Michał „Lord” Oleksiejczuk wraca do klatki UFC. Pochodzący z miejscowości Barki pod Łęczną zawodnik 28 września w Kopenhadze zmierzy się z Ovince „OSP” Saint-Preux
Chociaż Oleksiejczuk zdołał na razie stoczyć dla UFC tylko trzy walki, to zdążył już solidnie namieszać w tej największej na świecie federacji. Uwagę przykuły zwłaszcza dwa ostatnie triumfy, kiedy zawodnik z naszego regionu pokonał znanych w światowym MMA Giana Villante i Gadzhimurada Antigulova. Zwycięstwo nad tym ostatnim zajęło Oleksiejczukowi jedynie 44 sekundy.
– Zdaję sobie sprawę, że ten wynik zrobił olbrzymie wrażenie na najważniejszych osobach w UFC. Czuję, że mam coraz mocniejszą pozycję w tej federacji i liczę, że w ciągu trzech lat dojdę na szczyt. Widzę, że UFC na mnie mocno stawia. Chcę wygrywać każdy następny pojedynek i budować swoją markę – powiedział Michał Oleksiejczuk.
Najbliższy przeciwnik popularnego „Lorda”, Ovince „OSP” Saint-Preux to postać bardzo znana na światowej scenie. Amerykanin haitańskiego pochodzenia liczy sobie 36 lat. W swojej karierze stoczył 36 walk, z czego wygrał aż 23. Ostatnio jednak nie ma dobrej passy, bo przegrał dwa razy z rzędu. Szczególnie bolesna była ta ostatnia porażka, poniesiona w kwietniu. Ukrainiec Nikita Krylov zmusił go do poddania się już w połowie drugiej rundy.
– Nigdy wcześniej nie walczyłem z zawodnikiem o tak dużym nazwisku. Nie boję się go jednak i będę znakomicie przygotowany. Mocno szykuję się do tej walki już od trzech miesięcy. Wiem o nim bardzo dużo i jestem gotowy na jego sztuczki. Nie zamierzam jednak zmieniać swojego stylu. Postawię na wiele mocnych uderzeń, bo w nich czuję się najlepiej – mówi Michał Oleksiejczuk.
Walka Polaka znalazła się w karcie głównej gali w Kopenhadze. Pojedynkiem wieczoru będzie starcie Jacka Hermanssona z Jaredem Cannonierem. Inną ciekawie zapowiadającą się walką jest rywalizacja Iona Cutelaby z Khalilem Rountree.