Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

11 czerwca 2023 r.
9:10

Lubelskie: Coraz więcej osób szuka wiadomości o swoich przodkach

Autor: Zdjęcie autora Jakub Hapka
0 A A
Kierownik Radzyńskiego Oddziału Archiwum Państwowego w Lublinie, dr Joanna Kowalik-Bylicka z propagandowym afiszem, przypisującym zabójstwo na proboszczu parafii Polskowola (gm. Kąkolewnica), ks. Lucjanie Niedzielaku, członkom Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. W rzeczywistości niezłomnego księdza zamordowali 5 lutego 1947 ubecy.
Kierownik Radzyńskiego Oddziału Archiwum Państwowego w Lublinie, dr Joanna Kowalik-Bylicka z propagandowym afiszem, przypisującym zabójstwo na proboszczu parafii Polskowola (gm. Kąkolewnica), ks. Lucjanie Niedzielaku, członkom Zrzeszenia „Wolność i Niezawisłość”. W rzeczywistości niezłomnego księdza zamordowali 5 lutego 1947 ubecy. (fot. fb/Strona Przyjaciół Radzyńskiego archiwum)

Rozmowa z dr Joanną Kowalik-Bylicką, kierownikiem radzyńskiego oddziału Archiwum Państwowego w Lublinie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Czym na co dzień zajmuje się Archiwum? Dzwonią do was ludzie w sprawach związanych z ich problemami, poszukiwaniami?

– To specyfika oddziału zamiejscowego, gdzie jest mniejsza obsada. Wszyscy pracownicy zajmują się właściwie wszystkim. Odbieramy telefony, obsługujemy użytkowników, udostępniamy akta, informujemy osoby poszukujące własnych korzeni albo szukających dokumentów do celów własnościowych. To są często wymagające dużego nakładu czasu sprawy, rozmowy, które nie prowadzą do jakiegoś finiszu u nas, ale musimy przekierować ludzi. Bardzo często nie wiedzą, czego szukają. Poszukiwane dokumenty służą np. do potwierdzenia własności nieruchomości.

Pomagamy przy poszukiwaniach genealogicznych. Ruch genealogów jest bardzo duży. To bardzo skupione i prężne towarzystwo. Ale jest jeszcze dużo osób, które zaczynają to robić i pytają: gdzie, jak szukać? Jak się poruszać po tych portalach? Chociaż po serwisie szukajwarchiwach.gov.pl, gdzie jest dużo skanów. Chcą poznać historie rodzinne.

  • Rozmawiamy w siedzibie radzyńskiego archiwum. Ile lat liczy wasza jednostka?

– W tym miejscu jesteśmy ponad 10 lat. Wcześniej radzyński oddział mieścił się w pałacu Potockich. Archiwum znajduje się w Radzyniu od 1976 roku. To długa historia. Obecnie mamy 717 zespołów archiwalnych, ponad 140 tys. jednostek. Razem 1398 metrów.

  • Zasób stale się poszerza. O co?

– Przejmujemy materiały archiwalne wchodzące w skład Państwowego Zespołu Archiwalnego. Są to materiały, które zgodnie z ustawą, przekazywane są przez jednostki państwowe, samorządowe oraz samorządowe jednostki organizacyjne, które wytwarzają takie dane oraz inne, w trakcie rozpoznania – w trakcie naszej pracy, na tzw. przedpolu archiwalnym. To dziedzina, którą określa się kształtowaniem zasobu archiwalnego. Kontakty z jednostkami, które wytwarzają te materiały. To także kontrole archiwalne, nadzór nad brakowaniem dokumentacji, ekspertyzy archiwalne. Czasami w jednostkach, które nie wytwarzają materiałów archiwalnych, ale przypadkiem okazuje się, że mają bardzo cenne dokumenty, np. przedwojenne.

Ustalamy, czy są to materiały archiwalne i przejmujemy do zasobu. To także działania w strefie niepaństwowego zasobu archiwalnego, związane z przejmowaniem archiwów rodzinnych, pamiątek, spuścizn, zbiorów – to trafia do archiwów państwowych. Jeżeli jest taka wola ofiarodawcy.

  • Na pewno byłaś świadkiem odkryć rodzinnych, małych radości, związanych z poszukiwaniami przodków, odkrywaniem ich przeszłości itd.

– Tak, pamiętam. Gdy pracowałam w czytelni, czyli udostępniałam zbiory. Miałam wtedy bezpośredni kontakt z użytkownikiem. Zdarzyło się kilka razy, kiedy ludzie płakali nad dokumentami. Był przypadek pani, która poszukiwała dokumentu do spraw własnościowych. Znalazła to, czego szukała. Widniał tam podpis jej zmarłej mamy. Pani się wzruszyła, przypomniały się jej różne okoliczności. W pierwszym momencie nie wiedziałam, co zrobić. Potem zrozumiałam sytuację. Pani przeprosiła, odpowiedziałam: „nie musi pani przepraszać”. Inna sytuacja: osoby pochodzenia żydowskiego z Brazylii, poszukujące własnych korzeni. U nas, w spisach z czasów okupacji niemieckiej w 1940 roku znalazły członków swojej rodziny, która zginęła. Takie spisy były wykonywane na polecenie władz niemieckich. Był to prawdopodobnie ostatni spis, który rejestrował wszystkich członków, pozostałych w Polsce, którzy później zginęli. Rodzina była wzruszona i bardzo dziękowała.

Jakość tych dokumentów nie zawsze jest dobra, Są często zapisane ołówkiem albo odręcznie. Krewni powiedzieli, że jest to namacalny ślad istnienia ludzi, którzy później całą rodziną zostali unicestwieni.

  • Patrząc z perspektywy lat, ile takich nieodkrytych rzeczy skrywa archiwum? To wciąż materiał, do którego jeszcze nikt nie sięgnął?

– Jest dużo takich rzeczy. Czasami, mimo że pracuję tu ponad 20 lat i znam w miarę dobrze nasz zasób i tak wciąż zaskakuje, to co znajdujemy. Chociażby ten Afisz, To są takie zaskoczenia.

Domyślamy się, jakich informacji możemy szukać. Po tytułach, aktotwórcy, zespole archiwalnym, ale i tak, mimo wszystko, znajdujemy czasami takie perełki.

W zaskakujący sposób przybliżają nam dawną rzeczywistość. Czasami nie spodziewamy się, że taki dokument w ogóle mógł powstać. Że coś takiego było. A okazuje się, że jest ślad w dokumentach.

  • Radzyńskie archiwum wychodzi do lokalnej społeczności. Opowiedz nam o Klubie Genealogicznym.

– Różnie bywa z prężnością tego Klubu. Wynika to z naszej pracy bieżącej archiwum jako urzędu. Nie jesteśmy zawsze tak mobilni czasowo. Staramy się kilka razy w roku spotkać z klubowiczami. Ten pomysł zrodził się przy okazji wizyt użytkowników w czytelni.

Zauważyliśmy, że bardzo często osoby – genealodzy, kiedy się spotykali się – rozmawiali ze sobą i bardzo szybko nawiązywali nić przyjaźni. Nieraz żartowaliśmy, że brakuje tylko kawy/herbaty i jesteśmy w kawiarni. I jest przyjemnie.

Przy okazji rozmawiamy sobie o tym, co nas interesuje. I tak pojawił się ten pomysł. Stworzyliśmy okazję, by porozmawiać i wymienić się doświadczeniami. Ci ludzie tego potrzebują. Lubią ze sobą przebywać, okazują sobie dużo życzliwości.

To też przykład Klubu Genealogicznego, który działa przy Miejskiej Bibliotece Publicznej w Białej Podlaskiej. 30 maja odbyła się tam konferencja z okazji jubileuszu 10-lecia. To wyjątkowy przykład klubu pasjonatów. Zarażają swoją pasją, może czasami niektórych drażnią (śmiech). Naprawdę bardzo sympatyczni ludzie z dużą wiedzą. Nie tylko rozstrząsają historię własnych rodzin, ale także dzieje regionu.

Próbowaliśmy skupić nasze lokalne środowisko, żeby ożywić radzyniaków i osoby z okolic miasta. Jest tu też grupa pasjonatów. Nie zawsze udaje nam się spotykać w tym samym czasie. Trzeba podkreślić, że w środowisku jest bardzo dużo osób zainteresowanych historią lokalną. Na własną rękę wyszukują ciekawe informacje i mogą służyć swoją wiedzą. Także ci, którzy budują drzewa genealogiczne z pełną pasją. Docierają do czasów tak odległych, że aż mnie to zaskakuje. To ciekawa przygoda.

  • A na czym polegają spotkania z cyklu „Zwiedzamy Radzyń z dokumentem”.

– W tym roku zmieniliśmy konwencję. Od kilku lat, cyklicznie – z wyjątkiem czasu pandemii – te spotkania odbywały się w okresie Międzynarodowego Dnia Archiwów (9 czerwca). Trochę z racji tego, że zaobserwowaliśmy pewne tendencje w szkołach. Często pokrywa się to z końcem roku; Rada Pedagogiczna, poprawki i szereg różnych innych działań w szkole. Z taką ofertą wyjdziemy od września. Chcemy, by była całoroczna. Celem akcji jest przybliżenie zasobu archiwum i pokazanie, jak jest cenny, ile na jego podstawie możemy się dowiedzieć o przeszłości naszego miasta i osób tu żyjących.

W tym roku 9 czerwca zapraszamy na dzień otwarty w Archiwum, podczas którego można będzie zobaczyć archiwum, spytać, jak przechowywane są dokumenty, jak należ dbać o swoje akta. Ale nie odchodzimy od zwiedzania Radzynia z dokumentem.

  • Ile książek, publikacji naukowych zostało wydanych dzięki temu, że ktoś z tych archiwów korzystał?

– Pewnie moglibyśmy to policzyć, analizując zgłoszenia. Użytkownik zgłosił i wiemy, że taka praca powstała. Jest taka niepisana umowa, żeby do archiwum złożono gotowy egzemplarz wydanej publikacji. Ludzie chętnie się tym dzielą. Ostatnio powstaje dużo publikacji regionalnych.

Nie zawsze ich autorami są historycy. Bywają to osoby lubiące historię. Są np. na emeryturze i taką historię piszą. Z Radzynia i powiatu bialskiego jest kilka prac w naszej bibliotece.

  • Archiwum jest też dostępne dla internautów. Zbiory są digitalizowane.

– Od kilku lat digitalizujemy zbiory. W naszym oddziale jest pracownia digitalizacji. Na bieżąco poddajemy akta temu procesowi. Są też sukcesywnie udostępniane na „szukajwarchiwach”. Ta praca wciąż jest przed nami. Mówię tu o wszystkich archiwach. Według szacunków, zaledwie 1 proc. zasobu wszystkich archiwów jest zeskanowanych. W przypadku Archiwum Państwowego w Lublinie, którego jesteśmy częścią, to 5 proc.. Trochę lepiej w porównaniu ze skalą ogólnopolską.

Sama korzystając z szukajwarchiwach.gov.pl widzę, jak się to zmienia. Jest coraz więcej skanów, które mnie interesują.

  • Najstarszy dokument, który posiada radzyńskie archiwum, pochodzi z...

– ...1600 roku. Jest to akt fundacji parafii w Rossoszu (powiat bialski). Piękny dokument na pergaminie, wymagający prac konserwacyjnych. Został przekazany do naszej centrali, gdzie koledzy poddadzą go niezbędnym zabiegom. Do dokumentu przywieszona jest pieczęć wystawcy: biskupa krakowskiego, Bernarda Maciejowskiego, późniejszego prymasa.

  • Posiadacie zbiory oprócz materiałów „pisanych”?

– W archiwach dzieli się dokumentację na: aktową, fotograficzną, kartograficzną. Są obiekty sfragistyczne, czyli pieczęcie. Może być też techniczna, ulotna. Według tych klas, przyjętych przez archiwistów, ewidencjonuje się materiały archiwalne. Po to, żeby dokładnie określić, jaki jest rodzaj dokumentu. W zasobie radzyńskiego archiwum większość to dokumentacja aktowa, wśród której znajdują się obiekty ulotne (np. Afisz). Mogą być też fotografie w ramach teczki jednostki aktowej. Ale też może być oddzielnie zewidencjonowany jakiś zespół, zbiór, w którym znajdują się tylko fotografie, plakaty.

U nas jest to zespół plakatów i druków ulotnych Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Pieczęcie – obiekty sfragistyczne znajdują się przy dokumentach. Nie mamy zbioru pieczęci, a takie znajdują się w archiwach państwowych. Są to głównie odciski tłoków pieczętnych na dokumentach.

W oddziale przechowujemy dokumenty wytworzone przez aktotwórców, działających od XIX wieku. Najstarsze to księgi hipoteczne i akty notarialne. Ale w tych dokumentach znajdują się starsze, tak jak wspomniany akt fundacyjny jako załącznik. Mamy dokumenty z XVI i XVII w. To unikaty.

  • Jak z twojej perspektywy zmienia się praca archiwisty? Co kiedyś zajmowało ci gros dnia, a co teraz?

– Zdecydowanie więcej dziś pracujemy przy komputerach i to zarówno z ewidencją zasobu, jej poprawą i udostępnianiem przy pomocy Zintegrowanego Systemu Informacji Archiwalnej, jak i w bieżącej pracy. Kancelaria w archiwum prowadzona jest przy pomocy Elektronicznego Systemu Zarządzania Dokumentacją. To, przed czym stoi wiele urzędów. Przez 20 lat dużo się zmieniło. Kiedy zaczynałam pracę w archiwum był jeden komputer i nie mieliśmy kserokopiarki. Wyszukując informacji wertowaliśmy inwentarze archiwalne w wersji papierowej. Wprawdzie systemy ułatwiają wyszukiwanie, ale też wymagają dużego nakładu, żeby pewną treść tego systemu wprowadzić.

Jest na pewno dużo więcej użytkowników. To wynika także z tego, że ciągle przejmujemy dokumenty. Często są potrzebne w bieżącym życiu. To generuje dodatkowe działania w pracy. Więcej kwerend, podań. Kiedyś więcej czasu mogliśmy skupić na opracowaniu zasobu, materiałów archiwalnych.

Dzisiaj bardziej dąży się do tego, żeby ta ewidencja była idealna. Jest mniej czasu na opracowanie zasobu. Na pewno w oddziale zamiejscowym, gdzie jest mniej pracowników i wszyscy wykonują wszystko. Nie ma podziału obowiązków.

Najstarszy dokument radzyńskiego archiwum to pochodzący z 1600 roku akt fundacyjny parafii w Rossoszu z pieczęcią przyszłego prymasa Bernarda Maciejowskiego, biskupa łuckiego

Oddział Archiwum Państwowego w Radzyniu Podlaskim

Jako oddział terenowy funkcjonuje od 1976 r. Stanowi kontynuację istniejącego wcześniej Powiatowego Archiwum Państwowego w Łukowie. Ponad 30 lat Oddział zajmował pomieszczenia w radzyńskim Pałacu Potockich. W 2009 archiwum zmuszone było przenieść siedzibę. Na archiwum wynajęto wówczas pomieszczenia się w jednym z gmachów Zakładu Pracy Chronionej „Simena” przy ulicy Kleeberga 10. Zasięg terytorialny Oddziału obejmuje część województwa lubelskiego (powiat bialski, parczewski, radzyński) oraz mazowieckiego (powiat łosicki).

W ostatnich latach zasób Oddziału wzbogacił się dzięki przejęciu dokumentacji stowarzyszeń i fundacji (Radzyńskiego Klubu Fotograficznego „Klatka” w Radzyniu Podlaskim, Podlaskiej Fundacji Wspierania Talentów w Białej Podlaskiej) oraz dokumentacji osób prywatnych, w tym spuścizny Tadeusza Mycka (1923-2019), harcerza, żołnierza AK, architekta, rysownika i publicysty.

Zasób posiada ewidencję archiwalną, która dostępna jest za pośrednictwem serwisu szukajwarchiwach.gov.pl. Za pośrednictwem serwisu można również przeglądać skany materiałów archiwalnych, które wykonywane są w funkcjonującej w Oddziale pracowni digitalizacji. Aktualnie w Oddziale skanowane są akta notarialne notariuszy urzędujących w Białej Podlaskiej, Radzyniu Podlaskim i Międzyrzecu Podlaskim w XIX wieku.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Kto z nich powinien reprezentować Polskę w Konkursie Piosenki Eurowizji 2025?
SONDA
film

Kto z nich powinien reprezentować Polskę w Konkursie Piosenki Eurowizji 2025?

Komisja wybrała 10 utworów, które wybrzmią podczas finału polskich kwalifikacji do 69. Konkursu Piosenki Eurowizji 2025. W walentynki dowiemy się, kto pojedzie do Szwajcarii i będzie reprezentować Polskę na eurowizyjnej scenie.

Chernobylite 2: Exclusion Zone
PROMIENIOWANIE
film

Chernobylite 2: Exclusion Zone. Co zobaczymy w Czarnobylu? (wideo)

Przy pierwszej części się sprawdziło. Polskie studiu The Farm 51 pracuje przy grze Chernobylite 2: Exclusion Zone i potrzebuje wsparcia. Stąd kampania na Kickstarterze.

Australian Open. Świątek i Hurkacz w nocy powalczą o trzecią rundę
NA KORCIE

Australian Open. Świątek i Hurkacz w nocy powalczą o trzecią rundę

Pora na drugi mecz na Australian Open dla Igi Świątek i Huberta Hurkacza. Tym razem polscy kibice nie dość, że będą musieli „zarwać noc” by oglądać polskich tenisistów na żywo, to dodatkowo będą musieli dokonać wyboru, które spotkanie oglądać

Z Tik-Toka na scenę. Mama na obrotach w Białej Podlaskiej
patronat
21 stycznia 2025, 19:00

Z Tik-Toka na scenę. Mama na obrotach w Białej Podlaskiej

Już 21 stycznia w sali widowiskowej Starostwa Powiatowego w Białej Podlaskiej wystąpi Klaudia Klimczyk powszechnie znana jako Mama Na Obrotach. Przyjeżdża z nowym programem „Kiedyś, a dziś”.

Koci herosi z lubelskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt szukają kochającego domu
ZDJĘCIA
galeria

Koci herosi z lubelskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt szukają kochającego domu

Mówi się, że nikt nie da ci tyle miłości co zwierzę, któremu uratowałeś życie. I to jest prawda: zwierzak wzięty ze schroniska odpłaca się nieograniczoną miłością. Obecnie na kochający dom w lubelskim schronisku czeka 116 kotów.

Lodowisko już działa. Można nawet zarezerwować całą taflę

Lodowisko już działa. Można nawet zarezerwować całą taflę

Szkoła Podstawowa nr 5 w Świdniku otworzyła lodowisko pod chmurką. Dziś wszyscy ślizgają się za darmo. Potem trzeba będzie już płacić. Ile?

Chcieli ukraść kawę. Nakrył ich dzielnicowy
NA GORĄCYM UCZYNKU

Chcieli ukraść kawę. Nakrył ich dzielnicowy

Dwóch mężczyzn próbowało ukraść kawę w sklepie na Kalinowszczyźnie. Na ich nieszczęście, w tym samym czasie zakupy robił tam policjant.

Jesse Eisenberg i Kieran Culkin na planie filmu Prawdziwy Ból
DO ZOBACZENIA
film

Prawdziwy ból: Premiera online już za chwilę (wideo)

Były zdjęcia w Lublinie i Krasnymstawie, były świetne recenzje, są nagrody i nominacje. Czas na premierę w streamingu. Kiedy i gdzie obejrzymy Prawdziwy Ból?

Aukcja Pride of Poland w 2024

Promują konie w Paryżu i szukają firmy eventowej. Już szykują się na aukcję Pride of Poland

Do wydarzenia jeszcze wiele miesięcy, ale przygotowania do tegorocznych Dni Konia Arabskiego w Janowie Podlaskim już ruszyły. Stadnina szuka firmy eventowej, która zorganizuje techniczne zaplecze dla 2 tys. gości podczas sierpniowej imprezy.

– O małżeństwo trzeba dbać - mówią Teresa i Piotr Mojzessowie
PÓŁ WIEKU RAZEM
galeria

Przeżyli z sobą wiele lat. „Trzeba umieć ustąpić i powiedzieć przepraszam”

Wasza obecność dzisiaj tutaj to dowód, że miłość istnieje – mówił Rafał Zwolak, prezydent Zamościa i zdradził, że sam jest po ślubie 26 lat. Słuchali go małżonkowie ze znacznie dłuższym stażem, którym Prezydent RP przyznał Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie.

Słowa uznania i łzy szczęścia. Centrum opiekuńczo-mieszkalne już otwarte
galeria

Słowa uznania i łzy szczęścia. Centrum opiekuńczo-mieszkalne już otwarte

Centrum Opiekuńczo-Mieszkalne przy ulicy Poturzyńskiej 1 jest nową miejską placówką z zakresu pomocy społecznej. Inwestycja została dofinansowana kwotą 3,15 mln zł w ramach Programu „Centra Opiekuńczo-Mieszkalne” Ministra Rodziny i Polityki Społecznej. Całość kosztów to niemal 4 mln zł.

23-latek zatrzymany za narkotyki i próbę przekupstwa
Lubycza Królewska

23-latek zatrzymany za narkotyki i próbę przekupstwa

Miał w domu mefedron, susz roślinny i próbował przekupić policjantów. Może trafić za kratki na kilka lat.

Nie żyje Witold Popiołek. Były starosta puławski, samorządowiec z gminy Końskowola

Nie żyje Witold Popiołek. Były starosta puławski, samorządowiec z gminy Końskowola

Starostwo powiatowe w Puławach poinformowało, że dzisiaj rano zmarł Witold Popiołek, były starosta puławski, członek zarządu powiatu oraz były wójt gminy Końskowola. Miał 80 lat.

Wiktora Kawka wraca do Zamościa

Wychowanek wraca do KPR Padwy Zamość

Do drużyny KPR Padwa Zamość wraca rozgrywający Wiktor Kawka. Ekipa z Zamościa ma też nowego lewoskrzydłowego

Rodzinny dom dziecka przy ulicy Kolejowej

Urzędnicy nie znaleźli budynku do rewitalizacji. Pomysł się zmieni

Urzędnicy nie znaleźli budynku na potrzeby rewitalizacji. Dlatego koncepcja się zmieni i obejmie istniejący już przy ulicy Kolejowej w Białej Podlaskiej rodzinny dom dziecka.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium