Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

26 października 2014 r.
20:00
Edytuj ten wpis

Polski ksiądz na wołyńskiej wsi. Nigdy nie proszę, samo przychodzi

0 1 A A

Rozmowa z ks. Janem Burasem, założycielem Centrum Integracji Zamłynia na Wołyniu.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Z przejścia granicznego w Dorohusku do wsi Zamłynie w obwodzie wołyńskim jest tylko 25 km. Serwis Google Maps obiecuje, że dojazd zajmie godzinę, ale amerykańska wyszukiwarka nie bierze pod uwagę stanu ukraińskich dróg. W jednym Google miał rację - żadnych korków po drodze. Czasem mija nas wóz konny, ciągnik samoróbka, audi 80 na chełmskich blachach, którym przemieszcza się miejscowa młodzież.

Cel naszej podróży - wieś Zamłynie - w czasie II Rzeczypospolitej należała do gminy wiejskiej Bereżce w województwie wołyńskim. Jak podaje Wikipedia, w 1921 roku miejscowość liczyła 366 mieszkańców i 62 budynki mieszkalne. 183 osoby deklarowały narodowość polską, 161 - rusińską, a 22 - żydowską. 30 sierpnia 1943 r. wieś została zaatakowana przez oddziały UPA.

Polski ksiądz zajmuje największy budynek we wsi. Jedyny, w którym trwa gruntowny remont.

• Ładnie się tutaj ksiądz urządził…
- To jeszcze nawet nie jest półmetek prac. Na razie próbujemy dokończyć renowację pierwszego budynku. Mam nadzieję, że do wakacji uda nam się skończyć. Będą wtedy miejsca noclegowe dla 60 osób.

• Co tu wcześniej było?
- W 1953, w roku śmierci Stalina, w miejscu gdzie przed wojną stał dom polskiej rodziny Stasiuków, NKWD zbudowało jednostkę Straży Granicznej. W jednym budynku mieszkali żołnierze, a w drugim oficerowie. Potem do 1998 r. było tu sanatorium. Potem wszystko zaczęło się rozsypywać. Od 2002 r. ośrodek jest własnością Caritasu diecezji łuckiej. Ja tutaj przyszedłem w lipcu 2008 r.

• I buduje ksiądz nie kościół, a Międzynarodowe Centrum Integracji.
- To będzie miejsce spotkań ludzi różnych kultur, różnych tradycji religijnych, różnych narodów. Dobrze się składa, bo jesteśmy na pograniczu. Do granicy z Polską na Bugu jest tylko 4 km. Ośrodek działa od 6 lat. Pierwsza grupa, która tu przyjechała to wolontariusze z Lublina. Spaliśmy wtedy na styropianie. Od 4 lat w każde wakacje mamy tutaj letnie szkoły języka polskiego i plenery pisania ikon.

• Jak ksiądz tutaj trafił?
- Na Ukrainę przyjechałem w 1990 r. Miałem być tu rok, zostałem dziewięć lat. W 99 r. wróciłem do mojej przemyskiej Archidiecezji, gzie zostałem mianowany proboszczem Katedry i kanclerzem łuckiej kurii. Obiecałem ówczesnemu ks. bp. Ordynariuszowi, że zostanę tam pięć lat. Słowa dotrzymałem. Równo po 5 latach złożyłem rezygnację i przyjechałem do Zamłynia. Czuję się tu potrzebny. Tu jest wyzwanie, fantastyczne wyzwanie.
• To dwa duże budynki. Skąd pieniądze na remont?
- Dwa razy startowaliśmy w polsko-ukraińsko-białoruskim projekcie i dwa razy zabrakło nam dokładnie dwóch punktów. Pieniędzy więc szukam sam. Na początku dużo pomogła mi moja rodzina, a konkretnie mój wujek, który jest majętnym człowiekiem. Nigdy o nic go nie prosiłem, wręcz zarzekałem się, że nie chcę żadnych pieniędzy. Ale on nie słuchał. - Nie przejmuj się, ja wielu pomagam - mówił. Wujek wspólnie z przyjaciółmi stworzyli holding, sieć hurtowni z polskim kapitałem. Osiem lat temu sprzedał swoje udziały i dziś działa charytatywnie.
Mam taką zasadę, że nigdy nie proszę. A ludzie i tak pomagają. Konsul Generalny z Łucka, pani Beata Brzywczy, pomogła mi napisać projekt na dach i materiały do prac remontowych. Dzięki pomocy stowarzyszenia Pomoc Kościołowi w Potrzebie mieliśmy na docieplenie i elewację budynku. A płytki i wyposażenie łazienek dostaliśmy z Cersanitu.

• Skąd polski producent ceramiki wiedział o potrzebach polskiego księdza na wołyńskiej wsi?
- Na spotkaniu w Kijowie moja parafianka wspomniała o mnie współwłaścicielowi Cersanitu. Powiedział, że pomoże i za chwilę do Zamłynia przyjechał tir. Biskup mnie nawet dopytywał: jak tyś to zrobił, my tyle razy prosiliśmy i nigdy nic nie dostaliśmy?
A telewizory dostałem z hotelu w Legnicy, busa zresztą też. - Wymieniamy sprzęt - mówią mi - niech sobie ksiądz zabierze.

• Co na to mieszkańcy wsi?
- Cieszą się. Gdyby nie to, że coś tu robimy, to budynki w Zamłyniu byłyby już rozebrane. Dzięki temu, że coś tu robimy, to przyjeżdżają ludzie. A to sprawia, że pojawiają się też inwestorzy. Np. przedsiębiorca z Kijowa kupił dawny kołchoz, będzie kozia ferma sera.
Lokalna ukraińska prasa pisała bardzo życzliwie o tym ośrodku. Na całym Wołyniu zrobili taki ranking "Bohaterowie naszego czasu”. Byłem zaskoczony. Jak to ja? Polak?

• Odprawia ksiądz msze?
- Każdego dnia.

• Ktoś przychodzi?
- Nie. Tylko dzieci z letniej szkoły, albo ci, którzy są na plenerach. Ale nikogo nie zmuszam. W zdecydowanej większości moi goście to prawosławni. Na jednym turnusie śpiew liturgiczny prowadziła protestantka, która uczy śpiewu w szkole. Tak w praktyce wygląda realizacja tego zamysłu. Tu się mogą spotkać wszyscy: prawosławni, katolicy, protestanci.

• Z czego ksiądz żyje?
- Nie brakuje mi nigdy. Sam jestem zaskoczony. Nigdy nie jeździłem po parafiach, nie ogłaszałem żadnych zbiórek. Ani razu tego nie robiłem. Owszem, było tak, że miałem już ostatni grosz, ale za chwilę pieniądze przychodziły. Na przykład przyjechał mój przyjaciel z Kijowa, podarował mi te wszystkie kaloryfery i jeszcze 2 tys. euro. Mówię mu: Nie wygłupiaj się. To za dużo. A on mi na to: Ja mam biznes, ksiądz ma wydatki. I dyskusja się skończyła.
Z hotelu dostałem też zasłony i firanki na cały ośrodek. Piękne, prawda? To nie dla siebie. To dla dzieciaków, żeby miały warunki jak przyjeżdżają.

• Widziałam na korytarzu pudła z książkami.
- A to ze szkoły z Lublina. Nawet nie wiem której, po prostu przywieźli mi tutaj przez konsula. Chcemy tu zrobić bibliotekę. Taki rekreacyjny pokój, gdzie można przyjść, usiąść, wypić kawę, posiedzieć.

• Kto będzie mógł przyjść?
- Każdy, kto tu będzie. Ludzie z wioski też korzystają z ośrodka. Zrobiliśmy dzieciakom boisko, huśtawki. Dwa lata temu po raz pierwszy w historii Zamłynia zorganizowaliśmy Dzień Wioski.
Wieś się starzeje, ale mamy też żołnierzy Straży Granicznej, którzy przyszli tutaj do pracy i zostali. Ożenili się. Ostatnio w kościele chrzciłem dziecko, po raz pierwszy odkąd tutaj jestem. Synka Saszy i Ani. We wsi katolikiem jestem tylko ja, Sasza i Ania, która przeszła na katolicyzm.

• Czuje się tutaj, że Ukraina jest w stanie wojny?
- Od czasu, kiedy wybuchła wojna czuje się stanowczo większą życzliwość wobec Polaków. Jesteśmy tymi z Europy, którzy najwięcej dla nich zrobili. Gdziekolwiek byłem, przedstawiciele władz ukraińskich zawsze dziękują społeczeństwu polskiemu za tę postawę.
Do nas docierają echa wojny. Niedawno w Lubomlu był pogrzeb chłopca. Był ranny, wyszedł ze szpitala i snajper go zastrzelił. W Rybaczach przez jakiś czas kobiety blokowały przejście graniczne. W Kostiuchnówce jest ośrodek prowadzony przez harcerzy. W tym roku miało być 11 grup, ale ani jedna nie przyjechała.

• Odśnieżają tu czasem?
- Czasami odśnieżają. Kiedyś dwa tygodnie byłem zasypany. Samochód zostawiłem w Lubomlu i przebiłem się traktorem. Miałem mieć wtedy rekolekcje w Rzeszowie. Dzwoni kolega "Ja cię proszę, idź pieszo. Jak na wakacje przyjadę, to tą samą trasę przejdę pieszo”. Dotarłem na te rekolekcje, ale z 24-godzinnym opóźnieniem. W końcu się traktorem przebiłem.
Musimy już kończyć. O godz. 20 muszę nakarmić moich pracowników.

• Wróci kiedyś ksiądz do Polski?
- Czy wrócę do kraju? Nie wiem jak Pan Bóg pokieruje moim życiem. Mam jeszcze wiele do zrobienia, a nie zostawia się dzieła w trakcie tworzenia. Czuję się tu dobrze wśród tych ludzi, mimo całej przeszłości, która ciąży nad nami. Myślę, że dzięki takim działaniom coś się w naszych wzajemnych relacjach zmienia na lepsze.

Pozostałe informacje

Bartosz Bańbor okazał się najlepszy w Grudziądzu

Finał Srebrnego Kasku w Grudziądzu dla zawodnika Orlen Oil Motoru Lublin

Bartosz Bańbor na pewno należał do faworytów środowego finału Srebrnego Kasku, który był rozgrywany w Grudziądzu. Więcej szans eksperci dawali jednak innemu żużlowcowi lubelskich „Koziołków” – Wiktorowi Przyjemskiemu, który ostatecznie zajął czwarte miejsce. Wygrał Bańbor, który zgromadził na swoim koncie 13 punktów.

Od lewej: Anna Szczepańska-Świszcz z Niezależnych oraz Mariusz Cytryński i Katarzyna Dębska z Koalicji Obywatelskiej. Cała trójka otrzymała funkcje w prezydiach kilku komisji nowej kadencji rady miasta
Puławy

Szefowie komisji wybrani. Dla PiS miejsc zabrakło

Zakończyło się formowanie składów komisji puławskiej rady miasta. Wszystkie miejsca w ich prezydiach trafiły w ręce nowej większości, gdzie pierwsze skrzypca gra Koalicja Obywatelska wspomagana trójką samorządowców z innych ugrupowań.

Towary zostały zabezpieczone przez lubelską Służbę Celno-Skarbową, a wszyscy sprawcy usłyszeli zarzuty.

Podróbki na straganie. "Światowe marki" wciąż zalewają rynek

Tylko w ostatnich tygodniach funkcjonariusze administracji skarbowej zabezpieczyli ponad 2 tysiące podrobionych ubrań, zabawek i kosmetyków. Sprawcy muszą liczyć się z wysokimi karami.

Start Krasnystaw w sobotę pokonał Ładę w lidze, a w środę wyeliminował tego samego rywala z Pucharu Polski

Start Krasnystaw znowu lepszy od Łady 1945 Biłgoraj, tym razem po rzutach karnych

Drugi raz w przeciągu kilku dni Start Krasnystaw okazał się lepszy od Łady 1945 Biłgoraj. W środę podopieczni Marka Kwietnia pokonali rywali po rzutach karnych 5:4 (2:2 po 120 minutach gry) i awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu województwa.

Obecne władze Grupy Azoty potwierdziły zlecenie analiz prawnych, które mają określić legalność decyzji podejmowanych przez ich poprzedników w kontekście kluczowych inwestycji w Puławach i Policach

Kłopoty z nową elektrociepłownią dla "Puław". Czy złamano prawo?

Czarne chmury nadal wiszą nad budową nowej, wartej ponad 1,2 mld złotych węglowej elektrociepłowni puławskiego kombinatu chemicznego. Inwestycja łapie opóźnienia, a nowy zarząd Grupy Azoty zlecił analizy prawne, które mogą zakończyć się zawiadomieniem prokuratury.

Kiepska seria Orląt trwa, Avia Świdnik pierwszym finalistą wojewódzkiego Pucharu Polski

Kiepska seria Orląt trwa, Avia Świdnik pierwszym finalistą wojewódzkiego Pucharu Polski

Nie było niespodzianki w Świdniku. Tamtejsza Avia pokonała w środę, w ramach półfinału Pucharu Polski na szczeblu województwa Orleta Spomlek Radzyń Podlaski 3:0.

Czuby Południowe świętują. Zabawa potrwa do 22!
Zdjęcia
galeria

Czuby Południowe świętują. Zabawa potrwa do 22!

Koncerty, spektakle, pokazy taneczne, strefa DJ oraz warsztaty, gry i zabawy dla najmłodszych - atrakcji podczas dzisiejszego Święta Dzielnicy Czuby Południowe w Lublinie nie brakowało.

84. rocznica pierwszych egzekucji niemieckich w Lublinie
galeria

84. rocznica pierwszych egzekucji niemieckich w Lublinie

W 1940 roku Niemcy dokonali pierwszych rozstrzeliwań więźniów z lubelskiego zamku. Najwięcej osób zginęło jednak między 29 czerwca a 15 sierpnia 1940 roku. Jednym z miejsc egzekucji był wąwóz Rury. We wtorek to właśnie tam uczczono pamięć tych, którzy stracili życie przeszło 80 lat temu.

W dniu urodzin pani Mariannie towarzyszyli jej najbliżsi. Z życzeniami przybył również wójt

Pani Marianna miała urodziny. Skończyła właśnie 100 lat

Wtorek, 28 maja był wyjątkowym dniem dla pani Marianny Szymańskiej. Mieszkanka gminy Krasnystaw obchodziła swoje setne urodziny.

(Do)RADCY - Radcy prawni pomogą
(do)RADCY
film

(Do)RADCY - Radcy prawni pomogą

W życiu każdego z nas przychodzi taka chwila, że potrzebujemy skorzystać z pomocy radcy prawnego. Już dzisiaj stratujemy z nowym programem "(do)RADCY". W każdą środę o 18 goście z Okręgowej Izby Radców Prawnych w Lublinie będą w prosty sposób wyjaśniać zawiłości przepisów, które dotyczą nas wszystkich.

Wirtuoz skrzypiec w CSK
7 czerwca 2024, 19:00

Wirtuoz skrzypiec w CSK

Nigel Kennedy jest jednym z najwybitniejszych żyjących skrzypków. Brytyjski wirtuoz skrzypiec wraz ze swoim zespołem wystąpi 7 czerwca w lubelskim Centrum Spotkania Kultur z programem „Spiritual Connection”.

Zmarł Aleksander Zdybel, legenda puławskiej lekkoatletyki

Zmarł Aleksander Zdybel, legenda puławskiej lekkoatletyki

W wieku 83 lat zmarł Aleksander Zdybel, legenda puławskiej lekkoatletyki, wieloletni trener, działacz, a także społecznik.

Noc Kultury 2023
WYDARZENIE
1 czerwca 2024, 19:00
galeria

Już szykują Noc Kultury 2024: To będzie noc pełna niespodzianek

Najbardziej ekscytujący i magiczny festiwal w Polsce. Noc Kultury już w nocy z soboty na niedzielę (1-2 czerwca). Będą spektakle, spacery, film, warsztaty, instalacje artystyczne oraz koncerty. Podpowiadamy, na co warto się wybrać. Dzisiaj podpatrywaliśmy, na jakim etapie są przygotowania.

Zastępca awansował na szefa. Zmiana kolejnego komendanta policji
galeria

Zastępca awansował na szefa. Zmiana kolejnego komendanta policji

Służył w policji ponad 30 lat, a dzisiaj oficjalnie pożegnał się z mundurem. Insp. Marek Jamroz, komendant powiatowy policji w Biłgoraju przechodzi na emeryturę. Jednostką ma zarządzać jego dotychczasowy zastępca - mł. insp. Ryszard Smoluch.

Naruszenie miru domowego – co to oznacza? Gdzie zgłosić?

Naruszenie miru domowego – co to oznacza? Gdzie zgłosić?

Termin "mir domowy" rzadko pojawia się w potocznym języku, ale większość osób prawdopodobnie słyszała o naruszeniu tej sfery lub jej zakłóceniu. Niemniej jednak może być niejasne, co dokładnie oznacza ten termin.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium