Dereniówka Jerzego Zielińskiego z Kazimierza, miodówka Anny i Kazimierza Gajków z Jakubowic i nalewka czeremchowa Henryka Chwycia z Lublina znalazły się wśród piętnastki najlepszych trunków na VIII Turnieju Nalewek Kresowych, który w minionym tygodniu odbył się w Kazimierzu Dolnym
Piotr Bikont, Stasys Eidrigevicius i ks. Tomasz Lewniewski, proboszcz kazimierskiej fary, ocenili aż 81 nalewek z całej Polski. Bezapelacyjnym zwycięzcą turnieju okazał się Hieronim Błażejak z Torunia, którego nalewka z czarnej porzeczki zdobyła aż trzy nagrody: Złote Nożyce Knajpy U Fryzjera (I nagroda), Nagrodę Artystów i Dziennikarzy oraz prestiżowego Anioła Kresowej Akademii Smaku.
– Z roku na rok jest mi na turnieju lepiej. I nalewki mi coraz bardziej smakują – powiedział Piotr Bikont, przewodniczący jury.
A ks. Tomasz Lewniewski jest przekonany, że dobroć nalewek pochodzi od dobroci ludzi, którzy wkładają w nie swoje serca.
O co chodzi w tych nalewkach?
Dopytywał się Piotr Bikont. Od wieków w polskich domach najpierw wyrabiano w alembiku spirytus, potem nalewano go na owoce i tak powstawały nalewki. Dziś wyrabianie spirytusu na własny użytek jest karalne i można za to na rok trafić do więzienia.
Co w takim razie można? Zalać owoce alkoholem z akcyzą. I trzymać nalewki w domu. Bo, żeby je sprzedawać, trzeba otworzyć działalność gospodarczą i założyć w domu mały „polmos”. Karol Majewski, którego nalewka zdobyła trzecią nagrodę, strawił na to trzy lata. – Gehenna do kwadratu – mówi właściciel firmy „Nalewki Staropolskie”.
A jak jest w cywilizowanych krajach? – W Chorwacji na przykład każdy, kto ma ogród, może zrobić sobie w domu spirytus, z tego nalewki i sprzedawać je gdzie chce. Po zapłaceniu niewielkiej akcyzy – komentuje Robert Makłowicz.
Zwycięska nalewka z czarnej porzeczki
Składniki: 20 litrów czarnej porzeczki obranej z szypułek, 10 lasek wanilii, 10 cm cynamonu (grubej laski), 10 litrów 75-procentowego alkoholu, 5 kg cukru, 1 kg miodu wielokwiatowego, 4 litry 75-procentowej listkówki (nalewki z młodych listków czarnej porzeczki), 7 litrów wódki 40-procentowej.
Wykonanie: Owoce i przyprawy zalać 75-procentowym alkoholem (sporządzonym ze spirytusu) i odstawić w nasłonecznione, ciepłe miejsce. Po pół roku nalew zlać, a owoce zasypać cukrem, dodać płynny miód i pozostawić na miesiąc, często wstrząsając butlą, aby cukier oraz miód dobrze się rozpuściły. Powstały syrop zlać i zmieszać z pierwszym nalewem i dodać 4 litry listkówki oraz 1 litr syropu z listkówki (po zlaniu nalewu z listków, zalewa się je syropem sporządzonym z 1 litra wody i 1 kg cukru w ilości takiej, aby syrop przykrył listki i trzyma minimum 1 miesiąc), zaś owoce ponownie zalać 7 litrami 40-procentowego alkoholu. Po upływie miesiąca zlać drugi nalew i połączyć z uprzednio przygotowaną mieszanką. Nalewka powinna dojrzewać co najmniej pół roku, ale im dłużej stoi, tym jest lepsza.
Nalewki z apteczki
Trzeba dwóch lat, żeby zmienić polskie prawo w kwestii wyrobu domowych nalewek – mówi dr Grzegorz Russak, prezes Polskiej Izby Produktu Regionalnego. – Domowy wyrób nalewek może być pasją i źródłem utrzymania – dodaje.
Na ostatnim turnieju nalewek w Knajpie „U Fryzjera” autorzy nalewek wierzyli w to bardzo mocno. – Festiwale nalewek organizowane przez Kresową Akademię Smaku na pewno się przyczynią do złamania bzdurnego prawa – komentuje Piotr Bikont.
A tymczasem turnieje mają się coraz lepiej. Na ostatnim kapela klezmerska Badchenes oraz zespół pieśni GOK w Trawnikach wyczarowały niezwykłe klimaty. Mistrz Włodzimierz Czerniec z Wojciechowa, restauracje „Hades” z Lublina, „Przepióreczka” z Nałęczowa oraz Knajpa „U Fryzjera” wyczarowały kresowe smaki. A Zbigniew Lemiech wyczarował „Receptariusz Panny Apteczkowej”, kolekcjonerskie wydanie przepisów na nalewki z miejscem na wpisanie własnych.