Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

31 sierpnia 2014 r.
14:00
Edytuj ten wpis

Wołyń Redivivus: Wchodzimy do lasu, wychodzimy z cmentarza

0 11 A A

Przez dwa tygodnie karczowali, kopali, skrobali, szorowali i malowali. Krok po kroku wyrywali polskie cmentarze ukraińskim lasom. Zapalali zebrane w zbiórkach na lubelskich cmentarzach znicze. Spali w internatach, na parafiach, w namiotach. Nikt się nie skarżył, nikt nie narzekał. Wrócą za rok.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Wołyń wita nas dziurami w asfalcie i obrazkami ze świata, który w Unii Europejskiej jest już tylko wspomnieniem. Kolorowe, drewniane chaty, zdezelowane ciągniki-samoróbki, wozy konne i ciągnące się po horyzont malownicze łąki. I konie: w zagrodach, na łąkach, zamiast samochodów.

Zamłynie to 80 domów, sklep i duży piętrowy budynek. Kiedyś był tu ośrodek straży granicznej, potem sanatorium. Od kilku lat rezyduje tu polski ksiądz Jan Buras. Wciąż trwa remont. Duchowny nie buduje kościoła. Międzynarodowe Ekumeniczne Centrum Integracji ma być miejscem, w którym drzwi są otwarte dla wszystkich.

Barbarzyńcy i warchlaki

Na korytarzu paczki z polskimi książkami, w kuchni gotuje się obiad. Dziś "przy garach” Dorota ze swoim tatą. Na przywitanie dostajemy zupę, którą ksiądz zamierzał nakarmić robotników i po szklance kwasu. - Najlepszego tutaj - zapewnia pan Jerzy. Ma bajpasy, nie może dźwigać. Zostaje więc w kuchni.

- Jutro zobaczycie. Jak barbarzyńcy wchodzą do lasu, to zostają tylko krzyże - śmieje się Dorota próbując zupę. - Tato, za słona!

"Barbarzyńcy” to pełnoletni podopieczni Środowiskowego Hufca Pracy na Bronowicach. Ich młodsi koledzy to "warchlaki”. W tym roku na wołyńskich cmentarzach można spotkać tylko dwóch: Damiana "Wegana” i jego brata Sebastiana "Kanibala”. Inne dzieciaki nie przyjechały. Bo wojna.

- Planowaliśmy, że będzie to wyjazd dla 120 osób, podzielony na kilka autokarów i podobozów. Zrezygnowaliśmy z tego ze względów bezpieczeństwa. Nie mieliśmy też tylu chętnych na wyjazd - przyznaje Jacek Bury, komendant obozu.

Lista na pierwszej stronie kroniki projektu "Wołyń 2014 Redivivus” liczy 25 nazwisk. Jest niepełna. Brakuje na niej tych, którzy dojechali później. W tym roku przez obóz przewinęły się 42 osoby. W różnym wieku (od 12 do 72 lat), różnych zawodów (historyk, nauczyciel, lekarz, naukowiec, kierowca), o różnych przekonaniach. Łączy ich wspólny cel i wiara, że robią coś bardzo ważnego.
Bo tu jest Polska

Odprawa jest o godz. 21 czasu polskiego (z rozmowy pod sklepem: - Dlaczego nie przestawicie sobie zegarków na czas ukraiński? - Bo tu jest Polska).

- Zamłynie to nasza ostatnia kwatera. 5 lat temu spaliśmy tu na styropianie. Teraz za mną stoją telewizory. Już mówiłem księdzu, że jest tu ordynarnie luksusowo. Wszyscy zalogowani? - Jacek Bury rozgląda się po sali. Odpowiada mu milczenie kilkudziesięciu osób. Żadnych rozmów, żartów, telefonów. Nie, nie jest jak na koloni. Raczej jak na obozie harcerskim.

Komendant przechodzi do zasad: -Toalety są koedukacyjne. Do kuchni wchodzą tylko dyżurni. Jutro chciałbym widzieć wszędzie worki na śmieci i popielniczki. Warchlaki nie wychodzą poza obóz bez dorosłego. Mamy tu sklep, ale tam są tylko gwoździe i piwo. Jednego i drugiego dzieciakom nie polecam.

Głos ma Jan Fedirko: - Zapaliliśmy znicze w Horochowie, odwiedziłem też Włodzimierz Wołyński, gdzie trwają bardzo traumatyczne prace... Przyłączam się do podziękowań dla Doroty i Jurka. Jadąc na granicę po dziennikarzy widziałem jak podskakujecie na tych dołach gnając, by ugotować nam obiad.

Jacek Bury: - O 7.30 ksiądz zaprasza na mszę, tutaj do jadalni, o 8 jest śniadanie, o 9.15 wyjazd. Jedziemy do grupy, która pracuje na Ostrówkach. Będzie trochę malowania i czyszczenia. To strefa przygraniczna, wiec wszyscy jutro mają przy sobie paszporty. Aha, z dziennikarzami przyjechała Malwina z fundacji. Jutro cię zatrudnimy, będziesz mogła coś zrobić dla ojczyzny.
Stół, ławka, boisko

Na śniadanie kanapki. Do wyboru: z mielonką, pasztetem, paprykarzem. Z wpisów w kronice wyjazdu wynika, że to stały śniadaniowy zestaw. Obok notek dotyczących kulinariów (jest o "obiadowych sukcesach” i "pasztetowych abstynentach”), w grubym zeszycie opatrzonym cytatem z Herberta skrupulatne opisy codziennych działań.

Środa, dzień 3. "Na cmentarzu w Przewałach odkryliśmy 11 grobów, postawiliśmy 7 drewnianych krzyży. Seba, Ania i Edyta odznaczyli krzyże wstążką w barwach narodowych. Wójt w Przewałach, Wasyl Szum, zorganizował wywóz śmieci z terenu cmentarza. Pokojowe relacje zostały podtrzymane za pomocą piwa

. (...) Do godz. 18.26 dn.13 sierpnia nie odnotowano żadnej kłótni. Jutro przyjadą do nas tchórzofretki, czyli osoby z prasy”.

Sobota, dzień 6. "Hołoby - cmentarz zinwentaryzowany przez Anatola i Edka Sulików. Podczas prac odnaleziono dwa groby. We wnętrzu grobowca ludzkie kości. Szkielet młodego ok. 20-letniego mężczyzny (dobrze zbudowany, wysoki, masywny) bez cech chorobowych i urazów. Drugi szkielet - starszy mężczyzna. Pojedyńcze kości trzeciego szkieletu. Według relacji Edka Sulika trzy lata temu cmentarz nie nosił cech dewastacji i plądrowania. Wnioski: Groby były niszczone. Przypuszczalnie czaszki są wydobywane w celu sprzedaży studentom medycyny.”

Wtorek, dzień 9. "Cmentarz okazał się najprawdopodobniej miejsce spotkań lokalnej młodzieży. Stosy śmieci miedzy nagrobkami to widok, który choć boli, to już coraz mniej dziwi. "Ciekawostką” jest boisko piłkarskie w obrębie cmentarza. Ale ławka i stół to już przegięcie. Pracę w Wiśniowcu zaczęliśmy od zniszczenia stołu. W ruch poszły meczety, sekatory, siekiery, szczotki.”
Strzeżonego Pan Bóg strzeże

Autobus podskakuje na dołach. - Ostrówki to jedyny cmentarz, do którego prowadzi asfaltowa droga - tłumaczy Jacek Bury. - W 2011 r. mieli się tu spotkać prezydenci Polski i Ukrainy.

Do spotkania nie doszło, ale został pomnik. Z enigmatycznym dwujęzycznym napisem, w którym na próżno szukać takich słów jak zbrodnia czy rzeź. Nie ma też liczby ofiar. Granitowy krzyż upamiętnia "Mieszkańców Ostrówek i Woli Ostrowieckiej, którzy zginęli 30 sierpnia 1943 r.”.

Obok grobów namioty, kuchnia polowa, ziemna piwniczka. Na cmentarzu (a dokładnie w obrębie ogrodzenia nekropolii) nocuje osiem osób. Nie po raz pierwszy. Namioty rozbijali tu w długi majowy weekend, w lipcu podczas prac na pobliskiej łące i teraz.

- Po raz pierwszy w nocy trzymamy wartę. Nic takiego się nie dzieje, ale strzeżonego Pan Bóg strzeże - uśmiecha się Piotr Gawryszczak, historyk, wiceprezes Fundacji Niepodległości.

Są też wolontariusze. Przyjechali wczoraj. - Mieliśmy jechać do was, do Zamłynia, ale nas do garów zapędzili - śmieje się Kasia. Nocleg obok grobów jej nie przeraża. Bardziej doskwiera zimno i deszcz. - Ale dajemy radę - zapewnia.

Ogrodzenie za buty

- Przyjechaliśmy tu po raz pierwszy w latach 90. Zobaczyliśmy, że w miejscu gdzie były mogiły, pasą się krowy, krzyże pochylone, grobowce rozbite - wspomina Leon Popek, historyk IPN. - Miejscowe władze zgodziły się ogrodzić cmentarz. Zapłaciliśmy za to butami z chełmskiej fabryki. Ogrodzenie kosztowało dokładnie 150 par, od numeru 43 wzwyż.

W zbiorowej mogile leżą dziś szczątki prawie 650 mieszkańców dwóch polskich wsi: Ostrówek i Woli Ostrowieckiej, które w ciągu kilku godzin 30 sierpnia 1943 zniknęły z powierzchni ziemi. Historycy szacują, że zginęło ok. 1050 osób, w większości kobiet i dzieci. Ich ciała zostały zakopane w kilku dołach.

- Nadal brakuje ok. 400 osób - mówi Popek. - W tym roku po raz czwarty szukaliśmy zbiorowej mogiły, w dawnym gospodarstwie Suszków. Przewierciliśmy półtora hektara pola. W trzy tygodnie, w 50 osób, na 3 świdry. Odnaleźliśmy dom, studnię, oborę ze spalonymi zwierzętami. Tyle.
Dwie Matki Boskie

W miejscu gdzie była wieś Ostrówki, dziś rośnie trawa i słoneczniki. Wokół nic. Żadnych drzew, śladów budynków, tylko ugór. W miejscu gdzie był kościół, stary bez i mała kapliczka: krzyż i dwie Matki Boskie. Jedna z nich nie ma głowy i rąk. Druga stoi na postumencie przypominających tort. Ta pierwsza stała pod kościołem, którego już nie ma. Została jako symbol zniszczenia i śmierci. Drugą postawili Ukraińcy, by ludzie nie musieli się modlić do Maryi bez głowy.

Łąka jest nierówna. Miesiąc temu przejechał tędy traktor z talerzówką. Potem weszli ludzie z wiertłami i georadarem. Dziś łąka znowu zarosła, po badaniach zostały jedynie dziury. Co 1-2 metry, głębokie na ok. metr.

- Najgłębsza ma ok. 9 metrów. W miejscu, w którym georadar pokazał studnię - tłumaczy Dariusz Palusiński.

Mijamy dwa podłużne wykopy (przyziemie chaty drewnianej). - Wykopać to był nie problem, najgorsze to zasypać z powrotem - dodaje Palusiński.

- Chcielibyśmy tu wrócić wczesną wiosną, kiedy nie ma tak bujnej roślinności - mówi Leon Popek. - Miejscowi pokazali nam miejsce, gdzie były dwie kolejne mogiły. Za kuźnią i ok. pół km za figurką, gdzie w studni utopiono kilkunastu Polaków. Georadar wskazuje też sześć osób pod szosą. Ukraińscy chłopi mówią, że co raz wyorywują kość z ziemi. Przywożą na cmentarz, kładą na mogiłę. Ci, którzy zginęli na polu, w krzakach, nigdy nie zostali pochowani. Pługi, glebogryzarki przez lata te kości mieliły, brony rozwlekały. Dlatego w tych miejscach chcemy stawiać krzyże. Długo zgody na to nie było. Skoro była ekshumacja, to po co stawiać krzyż - pytają. Ale kilka dni temu wójt się zgodził. Krzyż stanie w Woli Ostrowieckiej. Na razie bez żadnej tablicy. Chciałbym by był prosty napis: "Tu zginęli Polacy”. Na razie zgody na to nie ma. Ale ja myślę, że to kwestia czasu. Że kiedyś napisy się pojawią. Minęło już 71 lat. Pora się z tym zmierzyć. Życia tym ludziom nie wrócimy, ale póki jeszcze żyją świadkowie, powinniśmy to upamiętnić.
Dlaczego tu jesteś?

- Z powołania.
- Z obowiązku.
- Z szacunku dla zmarłych.
- Z czystej przyzwoitości.
- Ze względu na pamięć.
- Wchodzisz do lasu i zaczyna się nekropolia. Masz wtedy niesamowite poczucie straty. Tego nie da się zamienić na Paryż.
- Jak ktoś raz przyjedzie, to nie jest w stanie potem nie wrócić. Ja miałabym poczucie, że tracę coś wielkiego.
- Karczujemy, zasypujemy, stawiamy do pionu pomniki i krzyże, zapalamy znicze. Tyle możemy zrobić.
- Chichot morderców zza grobu. Są pomniki i mauzolea, a ciała leżą na śmietniku.

W tym roku wolontariusze pracowali na 12 cmentarzach: Ostrówki, Kowel (cmentarz parafialny), Turzysk, Przewały, Zasmyki, Kupiczów, Hołoby, Szumsk, Wiśniowiec, Zamostecze, Maciejów - Łukiw, Luboml. Łącznie, przez ostatnie kilka lat, udało się uporządkować 41 cmentarzy i miejsc pamięci. Wiele wciąż czeka na swoją kolej.

Był to siódmy wyjazd organizowany przez lubelską Fundację Niepodległości. Kolejny za rok, również w sierpniu. Pojechać może każdy chętny, liczy się każda para rąk.

Więcej informacji na www.fundacja-niepodleglosci.pl




Rzeź w Ostrówkach

Ostrówki - polska wieś, zaatakowana nad ranem 30 sierpnia 1943 roku przez oddział UPA. W ciągu kilku godzin wieś przestała istnieć. Historycy szacują, że w Ostrówkach i sąsiedniej Woli Ostrowieckiej zginęło ok. 1050 osób, w większości kobiety i dzieci. Uratowali się tylko ci, którym udało się ukryć, ranni i udający martwych. Ciała zabitych zostały zakopane przez w kilku dołach. W wyniku ekshumacji w 1992 r. odkryto w Ostrówkach i Woli Ostrowieckiej szczątki co najmniej 324 osób. W roku 2011, w wyniku drugiej ekshumacji, na tzw. Trupim Polu, odnaleziono ciała 261 kolejnych ofiar, w tym około 150 dzieci. Pochowano je w zbiorowej mogile na dawnym cmentarzu w Ostrówkach. W czasie rzezi wołyńskiej zginęło ok. 60 tys. Polaków i 2-3 tysiące Ukraińców.

Nowy Katyń na Wołyniu?
Na terenie byłego więzienia NKWD we Włodzimierzu Wołyńskim w ostatnich tygodniach odnaleziono szczątki ok. 950 osób: polskich żołnierzy, policjantów i cywilów. Znalezione na miejscu łuski z pistoletu TT wskazują, że zostali zabici przez NKWD w 1940 i 1941 r. Ekshumacje jeszcze trwają.

Pozostałe informacje

Szymon Strzałkowski ma za sobą przeszłość w ligach centralnych

LNBA: Nieoczywisty bohater

Meczem kolejki w rozgrywkach LNBA w minioną sobotę śmiało można określić potyczkę Alco z Alfachem Team. Obie ekipy są w grze o najlepszą czwórkę, która później będzie rywalizowała w fazie play-off o mistrzostwo LNBA. Po 9 serii gier bliżej tego celu jest Alco, które pokonało Alfachem Team 61:58.

Piotr Ziółkowski to jeden z liderów Symbitu

Pod koszami Dziennika Wschodniego: Problemy Symbitu

The Reds i Symbit – to prawdopodobnie te dwa zespoły stoczą walkę o mistrzostwo rozgrywek Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego. W miniony weekend spore problemy z odniesieniem zwycięstwa miał ten drugi zespół, który długo męczył się z silnym w tym sezonie Back to the Roots.

Jeden z przykładowych widoków prezentujących odnowiony Rynek w Wąwolnicy. Więcej szczegółów mieszkańcy gminy poznają w przyszłym tygodniu
ARCHITEKTURA

Bez wycinki, ale nowocześnie. Porozmawiają o nowym Rynku w Wąwolnicy

W przyszłym tygodniu, we wtorek, mieszkańcy miasta i gminy Wąwolnica będą mieli okazję porozmawiać o tym, jak ma wyglądać odnowiony Rynek z położonym w centrum skwerem. Architektoniczna koncepcja wchodzi do etapu społecznych konsultacji.

Edyta Geppert zaśpiewa w Zamościu w niedzielę, 19 stycznia
KONCERT
19 stycznia 2025, 17:00

Pierwsza dama polskiej estrady: w niedzielę w Zamościu

Najpiękniejsze dzieła polskiej piosenki literackiej będzie można w niedzielę (19 stycznia) usłyszeć w Zamościu. Na dodatek w wyjątkowym wykonaniu - Edyty Geppert.

Michael Fassbender i Jodie Turner-Smith w serialu The Agency
DO ZOBACZENIA
film

The Agency: Szpiegowska premiera już w lutym (wideo)

Michael Fassbender, Richard Gere, Jeffrey Wright i Jodie Turner-Smith w szpiegowskim thrillerze The Agency. Premiera 10 lutego.

Chełm w budowie: Plany inwestycyjne na 2025 rok
PLANY I PIENIĄDZE

Chełm w budowie: Plany inwestycyjne na 2025 rok

Ambitne plany samorządu miasta potwierdza „prorozwojowy budżet” na poziomie ponad pół miliarda złotych. Co przewiduje harmonogram inwestycji na ten rok?

Szarpał i bił swoją partnerkę. Teraz grozi mu pięć lat

Szarpał i bił swoją partnerkę. Teraz grozi mu pięć lat

Włodawscy policjanci zatrzymali 46-latka, który szarpał i bił swoja konkubinę. Jak ustalili mundurowi, mężczyzna od kilku miesięcy znęcał się nad kobietą.

Kolędowanie u Barnardynów
31 stycznia 2025, 19:00

Kolędowanie u Barnardynów

Już 31 stycznia odbędzie się wydarzenie – „Niezła szopka u Bernardynów”, które potrwa do 1 lutego.

Rok 2025 przyniósł kilka zmian dla pasażerów komunikacji miejskiej w Puławach. Od tygodnia działa nowy rozkład jazdy, nieco odchudzony w stosunku do starego. Kolejne nowości zaplanowano na maj
PUŁAWY

Mniej połączeń, droższe bilety. Ale za rok będą jeździć elektryki

Miejski Zakład Komunikacji od tygodnia testuje nowy rozkład jazdy, w którym brakuje m.in. linii M1 i M2. Na ośmiu innych wprowadzono ograniczenia liczby kursów - chodzi o te prowadzące do Zakładów Azotowych i Kazimierza Dolnego. Spółka planuje także nowe inwestycje.

"Znajomi" poprosili ich o przelew na Blika. Tak stracili pieniądze

"Znajomi" poprosili ich o przelew na Blika. Tak stracili pieniądze

Tu 6700, tam 1600 złotych. Wystarczyło, że na konta ich znajomych włamali się oszuści.

Nowy trener w sztabie Motoru Lublin
KADRY

Nowy trener w sztabie Motoru Lublin

Sztab szkoleniowy Motoru Lublin ciągle rośnie w siłę. Na początku przygotowań do rundy wiosennej beniaminek PKO BP Ekstraklasy ogłosił, że z bramkarzami oprócz Marcina Zapała będzie pracował także Jarosław Tkocz. We wtorek okazało się, że do żółto-biało-niebieskich dołączył jeszcze Jakub Deszczka.

System amunicji krążącej WARMATE
WSPÓŁCZESNE POLE WALKI

Obserwacja i identyfikacja. Ćwiczenia z dronami kamikadze

Dron kamikadze może przez godzinę unosić się nad danym obszarem w oczekiwaniu na wybór celu. A przez cały czas może zapewnić przewagę na polu walki. Jak wyglądają ćwiczenia operatorów systemu WARMATE z 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej?

Groził Owsiakowi śmiercią i oferował pieniądze za jego zastrzelenie. Usłyszał zarzuty

Groził Owsiakowi śmiercią i oferował pieniądze za jego zastrzelenie. Usłyszał zarzuty

38-letni mężczyzna groził na Facebooku Jerzemu Owsiakowi śmiercią i nawoływał do jego zabójstwa, oferując 100 tys. złotych za jego zastrzelenie. Trafił do aresztu.

Żółty Talerz: wsparcie w walce z niedożywieniem dzieci
NA ZDROWIE

Żółty Talerz: wsparcie w walce z niedożywieniem dzieci

Zdrowe posiłki i edukacja prozdrowotna. Polski Czerwony Krzyż zapełnia talerze dzieci placówek opiekuńczo-wychowawczych zdrowymi produktami.

Dwie partie herbat znikają ze sklepów. Mogą być groźne dla zdrowia
ZA DUŻO nadchloranu

Dwie partie herbat znikają ze sklepów. Mogą być groźne dla zdrowia

Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed spożyciem dwóch partii herbaty ziołowej. Powód? Zbyt duże stężenie nadchloranu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium