Hej!! Nie wiem, jak to się stało, ale nie mam z kim iść na studniówkę, która odbędzie się w styczniu w Lublinie... Jestem dość wysoką, szczupłą brunetką o dużych oczach, nie jestem jakaś szczególnie brzydka, po prostu mam pecha... – to początek jednego z wpisów na internetowym forum. Podobnych ogłoszeń jest dużo więcej. Chłopcy są odważniejsi od dziewczyn, "sprzedają się” na Allegro
Inne dziewczyny stawiają warunki i zapowiadają, jak bal będzie wyglądać. – Chodzę do szkoły katolickiej i studniówkę rozpoczynamy mszą świętą, wobec czego kandydat musi być wierzący – zaznacza Agabezzzo6. – Miło by było, gdyby nie przekroczył wieku 23 lat. I nie miał problemu z dojazdem na bal.
Wystawiła mnie
Zdarzają się również wyjątki. – Co do wyglądu partnera nie mam żadnych wymagań – napisała z kolei Daisy52. – Sama jestem niska i mam o wiele, wiele za dużo ciałka – zdradza maturzystka z Warszawy.
Dlaczego młodzi ludzie umieszczają takie ogłoszenia w Internecie? Zwykle osoby poszukujące partnera lub partnerki na studniówkę są postawione pod ścianą. W ostatniej chwili okazuje się, że osoba, która miała im towarzyszyć na balu, się wycofała.
– Szukam partnerki, bo obecna mnie wystawiła, bo zerwała ze mną kilka dni temu i nie mam pomysłu, co robić, więc szukam dziewczyny – tłumaczy Arturek90. Ogłoszenie zamieścił w sieci tydzień przed studniówką.
Inni szukają ideału. – Mam paru kolegów, ale z nimi to jest tak, że albo zaraz się upiją i zabawa im się na maksa rozkręca, albo są strasznie sztywni lub nie chce im się iść – wylicza Karola_018 z Łęcznej pod Lublinem.
Jeszcze się nie sprzedałem
– Lubię spontanty, jeszcze nigdy nie sprzedałem się na Allegro, a Ty pewnie nigdy nikogo nie kupiłaś na Allegro: przyszedł na to czas! – pisze na swojej aukcji Valthol z Rudy Śląskiej.
Ten zeszłoroczny maturzysta zapewnia, że jest najlepszym partnerem na studniówkę. – Uwielbiam się bawić, jestem zawsze uśmiechnięty, towarzyski i lubię poznawać nowych ludzi – wylicza swoje zalety. I zaznacza, że się nie upija, choć zaraz dodaje. – Sama zdecydujesz, możemy bawić się bez alkoholu, albo z alkoholem: jestem dla Ciebie.
Do oferty dołącza dwa zdjęcia. Z fotografii tajemniczo uśmiecha się przystojny szatyn.
Poszedł za 52 złote
To nie jedyna oferta na tym portalu. Swoją propozycję zamieścił również Krzysztof. Cena wywoławcza 1 zł.
– Zadbany i niepalący chłopak 28 lat, niebieskie oczy, czarne krótkie włosy, 176 cm wybierze się na studniówkę w Bydgoszczy i okolicach – wpisał nasz bohater w opisie aukcji. – Oferuję miłe i kulturalne towarzystwo od samego początku do końca. Pieniądze z licytacji pewnie przeznaczę na paliwo.
Licytacja trwa do 24 stycznia. Ofert kupna na razie nie ma. Może, dlatego że nie ma fotografii?
Wszystko dla zabawy
Jedną z osób, która umieściła swoją ofertę w Internecie, jest 20-letni Piotrek z Warszawy. Nie poszukiwał partnerki, lecz proponował, że może pójść na studniówkę. Na jego ogłoszenie odpowiedziało kilka dziewczyn. – Dwie albo trzy do mnie napisały, ale ta ostatnia to chyba żartowała. To było rok temu – opisuje mi na komunikatorze gg Piotrek.
Ostatecznie nasz rozmówca na żadną studniówkę nie poszedł. – Studiuję w innym mieście. Nie wiedziałem, jak pójdzie mi sesja zimowa i nie chciałem dziewczynom robić nadziei, że na pewno pójdę – tłumaczy. – Poza tym nie poszedłbym z pierwszą lepszą. Musiałbym z nią wcześniej porozmawiać.
Ogłoszenie w sieci zamieścił, bo lubi takie spotkania. – Zrobiłem to głównie po to, żeby się dobrze bawić. To dla mnie kolejna impreza.
Jego zdaniem, problem ze znalezieniem towarzysza na studniówkę może mieć każda dziewczyna. – To nie jest tak, że partnera nie mają tylko najbrzydsze i kujony. Mam wiele koleżanek, które są naprawdę fajne i niebrzydkie, a miały z partnerem problem – twierdzi Piotrek.
20-latek na bal pójdzie w tym roku. Na studniówkę zaprosiła go koleżanka. Normalnie, nie przez Internet.
Czy to jest bezpieczne?
Miejsce spotkania nie może być przypadkowe. – Jeśli już mamy spotkać się z kimś poznanym w sieci, to umawiajmy się w miejscu publicznym. Dobrze jest też zabrać ze sobą kogoś znajomego.