Wydał mnie Janek. Kolega z klasy. Przyszedł z żołnierzem i powiedział: "To jest ten Żyd” - mówi Blatt. Mieszkańcy Izbicy twierdzą , że większość Polaków pomagała Żydom, narażając swoje życie
- Dobrze się z nimi żyło. Nawet na krechę w sklepie dawali - mówi 72-letni Stanisław Bieleś. Irena Pańko, 76-letnia mieszkanka Izbicy, pamięta młodego Blatta. - On nie był podobny do Żyda. Miał niebieskie oczy, mówił po polsku, więcej czasu spędzał z Polakami - twierdzi Pańko.
Getto
Po dwóch tygodniach znowu chcieli 1500 osób. Ale nikt już dobrowolnie się nie zgłaszał. - Poprosiliśmy Polaków, żeby zobaczyli, gdzie ten transport jedzie. Odkryli coś niewiarygodnego. Pociąg jechał tylko kilkadziesiąt kilometrów do małej stacyjki Sobibór. Po półgodzinie odjeżdżał stamtąd pusty - dodaje. Potem Izbica znowu się zapełniła. Przywozili Żydów z Czech, Niemiec, Francji. - To było getto przejściowe. Nie przebywali tu długo, bo szybko ich pakowali w wagony i wywozili do obozu zagłady - twierdzi 75-letnia Halina Błaszczyk, która od urodzenia mieszka w Izbicy.
Polacy wydawali nas za litr wódki
- Może się trafiła jakaś czarna owca, ale nie sprzedawaliśmy ich. Pomagaliśmy im. Tak jak oni wcześniej nam - zapewnia Zofia Iwaszkiewicz. - Woziliśmy Żydom chleb. Rzucaliśmy go na łąkę. Trzeba było odwagi, bo za to groziła śmierć. Moja rodzina robiła to bezinteresownie.
Sobibór
Kiedy do Sobiboru przyjeżdżał nowy transport, ludzie wychodzili na plac. "Doktor” przepraszał ich za trudy podróży. Mówił, że muszą iść umyć się ze względów sanitarnych. - Czasem ludzie po jego odezwie klaskali. I szli do komór gazowych. A ja słyszałem te głosy. Na początku głośne. Później ucichające. Odbywało się to bardzo szybko i sprawnie. I tak zabijali miliony - wspomina Blatt.
Ucieczka z obozu
Obóz był cały zaminowany. Dlatego tylko 300 Żydów uciekło z miejsca, gdzie ćwierć miliona straciło życie. Po ucieczce z Sobiboru Tomasz wrócił z dwoma kolegami do Izbicy. - Jeden chrześcijanin zgodził się nas ukryć za pieniądze. Potem przyszedł z ludźmi i strzelał do nas - mówi Blatt.
- On jest niechętny Polakom, ale ja się nie dziwię. Człowiek, który ich przetrzymywał w stodole, chciał ich później wymordować. Zastrzelił jego dwóch kolegów. Tomasz cudem przeżył - twierdzi Halina Błaszczyk. - Ale Niemcy tak nastawili ludzi, że każdy się bał Żydów.
Pamięć o Holokauście
- W tej książce wiele faktów się nie zgadza. On był za młody i za bardzo przestraszony, żeby wszystko pamiętać - twierdzi Irena Pańko. - Dzwonił do mnie niedawno. Może chciał odebrać ten dom, w którym kiedyś mieszkał.
- W Izbicy spotykam ludzi, którzy mnie wtedy gonili. Ale do sądu nie pójdę, bo jestem sam przeciwko nim - twierdzi Blatt. Witold Dąbrowski, zastępca dyrektora Ośrodka "Brama Grodzka - Teatr NN” zapewnia: - Tomasz nie jest niechętny Polakom. Potępia tylko tych, którzy sprzedawali Żydów. Ale gloryfikuje ludzi, którzy im pomagali.
W każdym z nas jest uśpione zło
- Patrząc na niego, pomyślałem, że skorupa naszej cywilizacji jest bardzo krucha, że każdy z nas może stać się bestią - mówi Tomasz Blatt. - On był normalnym człowiekiem, ale jednak mordercą. I zrozumiałem, że pewne warunki wyzwalają w człowieku
najgorsze cechy. •