Musi też mieć to "coś”, co wyróżni ją z tłumu innych pięknych kobiet. Co na to Ela?
– Miss powinna mieć możliwość wypowiadania publicznie swoich poglądów. Gdybym wygrała, na pewno starałabym się zmienić stereotyp, że "Miss to śliczna dziewczyna, nie mająca nic do powiedzenia”.
Nasza reprezentantka interesuje się psychologią ludzi i zwierząt. Za swoją największą umiejętność uważa optymistyczne podejście do życia. W mężczyznach ceni odpowiedzialność, inteligencję i opiekuńczość. Jej ulubiona książka, to "My dzieci z dworca ZOO”, film... horror James'a Wonga "Oszukać przeznaczenie”.
Marzenie nr 1
Jutro podczas finałowej gali Elżbieta Tokarska wystąpi z numerem 16. Ją i 19 innych finalistek zapowiadać będą na scenie Tomasz Karolak i Beata Sadowska. W jury konkursu zasiądzie m.in. Cezary Żak, ten sam, którego Ela wskazuje jako swojego ulubionego aktora. Może to przyniesie jej szczęście?
To, co zobaczymy jutro podczas gali, to jednak efekt długich przygotowań. Ostatnio we Władysławowie, gdzie z kandydatkami pracowali styliści i choreografowie. Wcześniej w Tajlandii.
– To była fantastyczna przygoda – wspomina Ela. – Zawsze marzyłam, żeby odwiedzić ten kraj i wyspy Bora Bora. Pierwsze marzenie już się spełniło.
W Tajlandii finalistki nie tylko pracowały i zwiedzały. Gościły m.in. na wyspie Phi Phi, i James Bond Island, gdzie powstały zdjęcia do filmu "Golden Eye”.
Pierwsze wyjście
– Na pewno jest trochę stresu – mówi. – Ale staram się o tym nie myśleć. Najtrudniejsze jest pierwsze wyjście.
Jeśli nie wygra, zapewnia, że na pewno nie będzie to dla niej koniec świata. W przyszłości i tak widzi się w zawodzie psychologa. A jeśli wcześniej trafi się ciekawa propozycja w dziedzinie reklamy czy modelingu, może z niej skorzysta. Zresztą już miała propozycję zagrania w filmie.
Jedno jest pewne: na pewno będzie mogła liczyć na wsparcie bliskich – Nasza córka jest bardzo odpowiedzialna – mówią Tokarscy. – Zaakceptujemy jej każdą decyzję. Zdajemy sobie sprawę, że jeśli wybierze showbiznes, pewnie rzadziej ją będziemy widywać. Ale wiemy, że jej nie stracimy, bo Ela zawsze będzie wracała do domu.
Agnieszka Steczkiewicz
Kiedy była małą dziewczynką, marzyła o karierze modelki. Teraz studiuje elektroniczne przetwarzanie danych i chce pracować w telewizji. Po pięciu latach przerwy znowu zdecydowała się na udział w konkursie piękności. I doszła do finału.
Agnieszka Steczkiewicz pochodzi z Tomaszowa Lubelskiego, ale od czterech lat częściej można ją spotkać w Krakowie, gdzie studiuje i gdzie wystartowała w eliminacjach Miss Polonia jako reprezentantka Małopolski.
– Chcemy być jak najbliżej i zobaczyć na własne oczy jej występ – tłumaczy Zenon Steczkiewicz, tata miss, który podobnie jak wszyscy inni za bilet na finał musiał zapłacić 130 zł.
Ale pieniędzy na swoją urodziwą córkę nie zamierza żałować. W trakcie konkursu na pewno będzie wysyłał SMS-y. Liczy, że na jego córkę – czyli kandydatkę z nr 8 – zagłosują także telewidzowie i tomaszowianie.
– Kiedy w 2004 roku Agnieszka startowała w wyborach Miss Nastolatek Tomaszowa Lubelskiego, też miała numer 8 i zdobyła prawie wszystkie tytuły i nagrody.
– Będzie, co ma być – kwituje Agnieszka Steczkiewicz. – Tegoroczny finał został pomyślany trochę inaczej niż dotychczasowe. Będzie bardziej nowocześnie, bardziej radośnie. Mamy świetną muzykę do poszczególnych wejść na scenę – zdradza finalistka.
JAK GŁOSOWAĆ
Finał wyborów będzie transmitowany przez program 2 TVP. Start o godz. 20.