Dźwięk wiertarek, szlifierek i innych budowlanych narzędzi słychać w jesziwie od kilku tygodni. Prace są już na finiszu – wielkie otwarcie muzeum poświęconemu największej uczelni talmudycznej na świecie już 7 grudnia. – To będzie jedyne takie miejsce w Polsce –podkreślają jego twórcy
Pomysł, by przy lubelskiej jesziwie (gdzie dziś mieści się hotel Ilan i synagoga) powstało muzeum, wyszedł od Gminy Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie. Zadania podjęła się Grażyna Pawlak, inicjatorka powstania w Warszawie Muzeum Historii Żydów Polskich Polin. – Miałam zaledwie tydzień, by napisać projekt do Narodowego Centrum Kultury – wspomina.
Udało się - dotacja (100 tys. zł) została przyznana. Pieniądze na remont pomieszczeń przy synagodze wyłożył też hotel Ilan. Dofinansowanie obiecało też miasto.
– Projekt ekspozycji zrobił lubelski architekt Michał Fronk, z którym od razu znaleźliśmy wspólny język. Zależało mi, by był to ktoś z Lublina – podkreśla Pawlak.
Lekcje lepsze niż w stolicy
Lubelskie muzeum, podobnie jak stołeczne Polin, nie skupi się na II wojnie światowej i Holocauście. Ma jednocześnie pełnić rolę muzeum i centrum edukacyjnego.
– To będzie jedyne takie miejsce w Polsce. Na nauczyciela, który przyjdzie tu z uczniami, będą czekały „karty pracy”, na podstawie których będzie mógł, tu na miejscu, poprowadzić lekcję. Takiej możliwości nie ma nawet w Polin – tłumaczy Pawlak.
Na klatce schodowej „oś czasu” czyli historia lubelskich Żydów w datach. Na korytarzu Bramy do Judaizmu i kalendarz w formie szuflad. A w każdej z nich opisy żydowskich świąt i codziennych zwyczajów.
W pierwszym pomieszczeniu rząd wąskich ścianek działowych. Gdy farba wyschnie pojawią się na nich m.in. zdjęcia przedwojennej ulicy Lubartowskiej, które robił Stefan Kiełsznia. To część ekspozycji pt. Historia Jesziwy
Największa sala to Pokój Rabina Meira Szapiry. Na ścianach w kształcie zwojów Tory zawisną m.in. dwa lightboksy. Gdy zbliżymy się do jednego z nich, czujnik ruchu włączy muzykę. Zabrzmi jedna z dziesięciu pieśni rabina.
– Docelowo w środku będzie wygodny puf. Jestem za tym, by muzea degustować, a nie po nich biegać – mówi Pawlak.
Wspomnienie książek i miejsc
Biblioteka, z której przed wojną słynęła lubelska jesziwa (rabin Szapira przez kilka lat zbierał po całym świecie nie tylko fundusze na budowę obiektu, ale też książki), dziś nie ma czym się chwalić. Dlatego docelowo ma tu funkcjonować także czytelnia i archiwum. W dawny klimat wprowadzą nas duże czarno-białe zdjęcia. Na jednym z nich grupa studentów jesziwy siedzi przy dużym stole. Łudząco podobnym do tego, który dziś stoi w bibliotece.
– Chcemy, by było jak najwięcej empatii dla tego miejsca. A do tego potrzebna jest wiedza – podkreśla Pawlak. I dodaje: – Żydzi z całego świata dowiadują się, że coś takiego powstaje i dają nam materiały. Sezam się otworzył. To fascynujący projekt.
Na digitalizację czekają też dokumenty zgromadzone w Archiwum Państwowym. – Jak 2,5 tysiąca telegramów, które przyszły na otwarcie jesziwy w 1930 r. – mówi Pawlak. – Chciałabym, by ludzie odwiedzający muzeum znaleźli wśród nich te pochodzące z ich miast. Tak jak ja znalazłam telegram ze Złoczewa, mojej rodzinnej miejscowości.
W zbiorach jest też 600 kwestionariuszy – pytań i odpowiedzi przyszłych studentów Lubelskiej Szkoły Mędrców. Na wystawie zobaczymy jeden – młodego chłopca, który się do jesziwy nie dostał. Ale znane są jego dalsze, tragiczne losy – zginął w Treblince.
Wizjonerzy i myśliciele
Twórca lubelskiej jesziwy, Rabin Majer Szapira, był pierwszym ortodoksyjnym posłem żydowskim na Sejm II Rzeczypospolitej (w latach 1922-1927), świetnym mówcą i autorem metody nauczania Daf Jomi.
– Każdego dnia Żydzi na całym świecie studiują jedna kartę Talmudu. Taki cykl trwa 7,5 roku – tłumaczy Pawlak. I dodaje: – Polscy Żydzi zasługują na takie miejsce. Miejsce, które pokazuje wizjonerstwo i nowoczesne myślenie rabina Szapiry.
Jeszywas Chachmej Lublin (Lubelska Szkoła Mędrców)
Z ideą wybudowania w Lublinie nowoczesnego gmachu jesziwy, gdzie zdobywanie wiedzy będzie wolne od trosk materialnych (w budynku miał być internat), rabin Meir Szapira wystąpił w 1923 r. na światowym kongresie Żydów ortodoksyjnych w Wiedniu. Przez kilka lat rabin jeździł po Europie i Stanach Zjednoczonych prosząc o wsparcie finansowe społeczność żydowską. Pieniądze zdobył i w roku 1930 r. największa uczelnia talmudyczna na świecie została otwarta.
Chlubą lubelskiej jesziwy był księgozbiór liczący 22 tys. książek, głównie literatury rabinicznej, i 10 tys. czasopism. wiele starodruków i cennych rękopisów. Do dziś nie wiadomo co się nim stało.
Po wojnie budynek przejął UMCS, a następnie Akademia Medyczna. Gmach został zwrócony Gminie Wyznaniowej Żydowskiej w Warszawie jesienią 2003 r. W 2007 r. została ponownie otwarta synagoga, a od 2013 r. w gmachu Jeszywas Chahchmej Lublin mieści się Hotel Ilan.