Nikt nikomu nie życzył wesołych świąt
• Wigilia podczas okupacji: to był czas radości, czy też trauma wojny przytłaczała radość świąt?
- Wszystkie okupacyjne wigilie mają wymiar niezwykle emocjonalny, ale ta pierwsza, w 1939 roku, była niezwykle dramatyczna. Śledząc wspomnienia wyraźnie przebija się jeden wątek: społeczeństwo nie było przygotowane na porażkę. Spora część Polaków sądziła, że jeśli już nastała niemiecka okupacja, to będzie mieć charakter tej z 1915 roku. Pamiętajmy, że podczas I Wojny Światowej, w Wigilię na froncie zachodnim zawieszano działania wojenne, żołnierze wychodzili z okopów, dzielili się opłatkiem i śpiewali kolędy. Taki obraz funkcjonował w przestrzeni emocjonalnej. Sądzono, że ta okupacja będzie podobna. Nie bez podstaw. Gdy przyjrzymy się Lublinowi w roku 1915, wówczas pod okupacją wojsk CK, to działania wojenne nie dotykają bezpośrednio ludności cywilnej. Na Krakowskim Przedmieściu działają sklepy, toczy się życie towarzyskie, kulturalne, teatr wystawia, ludzie pięknie ubierają się. Wojna ma charakter cywilizowany, jeśli można użyć takiego sformułowania.