Cykl Pucharu Świata w biegach narciarskich przenosi się do Davos. Monika Skinder liczy, że w Szwajcarii wywalczy kolejne punkty.
Przed dwoma tygodniami w fińskiej Ruce zawodniczka MULKS Grupa Oscar Tomaszów Lubelski zajęła 16 miejsce w sprincie techniką klasyczną. Poprawiła w ten sposób najlepszy wynik w karierze, jakim była 20 pozycja w Dreźnie.
Zresztą w Finlandii niewiele brakowało, a Skinder po raz pierwszy pojawiłaby się w półfinale. W swoim biegu ćwierćfinałowym zajęła trzecie miejsce, a z drugą na mecie Anamiariją Lampić ze Słowenii przegrała zaledwie o 0,2 sek. 15 pkt wywalczone w Ruce sprawiło, że Skinder w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata zajmuje 30 pozycję.
– Jej start w Ruce należy ocenić pozytywnie. Mogło być oczywiście lepiej, ale z powodu kwarantanny Monika do kadry dołączyła w ostatniej chwili. Ona obecnie ma bardzo dobre warunki do rozwoju. Zdała maturę, studiuje i ma wsparcie sponsorów oraz władz – to wszystko sprawia, że może skupić się tylko i wyłącznie na treningach – mówi Waldemar Kołcun, klubowy trener Moniki Skinder.
Teraz pucharowa karawana przenosi się do Szwajcarii, gdzie w Davos zostanie rozegrany sprint oraz bieg na 10 km. W obu konkurencjach rywalizacja będzie się toczyć techniką dowolną. Skinder do Szwajcarii przeniosła się bezpośrednio z Ruki i na miejscowych trasach trenuje już od kilku dni. Na brak śniegu nie może narzekać, bo kraj Helwetów nawiedziła wyjątkowo śnieżna zima. – W takich warunkach trening to sama przyjemność – napisała na swoim profilu instagramowym Monika Skinder.
Nastolatka z Rogóźna ma prawo oczekiwać, ze w Davos powiększy swój pucharowy dorobek. W Szwajcarii, a także tydzień później w niemieckim Dreźnie, zabraknie bowiem reprezentantek Szwecji oraz Norwegii. Dla zawodników tych ekip imprezą docelową są mistrzostwa świata, które zostaną rozegrane w Oberstdorfie na przełomie lutego i marca. Stąd obie federacje w obliczu pandemii koronawirusa zdecydowały się wycofać z części pucharowych imprez.
W Davos nie zabraknie oczywiście szerokiego przedstawicielstwa Biało-Czerwonych. Trener Martin Bajcicak powołał na tę imprezę, oprócz Skinder, także Izabelę Marcisz i Weronikę Kaletę.
– W Szwajcarii powinno być nieźle, chociaż bardziej czekam na Drezno. Brak Norweżek i Szwedek na pewno otworzy rywalizację, ale nie zapominajmy o innych mocnych nacjach, które będą obecne w Davos. Silne są przecież Włoszki, Austriaczki czy Niemki. Myślę, że fakt, że sobotni sprint odbędzie się łyżwą nie jest wielkim problemem dla Moniki. Ona umie biegać dobrze nie tylko klasykiem – przekonuje Waldemar Kołcun, klubowy trener Skinder.
Sobotnie kwalifikacje sprintu rozpoczną się o godz. 11.15. Start fazy finałowej jest zaplanowany na godz. 13.45. Niedzielny bieg na 10 km ruszy o godz. 10.45. Zarówno w sobotę, jak i niedzielę relacje z Davos pojawią się na antenie TVP Sport oraz Eurosportu.