– Ktoś w momencie beznadziejności swojego życia będzie mógł powiedzieć: wiem, co mam robić, bo w hospicjum jest okno życia – mówi o. Filip Buczyński. Od środy w Hospicjum dla Dzieci im. Małego Księcia w Lublinie można zostawić nowo narodzone dziecko.
Napis „Okno życia” jest dobrze widoczny z ulicy. Dalszą drogę wskazują strzałki i drogowskazy. Trafić będzie łatwo, nawet gdy z poręczy przy schodach znikną świąteczne srebrne łańcuchy, powieszone tu z okazji uroczystego otwarcia. Za szybą łóżeczko wyścielone kolorowym kocykiem, biały miś, bladoróżowa poduszeczka.
– To miejsce na uboczu, intymne. Nie ma tu żadnych kamer – zapewnia o. Filip Buczyński, założyciel i prezes hospicjum.
Okno życia w ośrodku przy ul. Lędzian 49 działa od środy. Symboliczną wstęgę przecinały stojące za tą inicjatywą dwie pracownice hospicjum. Miejsce poświęcił ks. Mieczysław Puzewicz. – Bardzo mnie boli los krzywdzonych dzieci – mówił duszpasterz podczas uroczystości. Nawiązał też do obecnej sytuacji w lasach przy wschodniej granicy, gdzie „giną dzieci”. – W tej chwili trwa tam akcja poszukiwawcza 4-letniej dziewczynki. Nie wiadomo, co się z nią stało. Trzeba mieć okna życia w naszych sercach – podsumował.
Szef hospicjum przypomniał z kolei historię sprzed lat, gdy mieszkanka Łęcznej udusiła swojego nowo narodzonego syna i w foliowym worku wyrzuciła go na śmietnik. – Na szczęście rzadko się takie historie zdarzają, że poczęte zostaje dziecko, którego życie jest zagrożone. Zapadają wówczas różne decyzje. A powstanie okna życia ma skłaniać matki do podejmowania tych właściwych. – przekonywał o. Buczyński.
Otworzenie okna powoduje włączenie światła. Położenie dziecka w przygotowanym do tego miejscu uruchamia też alarm. – Po minucie lub dwóch zjawi się ktoś, kto otoczy dziecko miłością. Pani Wiesia, oddziałowa, już przeszkoliła cały personel – zapewnia zakonnik.
W takich sytuacjach powinno pojawić się też pogotowie i policja. Chodzi o stwierdzenie, że niemowlę nie ma żadnych obrażeń ani śladów zaniedbania. Gdy nic takiego nie zostaje stwierdzone – policja z zasady odstępuje od szukania rodziców.
Pierwsze „Okno życia” zaczęło działać w Niemczech w 1999 r. W Polsce zostało otwarte w 2006 r. w Krakowie. Od tego czasu w całym kraju systematycznie otwierają się nowe – w dużych miastach i mniejszych miejscowościach. Sama Caritas Polska prowadzi 61 takich miejsc (ale nie w naszym województwie).
– Okien przybywa sukcesywnie od 15 lat. Przy szpitalach, przy zakonach. Mają już swoją historię i renomę – mówi o. Buczyński. Podaje też statystyki. – Rocznie na jedno okno w naszym kraju przypada 1,2 pozostawionego tam dziecka.
Wiosną okno życia w budynku nowej plebanii kościoła św. Marii Magdaleny przy ul. Świętoduskiej 2 w Łęcznej poświęcił bp. Mieczysław Cisło. Okno życia, już od ponad dekady, działa też w szpitalu przy Al. Kraśnickiej w Lublinie. – Byliśmy jednym z pierwszych szpitali, które podjęły taką inicjatywę – mówi Małgorzata Piasecka-Twaróg, zastępca dyrektora ds. lecznictwa. – Nasze okno było już w użyciu wielokrotnie – przyznaje.