Rozmowa z Magdą Umer, która w niedzielę, 17 kwietnia, wystąpi pani w Lublinie.
• W niedzielę, 17 kwietnia, wystąpi pani w Lublinie. Co usłyszymy?
• W układzie tych piosenek na płycie jest pewna chronologia.
– Zawsze długo zastanawiam się nad płytą, zanim nabierze ostatecznego kształtu, ponieważ chcę ludziom coś opowiedzieć. Dlatego układ piosenek jest bardzo istotny, choć, oczywiście, każda z nich jest też osobną historią. Wszystkie są tak samo ważne i bliskie mojemu sercu. Okazuje się też, że dla młodego pokolenia były nieznane i dla wielu są odkryciem. Najczęściej jestem pytana o to, dlaczego śpiewam smutne piosenki. Gdybyśmy nie doznali smutnych i nieszczęśliwych wydarzeń nie umielibyśmy dostrzec i docenić szczęścia. Te piosenki to wspomnienia nie najweselszych chwil, ale jednocześnie wyrażają miłość do życia i podziękowanie za życie. Bo każdy z nas przeżywał chwile tragiczne, ale i piękne. Krysia Janda powiedziała mi: "nie przejmuj się, ludzie lubią smutne piosenki”. Jednak jestem osobą, która uśmiecha się do swoich smutnych myśli, jestem osobą smutno-wesołą.
• Powiedziała pani kiedyś, że jest to listopadowa opowieść o listopadowym życiu listopadowej kobiety. Jak się pani usadowiła w dzisiejszym nie listopadowym czasie?
– Mam się w tej rzeczywistości dobrze, bo żyję w swoim świecie. Zawsze byłam trochę z boku i nie mam specjalnej ochoty na kontakt z rzeczywistością, która nas otacza. Dla mnie ważne są drzewa, ptaki, liście, natura. Nie oglądam telewizji, lubię nie wiedzieć, co się dzieje w polityce. Wolę książkę, teatr. Połowę życia spędziłam sama. Byłam taka od dzieciństwa, choć lubiłam sport, brałam udział w kabarecie, pracuję z wieloma fantastycznymi osobami. Myślę jednak, że najważniejsze jest to, aby uprawiać swój własny ogródek, to znaczy robić coś dobrego dla Ziemi, dla ludzi. Ja robię to, co umiem najlepiej. Programami, jakie realizowałam w teatrze czy telewizji, pokazuję swoją hierarchię spraw. Leśmian, Szymborska, Przybora, Osiecka to moi poeci. Myślę, że to, co robię, przyda się przyszłym pokoleniom.
• A czy przyszłe pokolenia nie wolą jakiegoś serialu?
– Jestem przekonana, że nie wszyscy. Moi dorośli, ale przecież młodzi synowie, są inteligentni, wrażliwi, choć słuchają i oglądają coś zupełnie innego niż ja. I nie ubolewam, że młode pokolenie może nie znać obowiązujących lektur szkolnych. Jednak, jeśli widzę taką falę głupoty, miernoty, a mam szansę walki z tym, to chcę pokazać coś, co bardziej wartościowe. I robię to podobnie, jak z wychowywaniem dziecka – dając przykład.
• Jest pani samotnikiem, jak zatem pracuje się pani z wieloma ludźmi?
– Najtrudniejsze dla mnie są występy. Jestem bardzo skrępowana, ale szczęśliwa, kiedy występ się skończył i podobał, oraz że mogłam wymienić się myślami z ludźmi, którzy przyszli. Natomiast zrobiłam wiele spektakli i zawsze szczerze rozmawiamy przy ich realizacji. Inaczej nie ma pracy. Gdybym krępowała się w wyrażaniu swojej opinii, byłoby widać te kompromisy. Nie mam wcale takich oporów. Mojej samotności strzegę i pilnuję, ale dzięki temu, że wynaleziono Internet mam kontakt z ludźmi, czytam ich słowa skierowane do mnie, rozmawiam z kim chcę.
• W znajomości z Agnieszką Osiecką, kto na kogo miał większy wpływ?
• Jaki okres życia był dla pani najtrudniejszy?
– Trudno powiedzieć, ponieważ i w dzieciństwie, i w młodości przeżywa się trudne chwile. Jednak młodość ma silną naturę, która chce i potrafi zapomnieć. Bywałam szczęśliwą i młodą dziewczyną.
• Czego żal?
– Na pewno nie chciałabym się zamienić na wiek. Poznałam wspaniałych ludzi, miałam ciekawe życie i za nie dziękuję niemal codziennie. Jednak żal tego, że gdy wewnątrz czuję się tak bardzo młoda, moja fizyczność nie odpowiada temu. Ale inni mają gorzej, jeśli to może być pocieszeniem.
• Jest pani niedzisiejsza, nie ze świata celebrytów, w którym dziś wypada się obracać
– Za żadne pieniądze nie chciałabym być celebrytką. Artysta nie robi czegoś tylko dla siebie, lecz także dla innych.
• Jakie są pani najbliższe plany?
– Na razie cieszę się tym, że przybywa słońca, światła, że nadchodzi wiosna. Przymierzam się do pracy nad dwoma spektaklami, myślę o nowej płycie. Odpoczywam długie godziny, ale nie wyobrażam sobie życia bez pracy.