Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

17 grudnia 2010 r.
13:51
Edytuj ten wpis

Stożki swobody i wredne lejki codzienności

Rozmowa z Ewą Zarzycką, artystką sztuki performance.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
"Ewa Zarzycka należy do grona artystów sztuki performance o neoawangardowym, postkonceptualnym backgroundzie”. To cytat z wydawnictwa towarzyszącego pani retrospektywnej wystawy. Może pani to wyjaśnić?

– To pisała Jola Męderowicz, kurator wystawy w Galerii Labirynt. Mogła napisać, co chciała.

Da się wytłumaczyć rolnikowi albo programiście, czym się pani od 30 lat zajmuje?

– Oczywiście, że się da. To będą czytać rolnicy i programiści? No, to trzeba napisać, że ja zapisuję różne historie. Opowieści, które usłyszałam, przygody, które się przytrafiły listonoszowi albo sklepowej. Notuję rozmowy telefoniczne, co przeczytałam w gazetach albo w książkach. Jakieś swoje refleksje po lekturze. Czasami wybranym tekstom nadaję kształt rysunków i teksty w tych rysunkach przyjmują kształty okręgów, kwadratów czy trójkątów.

I one nadal są do czytania? Tu chodzi o historie?

– Oczywiście, że do czytania. Na wystawie kilka prac płynie z projektora po ścianie. To był pomysł kuratora wystawy, żeby tak je pokazać. One też są do czytania. Litery są może małe, ale można je przeczytać.

Czytelnik, odbiorca jest pani potrzebny?

– Oczywiście. Kiedyś w Palikijach na moim wieczorze autorskim, na którym pokazywałam dokumentacje wideo z preformances było kilka osób. Jakiś leśnik czy gajowy i dziewczynka z 6 klasy. Nie mieli problemów ze zrozumieniem mojej sztuki. Zadawali sensowniejsze pytania niż słyszę, gdy coś analizują artyści.

Jak wygląda dzień performera?

– Wstaję rano i jak pisarz, piszę. Pracuję w trzech trybach. Ten pierwszy to moje zwykłe zapiski, opowieści, historie, przemyślenia, cytaty. Zapełniam kolejny zeszyt za zeszytem. Kiedyś były z niebieskimi okładkami. Teraz używam bardziej kolorowych. Ostatnio z rysunkami bohaterów filmu "Włatcy móch”. Drugi tryb to przygotowywanie wystąpień i tekstów do nich. A trzeci to porządkowanie i praca z tekstami z pierwszego i drugiego trybu. Najchętniej bym pisała piórem. Pióro jest przedmiotem specjalnym. W praktyce używam cienkopisów. Mam nawyk grafika, litery muszą być wyraźne, mieć kontrast. Tak, żeby je można powielić i były czytelne.

Faktycznie, są. W wydawnictwie towarzyszącym wystawie jest dużo pani prac i można poczytać o stożkach swobody zmieniających się we wredne lejki codzienności…

– Zawsze ładnie pisałam. Pisanie to była umiejętność, której strasznie zazdrościłam starszemu bratu. On chodził do szkoły ja jeszcze nie, ale ćwiczyłam pisanie tak jak on. Jak poszłam do pierwszej klasy to była sensacja na cała szkołę. Panie z innych klas przychodziły oglądać moje równiutkie "o” i laseczki. Moi rówieśnicy bazgrali coś w zeszytach, a ja po takim treningu domowym: idealnie. Bardziej pamiętam swoje pierwsze litery niż rysunek. Później na studiach we Wrocławiu Andrzej Lachowicz radził mówił mi, bym używała swego pisma w konkretnych pracach. Żebym w ogóle go używała.

A pierwszy ważny rysunek?
– Jest w zbiorach Muzeum Narodowego w Gabinecie Grafiki i Rysunków Polskich. To kaseta magnetofonowa z 30-minutowym nagraniem i jej opakowanie. Rysunek ma tytuł "Rysunek” i był pracą którą wysłałam w 1981 roku na II Międzynarodowe Triennale Rysunku we Wrocławiu.

Nagranie na Triennale Rysunku?

– Bardzo chciałam brać w nim udział. Długo się zabierałam za robienie konkursowej pracy. Inspiracją było wystąpienie Andrzeja Partuma w lubelskiej galerii Labirynt. Ponieważ Andrzej Mroczek był upominany przez miejskich urzędników, że po wystąpieniach w jego galerii nie zostają żadne namacalne ślady, Partum chodził i rzucał mazakami. Pisaki zostawiały kolorowe ślady a przy tym wydawały dźwięki.

Wymyśliłam, że nagram, jak robię konkursowy rysunek. Ale "nagram” w 1980 roku to było wyzwanie. Traf chciał, że na Krakowskim Przedmieściu zobaczyłam kolejkę przez sklepem z RTV. Przywieźli radiomagnetofony Kasprzak. Kupiłam i nagrałam jak szeleszczę papierem, rysuję, wycinam passepartout, pakuję pracę do koperty. "Rysunek” został na Triennale przyjęty.

Teraz nikt nie ma problemu z nagraniem wszystkiego i wszędzie. Używa pani nowych technologii? Pytam, bo pisze pani odręcznie.

– Bardzo dużo korzystam z Internetu. Maile, Facebook, Skype. W ogóle nadszedł bardzo dobry czas dla artystów takich jak ja. Dzięki temu mogę wykorzystywać urządzenia cyfrowe do nagrywania ulotnych zdarzeń, zjawisk, procesów.

Wystawie "Od nie do tak” towarzyszy wydawnictwo dokumentujące 30 lat pani pracy. Jest zdjęcie z 1991 roku, na którym stoi pani z Andrzejem Ciesielskim i trzyma "na barana” dziecko.

– Tak, Janusz jest na tej fotografii.

Co mówił w przedszkolu pytany "gdzie pracuje mama”?

– A z tym akurat w ogóle nie było problemów. Od zawsze wiedział, o co w tym wszystkim chodzi. Kiedy Zbigniew Warpechowski napisał swoją książkę o performance, Janusz powiedział, że on nie musi jej czytać, bo on wszystko wie, co w niej jest.

Ile wtedy miał lat?

– Ze cztery.

Został inżynierem albo lekarzem?

– Studiuje grafikę użytkową. Ale chyba wcale nie myśli o tym by zostać artystą.

A pani zawsze wiedziała, że chce uprawiać sztukę?

– Miałam iść do ogólniaka. Ale nauczycielka plastyki z podstawówki wytłumaczyła rodzicom, że powinnam pójść do Liceum Plastycznego i na akademię i że dam sobie radę.

INDEKS OSÓB

Andrzej Mroczek
Żył w latach 1941–2009. Historyk sztuki, kurator wystaw. Od 1974 kierował lubelską Galerią Labirynt, która zajęła istotne miejsce na arenie międzynarodowej. Podstawą jej programu stała się sztuka współczesna, wypowiadająca się poprzez fotografię, film, video, performance i słowo na organizowanych przez Andrzeja Mroczka prezentacjach, spotkaniach, sympozjach.

Andrzej Lachowicz
Grafik, malarz, teoretyk sztuki. Przez 40 lat działalności artystycznej był organizatorem wielu artystycznych przedsięwzięć. Od 1968 jest członkiem ZPAF. Pionier i pomysłodawca Międzynarodowych Triennale Rysunku we Wrocławiu. Od lat 60. Lachowicz koncentrował się na badaniu wizualnego języka fotografii.

Andrzej Partum
Żył w latach 1938–2002. Intermedialny artysta współczesny, performer, malarz, akcjonista. Uczestnik niezależnego Obiegu Kultury, autor poezji, manifestów i tekstów teoretyczno-krytycznych z zakresu sztuki. Był autorem niekonwencjonalnych wydarzeń artystycznych. Zajmował się sztuką performance. Stworzył Biuro Poezji, później Galerię Pro/La. Był jednym z najbardziej aktywnych twórców na polu tzw. sztuki poczty (mail art).

Andrzej Ciesielski
Ukończył studia na Wydziale Sztuk Pięknych na uniwersytecie w Toruniu. Od 1971 roku mieszka i pracuje w Koszalinie. Od 1990 prowadzi galerię "Moje Archiwum”, w której zostały zgromadzone według autorskiego wyboru prywatne zbiory dokumentujące dotychczasowy dorobek wielu twórców sztuki współczesnej polskiej i zagranicznej, a także grup i galerii.

Zbigniew Warpechowski
Artysta, poeta, prawdopodobnie pierwszy polski performer. Jeden ze współzałożycieli międzynarodowej grupy The Black Market, skupiającej pionierów sztuki performance. Od pewnego czasu Warpechowski, który sam nazywa siebie ostatnio "konserwatystą awangardowym” wykonuje performances o charakterze bardzo krytycznym wobec współczesnej kultury konsumpcyjnej, dominacji mediów, postmodernizmu i liberalizmu obyczajowego.

TEKSTY 1980–2010

Problem dokumentacji…
Do dziś zbieram papiery, które kładę, co jakiś czas nowe i czyste na moim biurku i pozwalam by zapełniały się spontanicznie. (…) Tak jak przybywa zapisanych kartek w mych zeszytach. Jak przybywa warstw zeszytów. (…) Wiele lat temu napisałam: "ponieważ pracuję w materii często nieuchwytnej dla mnie samej trudno jest mi tworzyć i gromadzić dokumenty mej aktywności. Nie zawsze wiem, co należy zatrzymać w czasie, utrwalić, zachować. (…) Często się zdarzało, że po udanych performance nie zostawał żaden ślad.
Lublin–Wrocław 2010

Kiedy zupełnie niedawno…
Spotkałam kolegę, poszliśmy do kawiarni. Gdy już mieliśmy się rozstać, kolega powiedział – nie możemy się tak nagle pożegnać, pomyślmy chwilę o Władysławie Strzemińskim. Uczciliśmy pamięć Strzemińskiego. Lecz gdy mieliśmy się rozstać, usłyszałam – a ta biedna Katarzyna Kobro, tak zostanie zapomniana? Porozmawialiśmy dłuższy czas o Katarzynie Kobro. Pomyślałam, że nie jest tak źle, jeżeli wśród artystów wciąż jest żywa pamięć o nieżyjących już świetnych artystach.
XI 98–IV 99

Kiedy wiele lat temu…
Ktoś mądry powiedział mi wtedy, że najważniejsze żebym sama wiedziała co robię, co chcę robić – jaka jest koncepcja mej sztuki i jakie przesłanie. W zasadzie nie znam innej sztuki niż sztuka pojęciowa. Dla mnie każda sztuka jest pojęciowa. W każdym dziele usiłuje odnaleźć przesłanie, wszędzie doszukuje się myślenia, koncepcji.
XI 98– IV 99


OD NIE DO TAK

Wystawa Ewy Zarzyckiej "Od nie do tak” (ze zbiorów "Mojego Archiwum” Andrzeja Ciesielskiego) czynna jest w Galerii labirynt przy ul. Grodzkiej w Lublinie do 6 stycznia 2011 roku.

Pozostałe informacje

Cracovia znowu lepsza od Motoru, Sergi Samper przeprasza za kartkę
ZDJĘCIA, WIDEO
galeria
film

Cracovia znowu lepsza od Motoru, Sergi Samper przeprasza za kartkę

Czwarty raz w rym sezonie, ale pierwszy w 2025 roku Motor nie strzelił gola w meczu u siebie. Beniaminek z Lublina nie zrewanżował się też Cracovii za porażkę z jesieni 2:6. Tym razem „Pasy” wygrały 1:0, a kluczowa dla losów spotkania była czerwona kartka Sergi Sampera, którą Hiszpan obejrzał już w 49 minucie.

Atakujący Bogdanki LUK Lublin Kewin Sasak:

Marcin Komenda, Bogdanka LUK Lublin: Ten sezon jest kapitalny

Powiedzieli po trzecim meczu półfinałowym play-off: JSW Jastrzębski Węgiel - Bogdanka LUK Lublin 2:3

Manolo i jego koledzy będą chcieli jak najszybciej zapomnieć o spotkaniu w Bytomiu

Wisła Puławy bez szans w wyjazdowym starciu z Polonią Bytom

Bez niespodzianki w Bytomiu. Choć Wisła Puławy próbowała postawić się faworyzowanej Polonii to nie udało jej się wywalczyć na trudnym terenie choćby jednego punktu

Fragment rywalizacji w Słupsku

PGE Start Lublin został rozgromiony w Słupsku

Podopieczni Wojciecha Kamińskiego ulegli Enerdze Icon Sea Czarni różnicą aż 23 pkt. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że ten wynik to sensacja, ale również olbrzymie rozczarowanie.

Majówka za pasem. Kalendarz wydarzeń zapowiada moc atrakcji
1 maja 2025, 0:00

Majówka za pasem. Kalendarz wydarzeń zapowiada moc atrakcji

Majówka zbliża się wielkimi krokami. Biorąc zaledwie trzy dni urlopu zyskujemy aż 9 dni odpoczynku. Co przez ten czas można robić w województwie lubelskim? Podpowiadamy co wtedy dzieje się w regionie.

Lewart w trzech ostatnich meczach zdobył siedem punktów

Druga wygrana na wiosnę, Lewart lepszy od Wiślan

W trzech ostatnich meczach Lewart wywalczył siedem punktów. W sobotę beniaminek z Lubartowa pokonał u siebie Wiślan Skawina 1:0, a bohaterem gospodarzy okazał się Łukasz Najda, który zdobył jedynego gola.

Dbają nie tylko o drzewa. Przed nami "Piątka z leśnikami"

Dbają nie tylko o drzewa. Przed nami "Piątka z leśnikami"

Już 10 maja w Uroczysku Stary Gaj odbędzie się wyjątkowe wydarzenie łączące aktywność fizyczną, kontakt z przyrodą i szczytny cel – „Piątka z leśnikami”. Organizatorzy zapraszają nie tylko biegaczy, ale także wszystkich miłośników lasu i pomagania.

Ulica jak "pole bitwy". Na Ceglanej będzie nie tylko asfalt

Ulica jak "pole bitwy". Na Ceglanej będzie nie tylko asfalt

Wcześniej ulica Twarda, teraz Ceglana. Urzędnicy szukają wykonawcy tej długo wyczekiwanej przez mieszkańców przebudowy drogi.

Sax night
Foto
galeria

Sax night

Imprezy w najpopularniejszym lubelskim Klubie 30 to destylat zabawy. Kto był ten wie, a kto nie był, niech żałuje. Imprezy odbywają się często na dwóch, a nawet na trzech parkietach, a każdy z inną muzyką. Ten stylistyczny eklektyzm sprawia, że co weekend klub przeżywa prawdziwe oblężenie. Specjalnie dla Was przygotowaliśmy fotogalerię z weekendowych szaleństw w popularnej Trzydziestce, z której dowiecie się, jak się bawi Lublin.

W decydującym meczu półfinału play-off Bogdanka LUK Lublin pokonała Jastrzębski Węgiel 3:2 i zagra w finale

Niespodzianka: Bogdanka LUK Lublin co najmniej ze srebrnym medalem, ograła Jastrzębski Węgiel

W trzecim decydującym spotkaniu półfinałowym play-off Bogdanka LUK Lublin po zaciętym boju pokonała mistrza Polski Jastrzębski Węgiel 3:2 i po raz pierwszy w historii zagra o medale mistrzostw Polski, i to od razu o złote

Druga taka niedziela w kwietniu. Można zrobić zakupy na majówkę

Druga taka niedziela w kwietniu. Można zrobić zakupy na majówkę

W niedzielę 27 kwietnia sklepy będą otwarte. To druga i zarazem ostatnia niedziela handlowa w kwietniu, tuż przed długim weekendem majowym.

Zabiegi ablacji z użyciem nowej techniki

To zaburzenie rytmu serca dotyczy miliona Polaków. W Lublinie leczą to nową techniką

Lubelscy lekarze przeprowadzili zabieg ablacji migotania przedsionków nową techniką varipulse. Dokonał tego jako jeden z pierwszych w Polsce zespół z Uniwersyteckiego Centrum Kardiologii i Kardiochirurgii USK Nr 4 pod kierownictwem dr hab. Andrzeja Głowniaka.

Motor chce się zrewanżować Cracovii za porażkę z jesieni

Rewanżu za 2:6 nie było. Motor Lublin - Cracovia (zapis relacji na żywo)

Motor liczył na rewanż za porażkę z jesieni. Cracovia drugi raz okazała się jednak lepsza od beniaminka z Lublina. Tym razem 1:0. Kluczowa dla losów spotkania była czerwona kartka Sergi Sampera, którą Hiszpan obejrzał na początku drugiej połowy.

Ogłoszenie wyroku

25 lat za zabójstwo komorniczki z Łukowa. Do sądu wpłynęły apelacje

Sąd skazał w styczniu Karola M. na 25 lat więzienia za zabójstwo komorniczki z Łukowa. Strony złożyły apelacje.

Ubiegłoroczna aukcja Pride of Poland

"To jest poniżej hipokryzji". Sprawa janowskiej stadniny w Sejmie

- To jest poniżej hipokryzji, co pan rozpowiada - tak w Sejmie wicemarszałkini Dorota Niedziela (KO) odniosła się do wypowiedzi polityków PiS dotyczących sytuacji w państwowych stadninach koni. Poseł Kazimierz Choma (PiS) dopytywał co zrobi resort rolnictwa, by „powstrzymać upadek hodowli koni”.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium