Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

19 sierpnia 2022 r.
16:10

"Złote medale zostaną na zawsze". Aleksandra Mirosław z Lublina po zdobyciu Mistrzostwa Europy

Aleksandra Mirosław po zdobyciu złotego medalu w Monachium.
Aleksandra Mirosław po zdobyciu złotego medalu w Monachium. (fot. Mateusz Mirosław)

– Nigdy nie biegałam po to, żeby pobić rekord świata, nigdy się na tym nie skupiałam. Skupiałam się na tym, żeby wygrać zawody i zdobyć złoty medal. Tak też było w Monachium. Te wszystkie rekordy to jest skutek uboczny tej formy, którą udaje nam się zbudować – ROZMOWA z Aleksandrą Mirosław, świeżo upieczoną mistrzynią Europy z Monachium we wspinaczce sportowej na czas, zawodniczką KW Kotłownia Lublin.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
  • Widać po twojej reakcji i po wpisach z mediów społecznościowych, że radość ze złotego medalu jest ogromna. Ale jeszcze większa z przebiegu tej rywalizacji.

– Bardzo cieszyłam się z tego złotego medalu. Tak naprawdę to do tego startu przygotowywałam się cały sezon. Każdy poprzedni start w tym roku, który miałam, czyli trzy Puchary Świata, to były starty przygotowawcze. W Monachium było ostateczne rozliczenie tego sezonu.

Tym bardziej się cieszę z tego złota, bo w biegu finałowym była cała esencja tej dyscypliny, tej konkurencji – wszystko się zmienia w ułamku sekundy, bieg trwał niecałe 7 sekund, a wydarzyło się bardzo dużo.

  • Czy podczas biegu finałowego był w ogóle czas na myślenie, analizowanie tego, co się dzieje?

– Podczas każdego biegu to już jest wyłącznie instynkt, automatyzm – ja się nie zastanawiam nad tym, co zrobiłam. Wiedziałam, że zrobiłam błąd, bo tyle do mnie dotarło. Ja mam tak, że jak popełnię błąd, to staram się go za wszelką cenę nadgonić, więc wrzucam siódmy, ósmy czy dziesiąty bieg.

Nawet analizując cały ten bieg, to gdyby nie ten środek, mogłabym pobić rekord życiowy, czyli rekord świata. Natomiast to jest gdybanie, bardzo jestem zadowolona, że udało się to złoto wyrwać na ostatnim chwycie, na sięgnięciu do wyłącznika czasu.

  • Na ile podczas jednego biegu jesteś w stanie obserwować rywala?

– Ja nie widzę, co on robi, ja go czuję bardziej. Gdzieś tam kątem oka go widzisz, ale to bardziej jest takie czucie – wygrywasz, przegrywasz albo idziesz równo z nim. Natomiast ja się na tym nigdy nie skupiam, to jest umiejętność, którą ćwiczę przez lata. Skupiam się na swoim biegu, na tym, co ja mam do zrobienia, a nie na osobie biegnącej obok mnie. Zazwyczaj takie zwracanie uwagi na tego kogoś obok powoduje błędy, bo odwraca twoją uwagę od tego, co masz zrobić.

  • Pytam o to nieprzypadkowo, bo po jednym ze startów w tym roku napisałaś w mediach społecznościowych, że dużo się w twojej głowie działo i przez to pojawiły się błędy. W tych ostatnich startach już udawało się „wyczyścić” głowę?

– Tak, po to są te starty kontrolne, zwłaszcza w tym sezonie, gdzie zmieniłam patent, czyli sposób przejścia drogi, żeby na nowo dopracować rutynę i przejść na ten automat, na działanie instynktowne. Pierwsze starty w Pucharach Świata były ciężkie, chociażby pod kątem tego, że biłam ten rekord świata, że pobiłam go już w eliminacjach, a jeszcze trzeba było pobiec w finałach.

W Monachium byłam naprawdę dobrze przygotowana fizycznie i psychicznie. Myślę, że też to było widać przy każdym biegu, jak wychodziłam. Tak samo przed biegiem z Olą Kałucką, czyli przed biegiem finałowym, miałam takie samo nastawienie jak poprzednio, tylko coś nie zagrało. Zjechała mi noga w pewnym momencie. Teraz jeszcze do końca nie wiem, dlaczego tak się wydarzyło. Czasami takie rzeczy dzieją się bez powodu. Natomiast ja też na to patrzę z drugiej strony – może nie bez powodu zrobiłam ten błąd w finale i musiałam to nadgonić. Może nie bez powodu po raz trzeci nie pobiłam rekordu świata, bo coś trzeba zostawić na przyszłość.

(fot. Krzysztof Mazur/archiwum)
  • Patrząc na to, że Mistrzostwa Europy w Monachium były dla ciebie najważniejszą imprezą tego sezonu, to trochę na bok schodzą te dwa rekordy świata, które udało ci się wcześniej pobić. Po twoich wynikach widać, że cały czas trzymałaś się blisko tego rezultatu 6.53 sek.

– Plan działa, forma jest stabilna, tak jak zresztą widać po czasach. Nigdy nie biegałam po to, żeby pobić rekord świata, nigdy się na tym nie skupiałam. Skupiałam się na tym, żeby wygrać zawody i zdobyć złoty medal. Tak też było w Monachium. Te wszystkie rekordy to jest skutek uboczny tej formy, którą udaje nam się zbudować. Są fajnym dodatkiem, ale nie są celem głównym – dla mnie jest nim wygrywanie i bycie najlepszym.

  • To może teraz powinno być na odwrót – bić kolejne rekordy świata, a medale i zwycięstwa będą skutkiem ubocznym?

– Inaczej do tego podchodzę, bo rekordy świata zmieniają się cały czas. Ja mogę go pobić teraz, a załóżmy, że za miesiąc czy za dwa jest Puchar Świata, w którym nie biorę udziału i ktoś pobije ten rekord. Tytuł zostanie ci do końca życia. W sporcie przede wszystkim chodzi o te tytuły – mistrza Europy, mistrza świata i mistrza olimpijskiego. Rekordy świata będą się zmieniać, za pięć czy dziesięć lat on będzie zupełnie inny, a mimo wszystko złote medale zostaną ci na zawsze.

  • Mistrzostwa w Monachium były niezwykle udane dla reprezentacji Polski. Dziewczyny zajęły pierwszych pięć miejsc w konkurencji na czas. Z kolei wśród panów srebrny medal w „czasówce” wywalczył Marcin Dzieński. To jest najmocniejsza kadra w tej konkurencji w Europie i jedna z najmocniejszych na świecie?

– Zdobyliśmy wszystko, co tylko mogliśmy zdobyć. Na dzień dzisiejszy tak jest, ale z tyłu głowy trzeba mieć fakt, że to, że wspinanie weszło na igrzyska olimpijskie, potęguje wysiłki innych nacji. Widać to chociażby po Chinach, po Indonezji, że oni też nie śpią i pracują. My też nie możemy się zatracić w tym, że super nam idzie i że zdobywamy medale. To może bardzo szybko obrócić się w zupełnie przeciwnym kierunku.

  • Gdyby Rosjanie byli w stawce, to wyglądałoby to inaczej?

– Ciężko jest gdybać, bo to jest sport i tutaj wszystko może się wydarzyć. Natomiast myślę, że udział Rosjan mógłby namieszać i w damskiej, i w męskiej rywalizacji. Nie możemy zapominać, że mają jednych z najlepszych sprinterów, więc myślę, że mogłoby to zupełnie inaczej wyglądać, trochę przetasować.

  • Teraz będziesz miała urlop, a planujesz jeszcze jakieś starty w tym sezonie? W tym roku zostały dwa Puchary Świata.

– Wycofuję się z nich, nie wezmę w nich udziału. Teraz mam dwa-trzy tygodnie odpoczynku od wspinania, w ogóle od treningu – kompletny reset. We wrześniu ruszamy z przygotowaniami do następnego sezonu. Być może treningowo wystartuję w październiku w Pucharze Europy, natomiast tutaj decyzję podejmuje trener i to będzie raczej taka decyzja na ostatnią chwilę, bez żadnych przygotowań. Więc oficjalnie sezon startowy już zakończyłam. Następny sezon będzie dla mnie jednym z ważniejszych w mojej karierze sportowej, bo ruszają kwalifikacje olimpijskie do Paryża.

Polska na czele

Reprezentacja Polski we wspinaczce sportowej świetnie spisała się na zakończonych niedawno Mistrzostwach Europy w Monachium. Biało-Czerwoni zgromadzili w sumie cztery medale. Wśród pań pięć pierwszych miejsc należało do Polek. Złoty medal z czasem 6.92 sek. w finale zdobyła Aleksandra Mirosław z KW Kotłownia Lublin (najszybsza była w eliminacjach – 6.63 sek.), srebro trafiło w ręce Aleksandry Kałuckiej, a brąz do jej siostry Natalii (obie KU AZS PWSZ Tarnów). Czwarta lokata przypadła w udziale lubliniance Patrycji Chudziak (obecnie KU AZS Uniwersytetu Warszawskiego), a piąte Annie Brożek (KU AZS PWSZ Tarnów). Sukces odniósł także kadrowy „rodzynek”, czyli Marcin Dzieński, również z tarnowskiego klubu, który wywalczył srebrny medal w zmaganiach panów (w finale przegrał z Ukraińcem Danyilem Boldyrevem)

Kolekcjonerka tytułów

Aleksandra Mirosław (która startowała wcześniej pod panieńskim nazwiskiem Rudzińska) jest specjalistką od wspinaczki na czas. Ma na swoim koncie cztery medale seniorskich Mistrzostw Świata: dwa złote (2018 Innsbruck i 2019 Hachioji) oraz dwa brązowe (2014 Gijon i 2021 Moskwa), a także trzy medale seniorskich Mistrzostw Europy: dwa złote (2019 Edynburg i 2022 Monachium) oraz jeden srebrny (2013 Chamonix). Do tego dochodzi jeszcze wiele zwycięstw w Pucharach Świata, na krajowym podwórku, jak i z czasów juniorskich. Lublinianka jest także aktualną rekordzistką olimpijską, świata, Europy i Polski w „czasówkach”. Pierwszy raz jej nazwisko znalazło się na szczycie tabel z rezultatami podczas Igrzysk Olimpijskich Tokio 2020 w 2021 roku. 6 sierpnia uzyskała czas 6.84 sek., a w tzw. formacie łączonym zajęła czwarte miejsce. W tym roku, w ciągu jednego tylko miesiąca, dwa razy poprawiała ten wynik: 6 maja podczas Pucharu Świata w Seulu pokonała 15-metrową ścianę w 6.64 sek. Natomiast obecny rekord globu jest z 27 maja z Salt Lake City i wynosi 6.53 sek.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Floriany 2025 Dziennika Wschodniego – nasz plebiscyt dla strażaków-ochotników
PLEBISCYT

Floriany 2025 Dziennika Wschodniego – nasz plebiscyt dla strażaków-ochotników

Na co dzień pracują w gospodarstwie, urzędzie, szkole czy prywatnej firmie. Gdy jednak zawyją syreny w remizie, ludzie są w potrzebie, zapieje czerwony kur czy dojdzie do wypadku, natychmiast stawiają się gotowi do akcji. (Nie)zwykli ludzie, strażacy-ochotnicy – to w podzięce za oddanie służbie organizujemy nasz plebiscyt „Floriany 2025 Dziennika Wschodniego”. Pula nagród wynosi aż 18 tysięcy złotych.

Lublin żegna papieża. W archikatedrze odbyła się msza święta
ZDJĘCIA

Lublin żegna papieża. W archikatedrze odbyła się msza święta

W archikatedrze lubelskiej odbyła się msza święta w intencji zmarłego w Poniedziałek Wielkanocny papieża Franciszka. Przewodniczył jej arcybiskup Stanisław Budzik.

Impreza wraca po latach. Będą się ścigać po ulicach
Nasz Patronat
27 kwietnia 2025, 10:00

Impreza wraca po latach. Będą się ścigać po ulicach

Przez pięć ostatnich lat zawody nie były organizowane. Ale w tym roku znów się odbędą. Ogólnopolski Cukrowniczy Bieg Uliczny w Werbowicach zaplanowano na pierwszą niedzielę po świętach.

Panie mają wychodne
Foto
galeria

Panie mają wychodne

Impreza w Helium Club była absolutnym szaleństwem! Jeśli nie udało Wam się tam być, nie martwcie się – przygotowaliśmy dla Was fotogalerię, która przeniesie Was prosto w serce tej niesamowitej nocy! Tańce, emocje, najlepsza muzyka i mnóstwo pozytywnej energii – to wszystko na zdjęciach. Zobaczcie, jak imprezował Lublin.

Bartosz Zmarzlik wygrywa Turniej o Złoty Kask. Tuż za nim Mateusz Cierniak i Dominik Kubera

Bartosz Zmarzlik wygrywa Turniej o Złoty Kask. Tuż za nim Mateusz Cierniak i Dominik Kubera

W Lany Poniedziałek w Opolu odbył się coroczny Turniej o Złoty Kask będący zarazem Memoriałem Jerzego Szczakiela. Orlen Oil Motor Lublin miał w nim czterech przedstawicieli, a trzech z nich stanęło na podium. Wygrał Bartosz Zmarzlik, drugi był Mateusz Cierniak, a trzeci Dominik Kubera. Jedynie Wiktor Przyjemski zajął odległe miejsce

Kajakowa Biała Podlaska. Stowarzyszenie chce bezpłatnie udostępniać kajaki

Kajakowa Biała Podlaska. Stowarzyszenie chce bezpłatnie udostępniać kajaki

Stowarzyszenie ze Studzianki chce bezpłatnie udostępniać kajaki mieszkańcom Białej Podlaskiej. Ratusz jest prawie gotowy by to zlecić, bo stanica kajakowa już czeka.

Kazimierz Dolny pod wodą! Strażacki śmigus-dyngus przyciągnął tłumy
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Kazimierz Dolny pod wodą! Strażacki śmigus-dyngus przyciągnął tłumy

Kazimierz Dolny znów udowodnił, że tradycja ma się tu świetnie – i to dosłownie! Strażacy lali wodę strumieniami, a mieszkańcy i turyści bawili się w najlepsze.

Zalew w Krasnobrodzie
galeria

Majówka 2025 na Roztoczu. Do uzdrowiska przyjedzie znany artysta

Już po raz XX Krasnobród zaprasza na Roztoczańską Majówkę. Cykl wydarzeń zaplanowano od pierwszego dnia miesiąca, ale najwięcej wydarzy się w niedzielę, 4 maja.

Emmanuel Lecomte (z piłką) może być zadowolony z sobotniego występu przeciwko Dzikom Warszawa

Emmanuel Lecomte: To był dobry mecz

PGE Start Lublin pokonał 86:69 Dziki Warszawa. Zapraszamy do zapoznania się z pomeczowymi wypowiedziami bohaterów tego spotkania

Górnik Łęczna z piątą wygraną z rzędu i kolejnym meczem bez straty gola

Górnik Łęczna z piątą wygraną z rzędu i kolejnym meczem bez straty gola

Górnik Łęczna miał spore problemy z ograniem Chrobrego Głogów, ale dopisał na swoje konto kolejny komplet punktów. W pierwszej połowie łęcznianom dopisało szczęście, bo rywale trafili w słupek i w poprzeczkę. Natomiast po przerwie pięknego gola na wagę trzech punktów zdobył Fryderyk Janaszek

Świąteczne powroty. Policja apeluje o rozwagę na drogach

Świąteczne powroty. Policja apeluje o rozwagę na drogach

Kierowcy wracający ze świątecznych wyjazdów mogą spodziewać się po południu korków na drodze. Policja apeluje o ostrożność.

ulica Twarda

Jest przetarg na remont ulicy Twardej. Do wycinki prawie 30 drzew

Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, to jeszcze w tym roku mieszkańcy doczekają się gruntownego remontu ulicy Twardej. Ratusz ogłosił właśnie przetarg na roboty.

W Wielkanoc postanowił polatać autem. W organizmie 2 promile alkoholu

W Wielkanoc postanowił polatać autem. W organizmie 2 promile alkoholu

Do groźnego wypadku doszło w wielkanocną niedzielę w powiecie włodawskim. 61-letni kierowca podczas wyprzedzania dachował autem. Jak się okazało w chwili wypadku był pijany.

Studencki melanż
Foto
galeria

Studencki melanż

Przygotujcie się na dawkę niesamowitych zdjęć z najbardziej gorącej imprezy, jaka odbyła się ostatnio w popularnym lubelskim klubie Rzut Beretem! Popularny Beret po raz kolejny zapełnił się tłumem pełnym energii i pozytywnego szaleństwa. Jeśli jeszcze nie byliście, koniecznie sprawdźcie, co się działo i jak się bawi Lublin!

Nie żyje papież. Lublin żegna Franciszka

Nie żyje papież. Lublin żegna Franciszka

W poniedziałek wielkanocny zmarł papież Franciszek. Miał 88 lat.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium