Efekt nowej miotły już działa w Radzyniu Podlaskim. Kilka dni temu Orlęta Spomlek zdecydowały, że Tomasz Złomańczuk zastąpi na ławce trenerskiej Marcina Popławskiego. W swoim debiucie, nowy szkoleniowiec od razu wygrał mecz o sześć punktów w Krośnie… 5:3.
Pierwsza połowa nie zapowiadała aż takiego festiwalu goli. W końcu spotkały się nie tylko dwie najgorsze drużyny w grupie czwartej, które zajmowały dwa ostatnie miejsca. Tak się składa, że to także ekipy, które zdobyły najmniej goli. Orlęta dziewięć, a Karpaty osiem. Obie trochę poprawiły jednak swoje statystyki.
Już w 18 minucie Przemysław Koszel próbował wrzucić piłkę z lewego skrzydła w pole karne, ale jego centrę ręką zablokował Michał Stasz. Odległość między zawodnikami była niewielka, dlatego gospodarze protestowali. Nic jednak nie wskórali, bo po chwili z 11 metrów nie pomylił się Patryk Szymala.
Defensywę przyjezdnych nękał były zawodnik Huczwy Tyszowce Jaba Phkakadze. W pierwszej, niezłej okazji Gruzin spudłował, ale drugą zamienił na gola. W 36 minucie wpadł w pole karne i z kilku metrów posłał piłkę do siatki. Do przerwy nic się już nie zmieniło.
Druga połowa znowu lepiej zaczęła się dla gości. Długie podanie z linii obrony, zgranie głową do przodu Artura Balickiego i wszystko wykończył w szesnastce Karol Rycaj. Szkoda tylko, że nie minęło nawet 120 sekund, a już było 2:2. Gospodarze w jednej akcji oddali kilka strzałów. Igor Bartnik „wypluł” piłkę przed siebie, zabrakło asekuracji ze strony obrony i pierwszy do futbolówki dopadł Grzegorz Gawle, który z najbliższej odległości strzelił na 2:2.
Goście wcale nie złamali się jednak takim obrotem sprawy. W 63 minucie wrzucał Koszel, a Stasz znowu zagrał ręką w swojej szesnastce. Szymala po raz drugi zrobił swoje i Orlęta już trzeci raz wyszły na prowadzenie. Tym razem nie zamierzały go oddawać. Przy okazji, obrońca Karpat w tej sytuacji obejrzał drugie „żółtko”, co oznaczało wcześniejszy prysznic, a przyjezdnym ułatwiło sprawę.
10 minut później Igor Szczygieł miał sporo czasu i miejsca, żeby dokładnie dośrodkować z lewej flanki, a tam obrońcę wyprzedził Balicki i głową trafił na 2:4. W 80 minucie po indywidualnej akcji piątą bramkę dla gości zdobył Szczygieł. Najpierw założył rywalowi „siatkę” w narożniku boiska, wpadł w pole karne, gdzie minął drugiego obrońcę, a mimo asysty kolejnych, przymierzył po długim rogu na 2:5. Na otarcie łez karnego wykorzystał jeszcze Kamil Radulj i spotkanie zakończyło się hokejowym wynikiem 3:5.
Karpaty Krosno – Orlęta Spomlek Radzyń Podlaski 3:5 (1:1)
Bramki: Phkhakadze (36), Gawle (58), Radulj (90-z karnego) – Szymala (20 i 65-obie z karnych), K. Rycaj (56), Balicki (74), Szczygieł (81).
Karpaty: Perchel – Gazda, Hudzik, Djoulou (79 Fundakowski), Radulj, Olszewski, Stasz, Jędrys (61 Demianenko), Gawle, Phkhakadze (79 Frołow), Geci.
Orlęta: Bartnik – Kotko, Duchnowski, Cassio, Szymala (83 D. Rycaj), Szczypek, Piotrowski (71 Korolczuk), K. Rycaj, Koszel (88 Matejek), Szczygieł (83 Malec), Balicki (88 Krashnevski).