Michał Kotuk jest nadzieją polskiego snookera. W mistrzostwach Europy na Cyprze zajął w kategorii wiekowej U-18 piąte miejsce. Czy w przyszłości zawodnika Masters Lublin zobaczymy w najważniejszych imprezach na świecie transmitowanych przez Eurosport?
Kiedy przeciętny Polak myśli o bilardzie, to kojarzy mu się ten rodem z amerykańskich filmów. Knajpa, dym papierosowy i dwóch facetów próbujących niezdarnie wbić bile do łuz. Ten stan rzeczy jednak odchodzi już do lamusa, bo kluby bilardowe wyrastają w Polsce jak grzyby po deszczu. Nic zatem dziwnego, że coraz młodsi ludzie interesują się tym sportem. Bardzo popularnym rodzajem gier bilardowych jest zwłaszcza snooker, a jednym z najlepszych graczy w Polsce jest Michał Kotiuk z Lublina, aktualny reprezentant kraju.
Koncentracja od pierwszego uderzenia
Jak w każdej odmianie gier bilardowych, w snookerze najważniejsze jest wbijanie bil do łuz. Na stole ustawia się 22 bile: białą, 15 czerwonych oraz 6 w innych kolorach. Do każdej z nich przypisana jest odpowiednia wartość punktowa. Bile czerwone, w przeciwieństwie do tych o innych kolorach, po wbiciu do łuzy nie wracają na stół. Jeśli zawodnik nie trafi w żadną bilę albo wbije białą, to popełnia faul, za który punkty są odejmowane.
Jaki jest przepis na zwycięstwo? - Przede wszystkim koncentracja od pierwszego uderzenia. Mamy w Polsce zawodników, którzy są w stanie jednym breakiem (wbicie wielu bil podczas jednego podejścia do stołu - przyp. aut.) rozstrzygnąć całą partię. Gra w snookera to właśnie umiejętność odpowiedniego wbijania breaków. Staramy się jak najmniej zostawiać przypadkowi, dlatego dużo trenujemy - wyjaśnia Michał Kotiuk.
6 dni w tygodniu po 3 godziny
18-letni lublinianin na co dzień trenuje w lubelskim klubie Masters w Galerii Olimp.
- Na warunki nie mogę narzekać, bo Masters to najlepszy klub snookerowy w Polsce. Na treningach ćwiczę przede wszystkim budowanie breaków, ale poświęcam również trochę czasu na długie uderzenia i tzw. grę na odstawne, czyli umieszczenie białej bili w ten sposób, żeby maksymalnie utrudnić uderzenie rywalowi - wyjaśnia Kotiuk, który profesjonalnym snookerem zajmuje się od 6 lat. - Ćwiczę przez 6 dni w tygodniu, a mój trening trwa około 3 godzin. Staram się nie zaniedbywać również przygotowania kondycyjnego. Turniej potrafi trwać cały dzień i kończyć się w późnych godzinach nocnych, dlatego budowanie wytrzymałości jest równie ważne. Staram się więc regularnie uczęszczać na zajęcia crossfitu - wyjaśnia lublinianin.
Snookerowa rozgrywka przypomina partię szachów. Pełno w niej strategii, emocji, ale również błędów. - Nawet najlepsi mylą się kilkukrotnie w trakcie jednego frame’u (pojedyncza partia -przyp. aut.). W snookerze istotne jest ograniczenie popełnianych błędów. Do tego jednak trzeba mieć spokojną głowę i pozytywne nastawienie. Czarne myśli od razu oznaczają porażkę - dodaje Kotiuk.
Mistrzowskie marzenie
Mimo młodego wieku, Kotiuk ma na swoim koncie już całą gamę sukcesów. W ostatnich mistrzostwach Europy U-18 rozgrywanych na Cyprze zajął piąte miejsce. Rok wcześniej we Wrocławiu był 9. W kraju natomiast rywalizuje jak równy z równym z najlepszymi snookerzystami w Polsce. W 2016 r. zajął nawet w jednym z turniejów trzecie miejsce w kategorii seniorów.
Niestety, te wyniki kompletnie nie przekładają się na stan konta 18-latka. Snooker w Polsce wciąż jest traktowany przede wszystkim jako hobby, a nie sport. - Funkcjonuję dzięki operatywności mojego taty oraz pomocy sponsorów. To oni w dużej mierze finansują moje podróże na turnieje.
Lista miejsc, które Kotiuk odwiedził jest bardzo długa. Tylko w ostatnim roku startował m.in. w Krakowie, Kontancinie-Jeziornej, Wrocławiu czy Szczecinie.
Te wyjazdy pochłaniają lwią część jego budżetu. Reszta jest przeznaczana na sprzęt, który na szczęście nie jest zbyt drogi. Oprócz eleganckiego stroju, profesjonalny zawodnik potrzebuje właściwie tylko dobrego kija. - Mój kosztował około 900 zł. To wytrzymały sprzęt, zwłaszcza jeżeli się dba o niego w odpowiedni sposób. Jedyną rzeczą, którą trzeba często zmieniać jest tip, czyli końcówka kija. Ona jednak kosztuje góra 5 zł od sztuki - wyjaśnia lubelski snookerzysta.
Choć Kotiuk jest dopiero na początku swojej kariery, nie boi się stawiać sobie ambitnych celów. - Moim marzeniem jest zostanie mistrzem świata seniorów. Najpierw jednak muszę zakwalifikować się do najlepszej 50 snookerzystów na świecie. Jeżeli tam się znajdę, to utrzymanie z tego sportu będzie znacznie łatwiejsze.
Snooker
* Snooker powstał pod koniec XIX wieku. Został najprawdopodobniej wymyślony przez brytyjskich żołnierzy stacjonujących w Indiach, którym znudziła się gra w tradycyjny bilard.
* Pierwszym mistrzem świata w snookerze był Joe Davis, który w 1927 r. za triumf otrzymał 6 funtów. W kolejnych latach te stawki znacznie wzrosły. Obecnie najlepsi snookerzyści zarabiają średnio około miliona złotych rocznie.
* Ronnie O’Sullivan to prawdziwa ikona snookera na świecie. Pierwszy tytuł najlepszego zawodnika globu zdobył w wieku zaledwie 17 lat. Do Anglika należy również rekord świata w szybkości breaku maksymalnego. Wyczyszczenie stołu zajęło mu zaledwie 5 minut i 20 sekund.
* W Polsce ikonami snookera są Rafał Jewtuch i Przemysław Kruk. Oprócz zawodowej gry obaj panowie są również komentatorami Eurospotu. I właśnie dzięki temu drugiemu zajęciu zyskali sobie sporą rzeszę fanów.