Młody działacz Suwerennej Polski z zarzutami włamania i kradzieży. Decyzję w jego sprawie podjęło też Ministerstwo Sprawiedliwości.
Pochodzący z Międzyrzeca Podlaskiego Klaudiusz B. chciał robić karierę w Suwerennej Polsce. W ubiegłym roku pozował do zdjęcia z ówczesnym wiceministrem sprawiedliwości, Marcinem Romanowskim, gdy odbierał akt powołania na członka Młodzieżowej Rady Sprawiedliwości. Powstała jeszcze za czasów byłego ministra Zbigniewa Ziobry. W grudniu został jej przewodniczącym. „Gwarantuję, że będę aktywnie działał na rzecz wymiaru sprawiedliwości, kształtowania nowego społeczeństwa i edukacji prawnej w Polsce” – zapewniał w internetowym wpisie Klaudiusz B.
Wszystko legło w gruzach kilka tygodni temu, gdy chłopak usłyszał zarzuty włamania i kradzieży ponad 44 tys. zł z pokoju swojego współlokatora w Białej Podlaskiej. Policjanci zatrzymali podejrzanego i zabezpieczyli też część skradzionej gotówki. – Młodzieniec przyznał się do winy. W rozmowie z mundurowymi twierdził, że gotówkę w większości wydać miał na zwrot długów– zaznacza nadkomisarz Barbara Salczyńska–Pyrchla, rzeczniczka bialskiej komendy.
Na reakcję obecnego ministra sprawiedliwości, Adama Bodnara nie trzeba było długo czekać. – Informujemy, że przewodniczący Młodzieżowej Rady Sprawiedliwości został odwołany zarówno ze stanowiska, jak i członkostwa w Radzie– słyszymy w biurze prasowym resortu.
Klaudiusz B. nie był też grzecznym uczniem. – Usłyszał również zarzut znieważenia w dniu 16 stycznia dyrektora szkoły. Używał publicznie wobec niego słów wulgarnych uznanych za obelżywe– dodaje rzeczniczka bialskiej komendy. Dochodzenie policji nadzoruje prokuratura rejonowa. Nastolatek na razie nie ma wstępu do swojej szkoły w Małaszewiczach. 26 stycznia został on skreślony z listy uczniów.
Odwołał się jednak do lubelskiego Kuratorium Oświaty. Ale decyzja jeszcze nie zapadła. Grozi mu do 10 lat więzienia. Po przyznaniu się do zarzutów wyszedł na wolność.