Według Agnieszki Chylińskiej, Małgorzaty Foremniak i Kuby Wojewódzkiego, czyli jurorów show "Mam Talent”, ich występ to… – Największe wydarzenie tego programu, najlepszy zespół taneczny tej edycji, wymiatacie na tej scenie – takie komplementy usłyszeli członkowie grupy UDS Dance Studio z Lublina w pierwszym odcinku.
Dwóch poza rytmem
UDS bardzo szybko udowadnia, że są właściwymi ludźmi w odpowiednim miejscu.
– Super – kwituje Chylińskiej, kiedy widzi dynamiczną zmianę układu do nowego utworu. Po kilku taktach ostrego gitarowego grania w trakcie pokazu Chylińska zaczyna krzyczeć.
UDS kończy a pierwsze słowa Kuby Wojewódzkiego niemal zamrażają tancerzy. – Niestety, dwie osoby były poza rytmem – rzuca. – To Prokop i Hołownia (prowadzący program).
Potem pochwałom nie ma końca. – Jesteście największym wydarzeniem tego programu, od czasu, kiedy zaproszono mnie do jury – mówi Wojewódzki.
3 x tak
Co ciekawe, tancerze z Lublina nie pchali się na szklany ekran. – Nie planowaliśmy startować w programie, sami otrzymaliśmy propozycję – mówi Anna Łukasiak, założycielka i choreograf szkoły UDS Dance Studio. – Układ, jaki zaprezentowaliśmy na wstępnych eliminacjach a później podczas występu przed jury TVN przygotowaliśmy na mistrzostwa Polski, oryginalnie jest trochę dłuższy.
Wszystko przez telewizję…
Adrian Trepiak wśród tancerzy znany jako "Justin” przyznaje, że układ mógł zrobić tak dobre wrażenie, dzięki muzyce, jaka przy nim została wykorzystana. – Bardzo rzadko ktoś się zdobywa na to, by tańczyć do piosenek grupy The Prodigy – ocenia "Justin”. Chociaż na swoim koncie ma występy na mistrzostwach tańca, to przed pokazem w programie bardzo się stresował. – Tak działały na mnie kamery. Kiedy schodziłem ze sceny to nic nie pamiętałem.
Teraz "Justina” mogło zobaczyć kilka milionów widzów. A to właśnie od szklanego ekranu zaczęła się jego przygoda z tańcem. – Zacząłem tańczyć dzięki teledyskom, jakie oglądałem w telewizji, to sprawiło, że pierwszy raz poszedłem na zajęcia – śmieje się.
… albo mamę
Monika Bielecka nigdy nie przypuszczała, że będzie występować przed milionami widzów. – Bardzo długo czekaliśmy na swoją kolej, kiedy już stanęliśmy za kotarą skąd było wszystko słychać, złapał mnie stres. Przed nami jury bardzo często przerywało występy uczestników, a tego nie chcieliśmy. Po wszystkim bardzo ucieszyłam się, że widziała nas cała Polska. Może w końcu ktoś zauważy Lublin i to, że dzieją się tu fajne rzeczy. Przecież omijają nas wszystkie castingi, jak "Mam Talent”, czy "You Can Dance”…
Monika nie trafiłaby do jednego z najpopularniejszych show w polskiej telewizji, gdyby nie jej mama. – To ona zapisała mnie na tańce aż 14 lat temu.
Ciężka praca
Spektakularny występ przed kamerami tancerze poprzedzają godzinami na sali treningowej. W tym tygodniu po raz pierwszy zaczęli poznawać kroki nowego układu. Tutaj również nie ma miejsca na słodkie dźwięki. Układ zaczyna się mocnym uderzeniem, a potem muzyka staje się coraz bardziej energiczna. Tak jak i kroki zespołu z UDS Dance Studio. Oficjalnie członkowie szkoły nie chcą potwierdzać, czy wystąpią jeszcze w show TVN.
Będzie finał?
TVN nie chce jeszcze podać, jaką nagrodę przygotował dla najlepszych. – W ubiegłym roku było to 200 tysięcy zł – zaznacza Marta Hopfer. Czy talent lubelskich tancerzy okaże się wart tych pieniędzy? Przekonamy się śledząc ich losy na antenie TVN.