Były piłkarz reprezentacji Polski Michał Ż. spowodował po pijanemu stłuczkę w centrum Warszawy. W wydanym oświadczeniu przeprasza za swoje zachowanie i stwierdza, że „oddał się do dyspozycji” zarządu piłkarskiego Motoru Lublin, w którym jest od niedawna, po przejęciu klubu przez miliardera Zbigniewa Jakubasa, dyrektorem sportowym.
Do zdarzenia doszło w nocy z poniedziałku na wtorek na jednym ze skrzyżowań w Warszawie. Michał Ż. wjechał swoim BMW w stojący na czerwonym świetle autobus. Policja poinformowała, że nikomu na szczęście nic się nie stało, ale kierujący odpowie za spowodowanie kolizji i jazdę samochodem po pijanemu. Jak podali policjanci Michał Ż. miał 1,6 promila alkoholu w organizmie. Został przewieziony do izby wytrzeźwień, a kiedy wytrzeźwiał usłyszał zarzuty.
Michał Ż. to były piłkarz, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej. Na swoim koncie ma 102 występy w barwach kadry narodowej, z którą zagrał na mistrzostwach świata w 2002 i 2006 roku, a także na Euro 2008. Na początku listopada Michał Ż. został dyrektorem sportowym Motoru Lublin. Wcześniej pełnił podobne funkcje w Legii Warszawa i Zagłębiu Lubin.
W wydanym dzisiaj wieczorem oświadczeniu Michał Ż. przyznaje, że usiadł za kierownicę po alkoholu.
„Nie ma żadnego usprawiedliwiania dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni” – pisze Michał Ż. „Przepraszam całą społeczność Motoru Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji Zarządu klubu” – dodaje dyrektor sportowy klubu. Dzisiaj wieczorem nie było jeszcze wiadomo jak klub zareaguje na jego deklarację.
Były piłkarz zapowiada również, że, niezależnie od czekających go konsekwencji prawnych, „w najbliższym czasie aktywnie włączy się w działania społeczne na rzecz propagowania trzeźwości kierowców oraz pomocy ofiarom wypadków drogowych”.
Dzisiaj Canal+ Sport zawiesił Michała Ż. jako eksperta stacji.
Oświadczenie Michała Ż. wysłane do klubu Motor Lublin
Wczoraj w nocy wsiadłem za kierownicę samochodu po wypiciu alkoholu i spowodowałem kolizję, w której szczęśliwie nikt nie ucierpiał. Nie ma żadnego usprawiedliwienia dla mojego braku odpowiedzialności i wyobraźni. Przepraszam wszystkich za moje zachowanie, szczególnie najbliższych oraz tych, którzy poczuli się zawiedzeni i rozczarowani moją postawą.
Mam świadomość, że jako były kapitan reprezentacji Polski i wielokrotny reprezentant kraju, a także osoba wciąż aktywna w środowisku piłkarskim, powinienem być nie tylko źródłem dumy dla kibiców, ale także wzorem dla piłkarzy, przede wszystkim tych najmłodszych. Przepraszam całą społeczność Motoru Lublin za cień, jaki swoim zachowaniem na nią rzuciłem. Postanowiłem oddać się do dyspozycji Zarządu klubu.
Zdaję sobie również sprawę, że jako osoba zapraszana do studia telewizyjnego w charakterze eksperta powinienem prezentować najwyższe standardy. Przepraszam wszystkich telewidzów oraz współpracowników ze świata mediów, przede wszystkim ze stacji Canal+, za to, że zawiodłem ich zaufanie.
Rozumiem teraz, że konsekwencje mojego karygodnego zachowania mogły być znacznie gorsze. Dlatego nie pozostaje mi nic innego, jak jeszcze raz prosić o wybaczenie oraz szansę na naprawę szkód, które wyrządziłem. Deklaruję gotowość do złożenia wyczerpujących wyjaśnień wobec organów państwa polskiego oraz instytucji, z którymi na co dzień współpracuję. Obiecuję również, że niezależnie od czekających mnie konsekwencji prawnych, w najbliższym czasie aktywnie włączę się w działania społeczne na rzecz propagowania trzeźwości kierowców oraz pomocy ofiarom wypadków drogowych. Wiem, że nie cofnie to czasu, ale być może pozwoli choć w części zadośćuczynić mojej głupocie oraz uchronić innych od błędu, który popełniłem.
Nie jestem w stanie wyrazić jak bardzo jest mi wstyd.