W sobotę, 9 lutego, w Domu Architekta SARP w Kazimierzu zagra większość zespołów, które kiedykolwiek wystąpiły na deskach "Fryzjera”. Jan Wołek poprowadzi aukcję obrazów. Nadzwyczajna impreza ma na celu pomoc rodzinie Roberta Sulkiewicza po pożarze Knajpy U Fryzjera.
– Był sylwester, byłem chory, moja żona była chora, a o 12.20 dostałem telefon z restauracji, że się pali. Ubrałem się, przyjechałem na miejsce. Poszedł ogień ze skrzynki, wszystko się wyłączyło zgodnie z regułami. Ogień szybko poszedł po kablach. Jedna odważna dziewczyna rzuciła się z gaśnicą. Druga zadzwoniła po straż – opowiada Robert Sulkiewicz, właściciel restauracji.
Na miejsce podjechało 10 jednostek straży pożarnej. Cała ulica została zablokowana. Na dole paliło się jedno pomieszczenie. Zaczęła palić się cała góra. Goście, którzy znajdowali się w Knajpie U Fryzjera, zostali bezpiecznie ewakuowani. Do godziny 17 trwało dogaszanie budynku.
Pożoga
Cała góra się spaliła. – Spaliły się meble, obrazy, elementy dekoracji. Dół został uratowany, jednak jest zalany wodą. Na dobrą sprawę trzeba to odbudowywać od nowa. "Fryzjera” w tym miejscu na pewno już nie będzie – mówi Sulkiewicz. Nie będzie, bo właściciel budynku, od którego Robert Sulkiewicz go wynajmował, ma inne plany. – Ma do tego prawo. Natomiast nie jest powiedziane, że "Fryzjera” nie będzie gdzie indziej w Kazimierzu.
Czy lokal był ubezpieczony?
– Budynek tak, odszkodowanie dostanie właściciel, od którego wynajmowałem lokal na restaurację.
Jak restauracja się spaliła, przyjaciele Roberta ruszyli z pomocą. 19 stycznia w restauracji "Przystanek Korzeniowa” odbył się koncert zespołu Dziady Kazimierskie. Zorganizowali "narodową zrzutę” na Sulkiewiczów. – To bardzo nam pomogło, bo jak los nagle zmienia życie, to zostaje się na lodzie – mówi Robert. – Bez tej pomocy nie byłoby z czego zrobić opłat. Potem nie byłoby z czego zapłacić za mieszkanie, które wynajmujemy. Musielibyśmy wyprowadzić się z Kazimierza.
Jest nieszczęście, jest pomoc
Pomoc dla Sulkiewiczów trwa. Dzięki inicjatywie Agnieszki i Tomka Małolepszych, właścicieli restauracji "Przystanek Korzeniowa” oraz Jana Wołka, który jest przyjacielem rodziny.
– To oni podjęli się zebrania obrazów na aukcję i organizacji koncertu. Pomaga Stasiu Leszczyński z zespołu NeoKlez, z którego inicjatywy w sobotę, 9 lutego, o 18 rozpocznie się w Domu Architekta SARP impreza muzyczna – tłumaczy Sulkiewicz.
Na apel w sprawie pomocy odpowiedziało bardzo wiele osób z Kazimierza i Polski. Organizatorzy aukcji, która nastąpi po koncercie – a którą poprowadzi Jan Wołek – zgromadzili już dużą kolekcję obrazów. Część będzie licytowana w Kazimierzu, część w Warszawie. Dzień później w restauracji "Żywiciel” przy placu Inwalidów 10 odbędzie się kolejna aukcja i występ barda Marka Rawskiego.
– To są odruchy serca ludzi, które mnie i Zuźkę, moją żonę, podtrzymują na duchu. Nie zamierzam żyć z aukcji oczywiście. Już dostałem dwie propozycje pracy. I mam nadzieję, że w Kazimierzu zostanę, bo tu urodziły się moje dzieci. Gdyby nie przyjaciele, to nie wiem, co by było.
Los
Człowiek planuje, marzy, a los płata figle. Nagle odmienia życie. – Może trzeba dostać kopa od życia i zacząć życie od nowa? Może będzie jeszcze ciekawsze? – mówi Robert. Jest optymistą. Stoi na pogorzelisku i układa nowe plany. Największa niewiadoma, to festiwal klezmerski. Chce wierzyć, że tegoroczna edycja się odbędzie.
– Dziś mówię o tragedii ze spokojem. Ale pierwsze uderzenie było straszliwe. Dalej, jak tutaj wchodzę do środka, to wieczorem nie będę mógł zasnąć. Wchodzę, czuję smród spalenizny, wilgoć, zbutwienie. Widzę miejsce, które niedawno tętniło życiem pełnym, teraz widzę ruinę. Nie płaczę. Jestem głową rodziny i niech sobie płaczą inni. Wziąłem się w garść i działam dalej – mówi twardo Sulkiewicz.
– Żona ciężko to znosi. Córka Aniela, która w tym roku kończy 9 lat, pierwszego dnia w ogóle nie zrozumiała, o co chodzi. Następnego dnia ciągle się pytała, czy nie zapali się dach domu, gdzie mieszkamy. Franek, który kończy 11 lat, był na obozie. Napisałem mu w liście, że Fryzjera już nie ma. Jak wychodził z pociągu, to już widziałem w jego oczach, że list doszedł. Zapytał: Tato, to co teraz z nami będzie?
Koncert
Sobotni koncert będzie nadzwyczajny. Na wspólnej scenie wystąpią zespoły muzyczne, które kiedykolwiek miały okazję grać na deskach "Fryzjera”. Koncert poprowadzi Jan Wołek, polski malarz, poeta, pisarz, pieśniarz i karykaturzysta.
– Drodzy Miłośnicy Muzyki Klezmerskiej, Knajpy U Fryzjera, rodziny Sulkiewicz! Jeśli ktoś z Was kiedykolwiek był na koncercie muzyki klezmerskiej wie, że jeden zespół to już jest czad, a wszystkie razem to bomba energetyczna i tylko 2 kalorie! Robert Sulkiewicz nigdy nie był obojętny wobec innych i każdy, kto zwrócił się do niego o pomoc, ją uzyskał. Działał nieprzerwanie na korzyść rozwoju kulturalnego miasta Kazimierz organizując m.in. Festiwal Muzyki i Tradycji Klezmerskiej i niezliczoną ilość innych przedsięwzięć. Teraz nasza kolej, by mu się odwdzięczyć – apelują przyjaciele Sulkiewicza.