Niedziela, godzina 11, plac przed Galerią Centrum w Lublinie. Do psiej budy przypną się łańcuchem znani lubelscy politycy, artyści i dziennikarze. To będzie nasz wspólny protest przeciwko nieludzkiemu traktowaniu psów.
Nie możemy być gorsi
- Zastanawialiśmy się, jak tę akcję przenieść na polski grunt - opowiada Paulina Król, dyrektor wydawniczy miesięcznika "Mój pies”. - Myśleliśmy, że na początek dobrze będzie, jeśli zerwiemy łańcuchy w Warszawie. Ale zainteresowanie problemem przerosło nasze oczekiwania.
Rok temu 30 września budy stanęły w 12 miastach w Polsce, m in. w Krakowie, Łodzi, Poznaniu, a nawet Zakopanem.
- Nie możemy być gorsi - postanowiła Irena Szafrańska, lubelski koordynator akcji "Zerwijmy łańcuchy” i zabrała się do organizacji. - Ponad miesiąc rozmawiałam z lubelskimi władzami i posłami. Reakcje w ogromnej większości były pozytywne.
Łańcuch jest wbrew naturze
- Nie mam żadnych oporów przed przypięciem się do budy - zapowiada Jacek Sobczak, wicemarszałek województwa lubelskiego. - Sam mam dwa psy. I jestem zadeklarowanym przeciwnikiem sadyzmu wobec zwierząt, który świadczy o tym, jakimi naprawdę jesteśmy ludźmi.
- Nie mam w domu zwierząt, ale bardzo je kocham. Dlatego nałożę sobie na szyje łańcuch i przypnę się nim do budy. Mam nadzieję, że ta nasza "demonstracja” uświadomi przynajmniej jednej osobie, jaką odpowiedzialnością jest opieka nad zwierzęciem - dodaje Elżbieta Kołodziej-Wnuk, wiceprezydent Lublina.
W akcję włączyli się także prezydent Zamościa Marcin Zamoyski i burmistrz Świdnika Waldemar Jakson. - Pamiętam, jak w dzieciństwie, gdy odwiedzałem rodzinę na wsi dziwiłem się, że można trzymać psa na łańcuchu - opowiada Waldemar Jakson. - To przecież wbrew naturze, każdej, także psiej naturze! To najwyższy wymiar zniewolenia.
Przy psich budach nie zabraknie też posłanek z Lubelszczyzny. Swoje poparcie dla akcji wyraziły chętnie Izabella Sierakowska, Elżbieta Król i Joanna Mucha. - Czuję się swego rodzaju ambasadorem zwierząt, gdyż właśnie rozpoczynam prace nad nowelizacja ustawy o ochronie zwierząt - mówi Joanna Mucha, posłanka PO. - Oczywiście nie wyobrażam sobie, że mogłabym nie wziąć w niej udziału. Podpisuję się pod nią obiema rękami.
- Pani poseł zaproponowała symbolicznego łańcucha, który będziemy zrywać - mówi Szafrańska. - Zapewniam, że nie zabraknie też innych atrakcji. Dlatego warto przyjść i przyłączyć się do nas.
Łańcuchy pomogą zrywać obrońcy praw zwierząt ze Straży dla Zwierząt. - Na każdym kroku spotykamy się z przejawami okrucieństwa wobec psów - mówi Zdzisław Małysz ze Straży dla Zwierząt. - Zależy nam, żeby publicznie pokazywać, jaka dzieje się im krzywda. Może dzięki takim akcjom powoli zaczniemy zmieniać ludzką mentalność.
Jak to było rok temu
W pierwszej edycji akcji wzięło udział ponad 300 osób, a ponad 5 tys. zadeklarowało dla niej swoje poparcie. Do budy przypięło się wielu VIP-ów m.in. piosenkarze: Kasia Kowalska i Małgorzata Ostrowska, aktorzy Sławomira Łozińska i Jacek Wójcicki; dziennikarze Kazimiera Szczuka, Marek Król i Grzegorz Miecugow. W tym roku twarzą akcji będzie dziennikarz Marcin Prokop.
"Zerwijmy łańcuchy”
W województwie lubelskim akcję koordynuje Irena Szafrańska. Jeszcze dziś możesz się zgłosić jako wolontariusz akcji. Kontakt: irena.szafranska@gmail.com
Swoje poparcie można wyrazić na stronie www.zerwijmylancuchy.pl