

Nasze województwo drugim Śląskiem? A może lepiej zrobić rolniczą rewolucję? Sprawdzamy, jakie scenariusze dla regionu rozpisują eksperci z Warszawy

– Bo będzie ubywało mieszkańców – tłumaczył Karol Pogorzelski z IBS. Stopa bezrobocia zatrzyma się na poziomie 8 proc. Jednak zamiast osiąść na laurach lepiej przyspieszyć rozwój województwa. Jak? Inwestując w przemysł lub w rolnictwo.
Drugi Śląsk
Nasze województwo może stać się drugim Śląskiem, jeśli zostaną wykorzystane złoża gazu łupkowego i węgla brunatnego.
– Nawet jeśli teraz ich wydobycie jest bardzo kosztowne i nieopłacalne, to może się to zmienić, bo na światowych rynkach rosną ceny surowców. Warto przygotować się na taką zmianę – tłumaczy Pogorzelski.
Wylicza, że potrzebne są nakłady na drogi, ściągnięcie zagranicznych inwestycji oraz wzmocnienie sprzedaży towarów do innych części Polski i poza granice. Za tym powinna iść rozbudowa parków przemysłowych, poprawa działania administracji i promocja regionu jako dobrego miejsca do stawiania fabryk. Bazą mogą być działające już z sukcesami Zakłady Azotowe Puławy S.A., kopalnia w Bogdance czy PZL Świdnik.
Uprzemysłowienie regionu może przynieść wzrost gospodarczy, więcej miejsc pracy (przede wszystkim w usługach i handlu) oraz wzrost dochodów dla samorządów, które będą miały pieniądze na inwestycje potrzebne mieszkańcom.
Jest i czarna strona tego scenariusza – turyści omijają regiony pełne dymiących kominów i kopalnianych szybów.
Rolnicza rewolucja
Kolejny scenariusz to rolnicza rewolucja – postawienie na prężne gospodarstwa konwencjonalne lub ekologiczne. Żeby do tego doszło muszą powstać większe gospodarstwa (teraz mają przeciętnie 5,42 ha. W skali kraju ta średnia jest nieco większa: 6,27 ha). Należy promować regionalne marki, produkty żywnościowe oraz atrakcje turystyczne i wydarzenia kulturalne. Autorzy "Lubelszczyzny 2020” zalecają wykorzystać mniej znane w kraju miejsca takie jak dolina Wieprza czy Bugu.
– Lubelszczyzna musi też mieć bardzo dobrze rozpoznawalne regionalne produkty, takie jak oscypki czy śliwowica łącka. To byłyby produkt znany, a jego jakość uzasadniałaby wysoką cenę – stwierdza Pogorzelski.
Co ciekawe, dzięki agrarnej rewolucji spadnie prawie dwukrotnie liczba osób pracujących w rolnictwie, wzrośnie za to w usługach i handlu.
Niestety: postawienie na przemysł czy rolnictwo nie zmieni automatycznie Lubelskiego w krainę mlekiem i miodem płynącą. W obu scenariuszach tempo rozwoju gospodarczego jest tylko nieco wyższe niż w przypadku scenariusza bazowego, a i tak niższe niż w kraju.
– Nie należy spodziewać się skokowego rozwoju regionu, takie rzeczy się nie zdarzają – podkreślają autorzy "Lubelszczyzna 2020. Rozwój, ale w jakim kierunku”. Dodają, że sukces zależy w dużej mierze od tego, jaki będzie w kraju, Europie i na świecie popyt na produkty rolne, surowce, usługi turystyczne czy dobra kultury.
Rządzący województwie powinny wesprzeć jeden z kierunków rozwoju województwa, ale wcześniej zbadać, w jakim regionie chcieliby żyć jego mieszkańcy.
Dobrze, że mało zarabiacie
Atutem Lubelskiego jest m. in. solidna baza akademicka, świetne warunki do rozwoju rolnictwa oraz niskie zarobki.
– To może być początkowo atut. Chiny ściągnęły wiele inwestycji. Teraz pensje rosną tam o 30 proc. rocznie i kraj jest coraz mniej konkurencyjny, choć zyskują chińscy robotnicy – wyjaśnia dr Maciej Bukowski z IBS.
Eksperci podkreślają, że wpływ na Polskę i nasz region będzie miała sytuacja gospodarcza na świecie. – Nie jesteśmy izolowaną wyspą. Młyny technologiczne i ekonomiczne nawet, jeśli mielą powoli, to po latach efekt ich pracy dotrze do Europy, Polski i waszego regionu – stwierdza Bukowski.
Ameryki nie odkryli
Na raporcie "Lubelszczyzna 2020. Rozwój, ale w jakim kierunku” suchej nitki nie zostawia Krzysztof Hetman z PSL, marszałek województwa z PSL.
– Autorzy Ameryki nie odkryli. Takich raportów widziałem dziesiątki. To banały. Autorzy są teoretykami bez kontaktu z wiedzą praktyczną – krytykuje Hetman.
Raport podkreśla, że każda z dróg rozwoju Lubelskiego jest kusząca, ale nie można podążyć nimi wszystkimi na raz. Krytykuje Strategię Rozwoju Województwa Lubelskiego 2006–2010 za to, że rozprasza pieniądze na bardzo różne działania. Dowodem na to mają być drogi. Pieniądze idą na np. obwodnicę Puław, Piask czy Międzyrzeca Podlaskiego. Owszem, poprawia się dostępność pojedynczych obszarów i jakość życia, ale nie powstaje sieć dobrych dróg.
Hetman z wnioskami "Lubelszczyzna 2020” nie zgadza się. – To nie jest rozsądne. Takiej polityki nie prowadzi się w regionach od kilkudziesięciu lat. Trzeba stawiać zarówno na rolnictwo jak i na przemysł – mówi marszałek. Tłumaczy, że z rolnictwem problem polega nie na wielkości gospodarstw tylko na ich wydajności. Należy też tworzyć grupy producenckie, ściągać inwestorów, zachęcać uczelnie, przedsiębiorców i organizacje do zakładania klastrów (czyli grup), pozyskiwać środki unijne. – Tak przebijemy się w zglobalizowanym świecie.