Nie wiadomo, kto rżnie w lesie obok Kraśnika Fabrycznego, ale bój o drzewa zapowiada się ostro. Podobnie, jak przycięte kikuty młodych drzewek, które niczym piki wbite w ziemię, mają chronić las przez zwierzętami.
W istocie są jednak zagrożeniem dla ludzi i zwierzyny. Jest i dobra wiadomość. Ruszyły rozmowy o przyszłości tego lasu. Istnieje spora szansa zwiększenia funkcji społecznej, redukując przemysłową.
Kiedy zimą tego roku leśnicy zaczęli ciąć drzew w lesie przy Kraśniku Fabrycznym podniosła się ogromna wrzawa. Mieszkańcy pobliskiego osiedla byli oburzenie ścinką kilkudziesięciu letnich drzew. Powstała inicjatywa społeczna, która wystosowała petycję do nadleśnictwa Kraśnik o zaprzestaniu wycinki. Pod petycją podpisało się blisko 3000 ludzi, którym pękało serce na widok kolejnych ciężarówek załadowanych drewnem z „rodzinnego” lasu.
Już wtedy było wiadomo, że jedyną szansą na uratowanie tego lasu będzie zmiana jego funkcji, z przemysłowej na społeczną, w ramach Plan Urządzenia Lasu na 10 lat, po roku 2025. A tym czasem w lesie wciąż słychać piły spalinowe.
Obiecali nie ciąć
– Co roku nadleśniczy zarzeka się, że nie będą ciąć. Co roku burmistrz i urzędnicy miejscy wstawiają się za mieszkańcami i rozmawiają z leśnikami. W tym roku również prowadzono takie rozmowy z Nadleśnictwem w Kraśniku. I co się zmieniło. Prawie nic, bo nie tną przy osiedlu przy Fabrycznym, a przenieśli się na drugi koniec lasu – mówi Anna (imię i nazwisko znane redakcji), kraśniczanka, obrończyni lasu przy osiedlu Fabrycznym.
– Po drugiej stronie lasy, w kierunku Urzędowa, mamy działkę, na której całą rodziną spędzamy sporo czasu, szczególnie teraz, podczas wakacji. Codziennie słyszę pracujące pił. Nie przejmują się nawet trwającym okresem lęgowym, młodymi w gniazdach. Wielokrotnie w tej sprawie interweniowałam u nadleśniczego w Kraśniku. Bez odzewu, jak grochem o ścianę. Już nie odbiera telefonów. Muszę używać różnych forteli, aby porozmawiać z nadleśniczym o naszym lesie.
Nadleśnictwo jednak nie potwierdza, aby obecnie była prowadzona wycinka w tym lesie. – Nie prowadzimy pozyskania drewna w ramach użytkowania rębnego w lesie przy Kraśniku Fabrycznym – mówi Zbigniew Hałaczkiewicz, nadleśniczy w Kraśniku. Na nasze pytanie o ewentualne plany wycinki, pada odpowiedź, że „brak jest takiego obszaru".
Pułapki wystające z ziemi?
Panią Annę nie jest w stanie już nic zdziwić w sprawie tego lasu. – Po zimowej wycince leśnicy zostawili 80-centymetrowe kikuty pni młodych drzewek, przycięte na ostro.
Wygląda to jak rząd pik wystających z ziemi. Tylko patrzeć, jak sarna nadzieje się na jedną z nich. Nie daj Bóg, aby nie doszło do nieszczęśliwego wypadku z dzieckiem. W pobliżu jest spore osiedle i szkoła, a dzieci chętnie zaglądają do tego lasu – mówi Anna. – Wielokrotnie zwracałam się do nadleśniczego w tej sprawie. Usłyszałam, że w ten sposób leśniczy chroni las przed zwierzętami. Załamałam ręce.
Leśniczy potwierdzają celowe przycięcie młodych drzewek na wysokości ok 80 cm. – W ramach prowadzonych zabiegów pielęgnacyjnych, tzw. czyszczeń, upraw i młodników przycina się drzewa, konkurencyjne dla gatunku drzew, które zostały posadzone, wadliwe i chore w celu poprawy warunków wzrostu drzewom o pożądanych cechach rozwojowych. Przycięcie w taki sposób opisywanych powyżej drzewek jest jedną z metod ochrony uprawy i młodników przed zgryzaniem i uszkodzeniem kory młodych drzewek przez zwierzęta – wyjaśnia nadleśniczy.
– Takowe działania pielęgnacyjne upraw i młodników prowadzone są do kilkudziesięciu lat i nie są zagrożeniem dla osoby spacerujących, które korzystają z dróg leśnych gruntowych i utwardzonych. Ścięte drzewka pozostawia się do rozkładu naturalnego lub są wyrabiane przez miejscową ludność na opał – dodaje.
Zaczyna się dyskusja o planie
Ważna jest jednak przyszłość tego lasu. Po petycją ochrony drzew przy Kraśniku Fabrycznym, podczas wyrębu w ostatnią zimę, podpisało się blisko 3000 ludzi. 23 czerwca odbyła się komisja założeń planu urządzenia tego lasu.
– Aktywnie uczestniczymy w konsultacjach związanych z powstaniem nowego Planu Urządzenia Lasu. 23 czerwca pracownicy urzędu wzięli udział w spotkaniu zorganizowanym przez Nadleśnictwo, które dotyczyło tego tematu. Skierowałem też pismo do dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych, w którym postuluję w imieniu kraśniczan o zaprzestanie zrębu drzew mającego na celu pozyskiwanie drewna z kompleksu leśnego między ulicą Urzędowską, a ul. Krasińskiego i ul. Północną – tłumaczy Wojciech Wilk, burmistrz Kraśnika.
– Ta część kraśnickiego lasu jest od wielu pokoleń miejscem ważnym dla mieszkańców dzielnicy fabrycznej, tam kraśniczanie chodzą na spacery, jeżdżą na rowerach, uprawiają nordic walking i bieganie, to najprostszy sposób na rekreację i spędzanie wolnego czasu na świeżym powietrzu, na łonie natury. Niestety nie dopilnowano tej sprawy we właściwy sposób, kiedy tworzono i konsultowano obecny Plan Urządzenia Lasu na lata 2016 - 2025, zatwierdzony przez Ministra Środowiska w lipcu 2016 roku. Mam nadzieję, że działania podejmowane obecnie przez Urząd Miasta i kraśniczan przyniosą zamierzony efekt, choć muszę przyznać, że rozmowy z Regionalną Dyrekcją Lasów Państwowych są trudne. Jednak nie zamierzamy się tym zniechęcać – dodaje burmistrz.
– Założeniem jest, że las w sąsiedztwie dzielnicy Fabrycznej będzie o zwiększonej funkcji społecznej – podsumowuje nadleśniczy Zbigniew Hałaczkiewicz.
Obrońcy lasu są zdeterminowani. – Las jest nasz i nie pozwolimy na kolejne cięcia przemysłowe – dodają obrońcy lasu w Kraśniku.