Jeszcze w ubiegłym tygodniu mieszkańcy Biłgoraja cieszyli się, że wkrótce plac Wolności zmieni się nie do poznania. Zdanie większości zmieniło się, gdy zobaczyli przygotowania do rewitalizacji.
Do końca września 2020 r. na placu Wolności w Biłgoraju wybudowany zostanie amfiteatr. Powstaną nowe alejki, place zabaw i siłownia zewnętrzna. Zamontowany zostanie monitoring i oświetlenie LED. Przebudowany zostanie także budynek przy ul. Kościuszki. W miejscu dawnej szkoły muzycznej stworzone zostanie Centrum Usług Społecznych. Siedzibę znajdzie w nim Dzienny Dom Pomocy dla Seniorów, Środowiskowy Dom Samopomocy oraz Inkubator Organizacji Pozarządowych. Wszystko za sprawą programu rewitalizacji śródmieścia Biłgoraja, który kosztować ma 19 mln zł. Z tego 11 mln zł to dofinansowanie.
Prace już ruszyły. Zaczęto od… wycinki drzew.
– Rewitalizacja to dosłownie przywrócenie do życia, ożywienie. Stanowi ona proces wyprowadzania ze stanu kryzysowego obszarów zdegradowanych. Tymczasem wycinka drzew to jest degradacja właśnie. Czy te drzewa musiały być tak potraktowane? Czy nie dało się inaczej? – pyta Leszek Grabowski, mieszkaniec miasta. – Rewitalizacja polega na odtworzeniu i ożywieniu, a wycinka nie ma z tym nic wspólnego.
– To skandal. Jestem przerażona tym, co się wyprawia. Kilka lat temu, jeżdżąc do kuzynki w Kurowie, z niepokojem patrzyłam, jak z głównego placu usuwane są tam piękne drzewa, a zastępuje je równa jak stół, brzydka nawierzchnia z kamienia. Teraz nas to czeka? Jak można było do tego dopuścić? – irytuje się Helena Mielcarek, mieszkanka podbiłgorajskiej wsi.
Starych drzew szkoda też burmistrzowi.
– Pamiętam z dzieciństwa, jak drzewa na placu Wolności zostały posadzone i jak rosły razem ze mną – mówi Janusz Rosłan, burmistrz Biłgoraja. – Kocham zieleń, ale żeby wyremontować dom trzeba czasami narobić bałaganu i skuć stare tynki, a dopiero później widać efekt. Tak jest i w tym przypadku.
Kiedy Biłgoraj ogłosił zamiar rewitalizacji centrum, na konkurs wpłynęło sześć propozycji architektonicznych. Głosami większości 5 do 1 wybrano jedną.
– Bardzo się ucieszyłem, że wygrała koncepcja, która zakłada usunięcie najmniejszej ilości drzew, a były i koncepcje zakładające wycięcie praktycznie całego drzewostanu i co jest obecnie niestety modne, wybetonowanie całego placu – wspomina Rosłan. – Zresztą i ta koncepcja była skrytykowana przez osobę, która uznała, że lepiej wyciąć wszystkie drzewa i zrobić w tym miejscu rynek, jaki istniał tam przed wojną.
Ten plan nie został zrealizowany. W nowym, np. w miejscu wycinanych dziś dwóch wielkich klonów, powstanie fontanna. Za wycięte drzewa posadzone zostaną inne.
– W sumie będzie ich znacznie więcej – zapewnia burmistrz. – Na nowe drzewa trzeba będzie trochę poczekać, ale żeby możliwie przyspieszyć ten czas będziemy sadzić drzewa już duże, kilka- a nawet kilkunastoletnie. Wszystko po to, żeby efekt był jak najlepszy i jak najszybszy. Pamiętam, jak było z zielenią przy ulicy Kościuszki. Ludzie też szukali pomocy w mediach i krytykowali usuwanie drzew. Dziś, gdy posadzone tam lipy są już dość duże i z roku na rok ładniejsze, ich zdanie powoli się zmienia. Mam nadzieję, że tak będzie i w tym przypadku.