140 lub 160 koni z silnika o pojemności 1,3 litra – tak, to już rzeczywistość, od której nie ma odwrotu. Taki niewielki, ale niezwykle żwawy, silnik pojawił się w nowym nissanie qashqai. Efekt jest spektakularny.
Z pewną dozą wątpliwości jechałem na prezentację tego samochodu. W końcu qashqai to spory samochód, a skojarzony z silnikiem benzynowym 1,3 – to nie może się udać.
Czas jednak płynie nieubłaganie, a koncerny motoryzacyjne są pod presją zmian, coraz ostrzejszych norm ekologicznych i nieubłaganej konkurencji. Jednostki benzynowe 1,2 l oraz 1,6 l (dotychczas dostępne w qashqai) zostały zastąpione przez silnik o pojemności 1,3 litra. Opracowany w ramach sojuszu Renault-Nissan-Mitsubishi we współpracy z koncernem Daimler silnik, w zależności od wybranej wersji, oferuje moc 140 lub 160 koni mechanicznych. Dodatkowo w mocniejszej wersji można, po raz pierwszy, wybrać dwusprzęgłową automatyczną skrzynię biegów (DCT).
Cisza gra pod maską
Trasa testowa liczyła blisko 200 kilometrów. Pierwsze wrażenie po uruchomieniu qashqaia: cisza. 4-cylindrowa jednostka pracuje płynnie. Nie odczuwałem wibracji, a spod maski dochodził ledwo słyszalny pomruk 4-cylindrowego silnika.
Nissan ma duże doświadczenie w konstruowaniu małych silników. W Japonii od lat takie jednostki są używane. Do silnika dołożono filtr cząstek stałych (pracujący tylko do momentu rozgrzania się silnika). Udoskonalenia dotyczą także układu wtryskowego. Ciśnienie wtryski wynosi aż 250 barów. Paliwo z ogromną siłą jest rozpylane przez wtryskiwacz 6-otworkowy. Do cylindra wpada mgiełka, co optymalizuje proces spalania mieszanki. Opracowano nową konstrukcję komory spalania, obniżono tarcia oraz zoptymalizowano parametry turbosprężarki. Wyższy moment przy niższej prędkości obrotowej oznacza mniejszy hałas w kabinie.
Kolejną nowością jest dwusprzęgłowa, zautomatyzowana skrzynia DCT. W skrzyni zastosowano mokre sprzęgło, co zapewnia lepsze wrażenia z jazdy. Nowa skrzynia biegów została wyposażona w nadzorowany elektrycznie system chłodzenia oraz elektro-mechaniczne sterowanie zmianą biegów poprawiające efektywność całego systemu.
Czas w drogę
Do testów pobrałem auto z mocniejszym silnikiem – 160 KM i 260 Nm. Już po pierwszych kilkuset metrach poczułem, że nie pojemność, a technologia rządzi w tym samochodzie. 4-cylindrowy silnik pracował z przyjemnym dla ucha dźwiękiem. To było pierwsze miłe zaskoczenie. Nie ostatnie...
Spory qashqai z małym „motorkiem”, zaskoczył dynamiką. SUV cicho i szubko mknął wzdłuż wielkopolskich pól. Mały silniczek emanował energią, co najmniej solidnej dwulitrówki. Dwusprzęgłowa skrzynia dotrzymywało mu kroku. Biegi były przerzucane niezwykle sprawnie. Spodziewałem się nieco ociężałego „gościa z brzuszkiem”. Tymczasem do dyspozycji otrzymałem wybieganego „atletę o nienagannym wyglądzie”.
Podwozie dotrzymywało kroku zespołowi napędowemu. SUV Nissana sprawnie wpisywał się w ciasne zakręty dróg wijących się wśród wielkopolskich pól. Po zjeździe na leśny dukt, qashqai bez problemu pokonywał garby gościńca. Ciche zawieszenie zachęcało do szybszej jazdy po polnej drodze.
Mów mi jeszcze
Równolegle do zmian w gamie silnikowej Nissan zaprezentował odświeżoną wersję systemu multimedialnego NissanConnect. Najważniejsza zmianą w nowym systemie jest zastosowanie map w oparciu o produkty firmy TomTom. Oprócz aktualnych danych dotyczących sieci drogowej w Europie, system wyposażony został w opcję bezprzewodowej aktualizacji map oraz bardzo praktyczną komunikację aktualnych informacji o ruchu na drogach.
Nie są to jednak jedyne modyfikacje, które zostały wprowadzone przez japoński koncern. 7‑calowy ekran systemu jest znacznie bardziej przyjazny i prosty w obsłudze, między innymi dzięki wprowadzaniu funkcji multidotyku oraz opcji personalizacji menu. Kierowca może skorzystać także z funkcji rozpoznawania mowy dla języka polskiego, która umożliwia m.in. czytanie wiadomości tekstowych, lub aplikacji umożliwiającej zdalne wgrania miejsca docelowego do systemu nawigacji pojazdu.
Osoby, którym zdarza się zapomnieć gdzie zaparkowały samochód, bez wątpienia docenią funkcję Find My Car umożliwiającą znalezienie auta za pośrednictwem wskazówek wyświetlanych na telefonie. System obsługuję także łączność z aplikacjami Apple CarPlay lub Android Auto.
Podsumowanie
Qashqai w wersji bazowej z 140 konnym silnikiem kosztuje niespełna 85 tysięcy złotych. Wersja mocniejsza, z długą listą wyposażenia tekna+, to wydatek ponad 125 tysięcy złotych. Warto jednak zainwestować, bo nieco odmłodzony qashqai daje sporo frajdy z jazdy, oferuje gustowne i precyzyjnie wykonane wnętrze. Żal było się z tym autem rozstawać.
Zobacz także:
Wideo: TVN Turbo / x-news