O swojej wizji rozwoju Lublina opowiedział nam Krzysztof Żuk, kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Lublina.
– Dostępność komunikacyjna, zarówno zewnętrzna, czyli brak obwodnicy, jak i wewnętrzna, czyli drogi do obwodnicy i połączenia między dzielnicami.
• Najważniejsze plany inwestycji drogowych?
– Poszerzenie Sowińskiego z estakadą nad Głęboką i rondem na dole, przedłużenie Solidarności przez Bohaterów Monte Cassino do Kraśnickiej, w przyszłym roku chcę zacząć przedłużanie Krańcowej do Wrotkowskiej. Trzeba wyprostować sprawy Trasy Zielonej, która przeniesie ruch od al. Unii Lubelskiej do ul. Jana Pawła II. To też połączenia między dzielnicami odciążające główne trasy, m.in. np. ul. Zelwerowicza od Poligonowej do Koncertowej, jej projekty już są, w przyszłym roku ją zbuduję. Skrzyżowanie Ducha-Sikorskiego będzie dwupoziomowe, przebuduję je w 2012 r., do tego czasu odciąży je Zelwerowicza.
• Co zrobić z górkami czechowskimi?
– Szybko zamknąć negocjacje z inwestorem. Jestem współautorem porozumienia sprzed trzech lat, które zakładało finansowanie budowy skrzyżowania przez Echo. Taka oferta się nie powtórzy, bo rynek się zmienił i negocjacje muszą być realne. W lutym 2011 mogę przedłożyć Radzie Miasta nowe porozumienie.
• Jak organizacyjnie usprawnić ruch w śródmieściu?
– Trzeba odważnych decyzji: ruch jednokierunkowy na części ulic centrum i ograniczenie wjazdu aut do śródmieścia, które wolę w większym zakresie udostępniać pieszym i rowerzystom. Ograniczając wjazd aut proponuję parkingi w pobliżu śródmieścia
• Jest szansa na powrót do koncepcji parkingów centralnych wzdłuż Czechówki?
– Będzie to bardzo trudne nie tylko ze względu na nieuregulowane stany gruntów i trudne podłoże, ale i estetykę przestrzeni. Betonowe parkingi tam nie pasują. Po pierwsze znaleźliśmy miejsce na 200 aut przy Dolnej Panny Marii, byłby to bezpłatny parking strzeżony. Wrócimy do rozmów z inwestorem parkingu na 900 aut przy Świętoduskiej. To powinno załatwić problem śródmieścia.
• Jak organizacyjnie usprawnić komunikację miejską?
– Odnowa taboru poprawi jej komfort, są już przetargi na 80 autobusów i 30 trolejbusów. Trzeba by zdecydować się na buspasy tam, gdzie nie będzie to wyraźną kolizją z innymi uczestnikami ruchu. Podejmę z radami dzielnic dyskusję o lokalizacji przystanków i pętli. W ciągu paru miesięcy zechcę przyjrzeć się z nimi, co można poprawić. Być może ze względu na warunki zimowe trzeba też korygować niektóre trasy autobusów eliminując ryzyko blokowania podjazdów. W trzy lata powstaną też 32 km nowych trakcji trolejbusowych.
• Kolej chce wracać do pomysłu budowy dworca zachodniego, ale uzależnia go od budowy przez miasto dróg dojazdowych. Powstaną?
– Jestem tego zwolennikiem, rozmawiałem już z wicemarszałkiem województwa, będziemy to zadanie realizować. Dworzec potrzebny jest Lublinowi, który musi być traktowany jak stolica metropolii, a szybka kolej obsługiwałaby też miasta satelickie. To będzie jedna z kluczowych inwestycji, bo część lublinian zostawi samochody i pojedzie koleją miejską. Koncepcja już jest zlecona, teraz trzeba podpisać porozumienie. I jeśli kolej się zobowiąże do budowy dworca, marszałek znajdzie część funduszy, to ja jestem w stanie zbudować drogi.
• Ile trwałaby budowa?
– Jeśli będzie gotowa dokumentacja można to zrobić w rok.
• Stać nas na tunel pod Racławickimi?
– Teraz nas nie stać, stąd propozycja, by skoncentrować się na budowie estakady nad Głęboką. Tunel musimy odłożyć na nowy okres programowania, czyli po 2015 r., bo nikt nie wie, ile on będzie kosztował.
• Kiedy ucywilizuje się Podzamcze?
– Niedługo. Jest przygotowana dokumentacja konkursowa, mamy porozumienie z SARP-em, który ten konkurs nam przeprowadzi. W pół roku konkurs się rozstrzygnie. Wynik włączymy do gotowego w 80 proc. planu zagospodarowania tego rejonu. Określenie funkcji obszaru i uchwalenie planu to pierwszy krok. Drugi to równoległa budowa centrum komunikacyjnego przy Dworcu Głównym PKP, gdzie trafi duży dworzec autobusowy, a na Podzamczu zostanie tylko punkt przesiadkowy. W 2012 r. możemy mówić realnie o rozpoczęciu procedury wyłaniania inwestora lub inwestorów, którzy zechcą na Podzamczu budować to, co wyniknie z planu zagospodarowania
• Jak usprawnić tworzenie planów zagospodarowania?
– Zwiększyć zatrudnienie w Wydziale Planowania. Nie jestem zwolennikiem zlecania planów firmom zewnętrznym, bo i tak ich obróbką zajmuje się później Ratusz. A przykład Rudnika pokazał, że wydziałowa wnikliwość analiz jest bardziej pożądana niż szybkie zlecenie dokumentu. Poza tym trzeba plan uchwalać mniejszymi fragmentami.
• Kiedy cały Lublin może być objęty planem?
– Rok 2013 to realny termin.
• Mamy jeszcze szansę na aquapark?
– Tak, ale w innej formule. Na samym aquaparku inwestor nie zarobi, ale na towarzyszących usługach. We Wrocławiu z parku korzysta mniej ludzi, niż zakładano i jest tam spór o dopłaty między miastem a inwestorem. Lepsza jest taka formuła: wyłaniamy w przetargu inwestora, który wykłada kapitał, a miasto wnosi grunt do przedsięwzięcia. Jeśli będzie trzeba dzielimy się kosztami eksploatacji w czasie, gdy inwestycja jest spłacana. W pierwszym kwartale 2011 ogłoszę przetarg na wyłonienie takiego partnera. Druga możliwość to budowanie aquaparku przez MOSiR, który chcę przekształcić w spółkę, by mógł zyskać zdolność kredytową i sam inwestować w infrastrukturę.
• Lublin ma wiele kulturalnych imprez niszowych, a czy ma pan pomysł na duże wydarzenie kultury masowej ściągające widzów z kraju jak np. Open'er do Gdyni?
– Musimy stworzyć do tego infrastrukturę. Pomysły są dwa. Pierwszy prosty i szybki: przebudowa błoni pod zamkiem, które mogą pomieścić 30 tys. osób lub więcej. Dzisiaj warunki urągają tam oczekiwaniom, pokazał to dożynkowy koncert Budki Suflera. Aura nie sprzyjała i część ludzi stała w błocie. Trzeba utwardzić plac. Możemy szybko to zrobić wraz z przyłączem energii do zasilania estrad. Druga możliwość to wykorzystywanie nowego stadionu na 15,5 tys. miejsc. Jeśli chodzi o pomysł – ja bym to oparł na przedsięwzięciu, które realizował śp. Mirek Olszówka – festiwalu Inne Brzmienia. Jego śmierć to wielka strata dla Lublina. I być może byłoby pewnym pomnikiem dla Olszówki kontynuowanie tego festiwalu.
• Pięć głównych zmian, które wprowadzi pan do projektu budżetu autorstwa Adama Wasilewskiego?
– Zwiększenie środków na zieleń, oczyszczanie i odśnieżanie. Większa kwota na inwestycje w dzielnicach. Podwyżka wynagrodzeń w oświacie i w urzędzie, dokapitalizowanie spółek sportowych, dodatkowe 8 mln dla TBS. Zmian będzie o wiele więcej.
• Nasza największa szansa na rozwój?
– Rzesza dobrze wykształconych absolwentów i pracowników. Jeżeli dziś powstaje w Polmocie koncepcja budowy ośrodka badawczego pracującego nad nowym modelem autobusu zasilanego energią elektryczną, to na jeden telefon można skrzyknąć kilkudziesięciu doskonałych konstruktorów z dawnej FS, którzy będą nad tym modelem pracować. Dostępność kadry powinna stanowić główną siłę dynamiki rozwoju, to będzie kusić inwestorów, zwłaszcza centra usług, 100 dodatkowych etatów tworzy już tu PKO BP.
Rozmawiał Dominik Smaga