To historia człowieka, który pracował dla Andrzeja Leppera, a teraz może pogrążyć wicepremiera i szefa Samoobrony.
Kłopoty z prawem
O co poszło? Podgórski - kiedyś nazywał się Smal - kilka lat temu wygrażał adwokatowi zamojskiego biznesmena Krzysztofa D. Prawnik poszedł na policję. Sąd warunkowo umorzył sprawę, ale na tym nie koniec: w 2004 Podgórski został oskarżony o gwałt na byłej konkubinie. Sąd oczyścił go z zarzutów.
- Byłem z kobietą dziewięć lat. Nasze drogi zaczęły się rozchodzić. Poszło o sprawy finansowe i zaczęła mnie bzdurnie oskarżać - mówi Podgórski.
Dziś żoną Podgórskiego jest córka wspomnianego biznesmena. Plotki głosiły, że Podgórski był jego doradcą. - To nieprawda. Mieszkałem nad nim, bywałem u niego na kawie. Firma budowlana, w której byłem dyrektorem od spraw rozwoju, budowała mu dom. Poznałem jego córkę.
Krzysztof D. jest bardzo dobrze znany w Zamościu. Szef holdingu Kadex, na początku lat 90. w pierwszej "20” najbogatszych ludzi w Polsce. Jedna z jego spółek miała spory pakiet akcji firmy, która eksploatowała złoża ropy naftowej na Filipinach.
Rok temu sąd skazał go nieprawomocnie na 3 lata i 8 miesięcy więzienia za oszustwa podatkowe. Zdaniem oskarżenia, podpisywał umowy kupna-sprzedaży wielu obiektów, ale nigdy ich nie finalizował. Wystawiał jednak faktury VAT, usiłując wyprowadzić podatek z urzędu skarbowego. W sumie chodziło o ponad osiem milionów zł. Biznesmen miał sfingować m.in. kupno kompleksu wypoczynkowego "Orle Gniazdo” w Szczyrku, Zakładów Mięsnych w Piotrkowie Trybunalskim czy ubojni zwierząt w Łodzi. Krzysztof D. odwołał się od wyroku.
Załatwił doktorat?
Podgórski to człowiek renesansu: muzyk, zapaśnik, spec od spraw polsko-ukraińskich. Skończył politologię na UMCS, a na Ukrainie zrobił doktorat z socjologii. Jego wszystkie przygody bledną przy najnowszej.
Podgórski bardzo długo był doradcą szefa Samoobrony. Pomagał w kampanii wyborczej, miał np. nakłonić znanego siłacza Mariusza Pudzianowskiego do wsparcia partii Leppera. Jako społeczny współpracownik biura klubu parlamentarnego swobodnie poruszał się po Sejmie. Wspólnie z Samoobroną planował ruszyć z Polsko-Ukraińskim Instytutem Gospodarki i Nauki. Twierdzi, że załatwił Lepperowi jeden z honorowych doktoratów (w Ukraińskiej Akademii Technologicznej). Nagrodą miała być funkcja konsula honorowego we Lwowie. Nic z tego nie wyszło, a stosunki między nim a liderami Samoobrony zaczęły się psuć.
Żart czy kompromitacja?
W ubiegłym roku Lepper nie zaprosił swojego asystenta na imprezę imieninową. Podgórski zastanawiał się dlaczego. Wtedy żona opowiedziała mu historię z 2005 roku. Andrzej Lepper miał złożyć jej niemoralną propozycję: łóżko w zamian za karierę męża. Kobieta odmówiła. W czerwcu ubiegłego roku lider Samoobrony znowu jej się narzucał.
- Po tym jak wybuchła afera z molestowaniem, było mi szkoda Leppera, może nawet sam bym nie poszedł do prokuratury. Ale wezwali mnie - opowiadał Podgórski "Dziennikowi Wschodniemu”. Kiedy dostał wezwanie, rzucił żartem do posła Janusza Maksymiuka, jednego z przybocznych Leppera: Janusz, dostałem wezwanie do prokuratury i co dalej?
Polityk zupełnie inaczej zapamiętał tę rozmowę. - Próbował konsultować treść zeznań, chciał nas skompromitować. Złożę do prokuratury zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez Podgórskiego. Znacie jego przeszłość - tłumaczył Lepper na konferencji prasowej w Lublinie.
Będą kurwiki
Niedługo później Anna Podgórska opowiedziała łódzkim prokuratorom o zachowaniu Leppera. Według prasy była czwartą kobietą, której zeznania obciążyły Leppera.
Po burzliwym rozwodzie z Samoobroną, Podgórski nie rzucił polityki. Twierdzi, że doradza jednemu z klubów parlamentarnych. Jakiemu, nie zdradzi, bo na razie robi to nieoficjalnie. - Nadal pracuję nad utworzeniem instytutu, mam świetne kontakty z ukraińskimi politykami - mówi.
Teraz najciekawsze: Podgórski skończy w połowie marca pisać książkę "Król jest nagi, czyli moja przygoda z Samoobroną”. - To będzie 150 stron napisanych z biglem, ironią. Opiszę Leppera i jego pretorian: Maksymiuka, Łyżwińskiego, Filipka i oczywiście panią z kurwikami w oczach - zapowiada.