Gdy mówiliśmy gdzie jedziemy, wielu patrzyło z niedowierzaniem - Do Sarajewa? Po co? Przecież tam jest wojna.
Celnik :Good luck
Wreszcie w Bośni! Krajobraz jak z bajki: rzeka, góry, słońce. Pędzimy krętą drogą w kierunku Sarajewa. Rozjechany na szosie pies sprowadza nas na ziemię. Mijamy setki budynków bez okien. Tych "ślepych domów” nie uda nam się nigdy zapomnieć. Pustych, smutnych, coraz bardziej zmęczonych czekaniem na swoich właścicieli.
Do Sarajewa dojeżdżamy w nocy. Długi tunel we wnętrzu góry wypluwa nas nagle. Dolina skąpana w świetle tysięcy lamp robi niesamowite wrażenie. Dla tego widoku warto było przejechać pół Europy.
My: To miasto się bawi
Gdy standardowo gubimy drogę, ktoś prowadzi nas do schroniska, ktoś inny wsiada do samochodu i robi za przewodnika. Po drodze szybki kurs miejscowych zwyczajów. Po Sarajewie jeździ się pewnie, dynamicznie, rzadko używając kierunkowskazów. A szlabany na ulicach są po to by wysiąść, otworzyć, przejechać i zamknąć za sobą. Każdy tu tak robi.
Turysta: Co czujesz gdy strzela snajper
- Wiecie jakie jest najgłupsze jakie zadają mi często turyści? Co czujesz kiedy strzela do ciebie snajper.
• I co odpowiadasz?
- Że to jak dziesięciokrotność najlepszego orgazmu w życiu.
Śmiejemy się. Podobnie jak Kanadyjczycy, Australijczycy, czy Chorwaci zameldowani w naszym hostelu. Bawimy się jak co wieczór, dzieląc wrażeniami w międzynarodowym towarzystwie. Bo nocą nie widać śladów po pociskach.
Bośniacy: Wciąż pamiętamy
Ze wzgórzy rozciąga się widok na całe miasto. Czerwone dachy domów, białe wieże meczetów, zielone trawniki usiane nagrobkami. Ciszę przerywają pieśni muezinów, którzy jeden po drugim, wzywają wiernych na wieczorną modlitwę.
Jedno z najważniejszych miejsc w mieście to niepozorny jednopiętrowy dom na przedmieściach. Tu jest wejście do tunelu, którym oblężone Sarajewo kontaktowało się ze światem. Tędy noszono benzynę, żywność, broń. Tą drogą uciekły tysiące mieszkańców. Dziś mieści się tu muzeum, w którym turystom puszcza się dokumentalne filmy. I zaraża nienawiścią do tych, którzy strzelali na Alei Snajperów.