Zarówno matury jak i egzamin ósmoklasisty nie tylko w tym, ale także w kolejnych latach będą łatwiejsze do zdania. Resort edukacji podał pierwsze informacje o tym co czeka uczniów do 2024 roku.
W tym roku matury będą w dniach 4-20 maja. Uczniowie kończący szkoły podstawowe wykażą się zdobytą wiedzą od 25 do 27 maja. Letnia sesja egzaminacyjna w przedmiotach zawodowych będzie między 7 czerwca a 8 lipca.
– Nie ma żadnego zagrożenia dla tych terminów i stacjonarnej formy egzaminów – podkreśla Przemysław Czarnek, minister edukacji i nauki. Dodaje, że przed wejściem na sale egzaminacyjne uczniowie nie będą testowani na obecność koronawirusa. – Nie chcemy ich stresować przed egzaminem. Wystarczy reżim sanitarny stosowany na próbnych egzaminach żeby zapewnić pełne bezpieczeństwo.
Egzaminy mają być łatwiejsze niż w latach poprzednich, bo pytania tworzone są nie w oparciu o podstawę programową, której w związku ze zdalnym nauczaniem nie wszystkim udało się zrealizować, a o wymogi egzaminacyjne. Na egzaminie ósmoklasisty mniej będzie zadań przy zachowanym czasie na ich rozwiązanie oraz mniej zadań otwartych. Z kolei maturzyści egzamin z przedmiotów obowiązkowych zdawać będą tylko pisemne. Ustny egzamin zdawać będą tylko chętni, którym np. wynik z niego potrzebny jest do rekrutacji na wyższe uczelnie. W całym kraju taką chęć zadeklarowały zaledwie 842 osoby.
Łatwiejsze egzaminy prowadzone będą także w kolejnym roku. W 2022 r. egzamin ósmoklasisty nie zostanie rozszerzony, tak jak to zapowiadano wcześniej o czwarty przedmiot. Miał być to do wyboru egzamin z biologii, chemii, fizyki, historii lub geografii. Nie będą go też zdawać dzisiejsi szóstoklasiści.
– Być może stanie się tak dopiero w 2024 r., a na pewno nie wcześniej. Będziemy o tym decydowali w późniejszym terminie – podkreśla minister Czarnek i dodaje: – W przyszłym i kolejnym roku maturzyści przystąpić będą musieli do jednego egzaminu z przedmiotu rozszerzonego, ale nie będzie tu limitu zdobytych punktów.
Dopiero w 2023 r. egzaminy będą prowadzone w oparciu o podstawę programową.
Wczorajsze deklaracje ministerstwa z takim wyprzedzeniem wywołały duże emocje.
– Bardzo się cieszę, że wiem na czym stoję – mówi drugoklasista z III LO w Lublinie. W szkolnych ławkach spędził zaledwie kilka miesięcy, bo epidemia koronawirusa przeniosła go na nauczanie zdalne w drugim semestrze klasy pierwszej. – To dobra wiadomość, że my też będziemy mieć łatwiej. Nasi nauczyciele są bardzo dobrzy i normalnie prowadzą zdalne lekcje, ale jednak i tak dużo trzeba robić samemu.
– To że podczas egzaminu ósmoklasisty w kolejnych latach nie będzie czwartego przedmiotu jest bardzo dobrym rozwiązaniem. Mam nadzieję, że ten zapis zostanie rozciągnięty także na obecnych czwartoklasistów – mówi historyk z Lublina. – Wszyscy znamy minusy nauczania zdalnego, dlatego dzieci, które go doświadczają już drugi rok powinny mieć nieco niższe wymagania, bo ich zaległości będą ogromne. Gdy otworzymy szkoły nie będzie można śpieszyć się z nadrabianiem materiału. Myślę, że znacznie ważniejsze będzie zatroszczenie się o ich psychikę.