(fot. Piotr Michalski)
W środę o godz. 18.30 MKS FunFloor podejmuje Galiczankę Lwów. To może być dzień, który przybliży zespół Piotra Dropka do obrony wicemistrzostwa Polski
Jeszcze kilka dni temu wydawało się, że w Lublinie na koniec sezonu może być stypa. MKS FunFloor przegrał z KPR Gminy Kobierzyce i spadł na trzecie miejsce. W sobotę jednak sporo się zmieniło, a wszystko przez sensacyjną porażkę „Kobierek” w Piotrkowie Trybunalskim. MKS FunFloor odzyskał inicjatywę, w środę gra z Galiczanką Lwów i może narzucić drużynie z Dolnego Śląska olbrzymią presję. To na pewno nie będzie korzystne dla Kobierzyc, które przecież w niedzielę grają z MKS Zagłębie Lubin i w starciu z niepokonanym przeciwnikiem z pewnością nie będą faworytkami.
Co innego MKS FunFloor w meczu z Galiczanką Lwów. Przypomnijmy, że Ukrainki są drużyną, która dopiero w tym sezonie dołączyła do grona ekip walczących w Superlidze. Premierowy rok jest dla nich bardzo owocny, bo Galiczanka zakwalifikowała się do czołowej szóstki, w której stara się uniknąć zajęcia ostatniego miejsca. Lwowianki wprowadziły do ligi kilka ciekawych zawodniczek. Tym najgorętszym nazwiskiem jest Diana Dmytryshyn. 20-latka, która bardzo ciekawie prowadzi swój profil na Instagramie, ma na swoim koncie już 153 bramki, co czyni ją liderką klasyfikacji strzelczyń w Superlidze. – One grają szybką piłkę i na każdej pozycji mają groźną zawodniczkę. To fajny zespół z ciekawym pomysłem na siebie. Trochę już go jednak znamy, dlatego wiemy, czego się spodziewać – mówi Daria Szynkaruk z lubelskiego MKS FunFloor. – Mam nadzieję, że mecz z Galiczanką pozwoli nam zbudować pewność siebie. Pomogłoby w tym swobodne zwycięstwo. Lwowianki to drużyna z charakterem. Złożona jest z młodych szczypiornistek, które prezentują nieco inny styl gry niż Polki – mówi z kolei Oktawia Płomińska, skrzydłowa lubelskiej ekipy.
Środowy mecz rozpocznie się o godz. 18.30 w hali Globus. Bezpośrednią transmisję z niego przeprowadzi platforma internetowa Emocje.tv.