Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, nie wykluczył powrotu karty rowerowej. Dokument mieliby zdobywać ludzie bez prawa jazdy.
– Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa analizuje pakiet kompleksowych rozwiązań, które mają pozwolić na zmniejszenie liczby wypadków z udziałem rowerzystów. Wprowadzenie wymogu posiadania karty rowerowej dla osób, które nie mają prawa jazdy jest jedną z takich koncepcji, która ma zagwarantować zwiększenie znajomości przepisów ruchu drogowego wśród tej grupy użytkowników dróg, a tym samym przyczynić się do poprawy jej bezpieczeństwa – czytamy w odpowiedzi przysłanej przez Elżbietę Kisil, rzecznika resortu.
Jeszcze dosadniej określił to minister Adamczyk. – Będę chciał użyć wszelkich dostępnych narzędzi prawnych i edukacyjnych, które zagwarantują, że rowerzyści poruszający się po drogach publicznych będą kompleksowo znali przepisy ruchu drogowego, co potwierdzi np. egzamin na kartę rowerową. Wielu rowerzystów to również kierowcy, którzy ze względu na nabyte wcześniej prawo jazdy posiadają już wiedzę o tym, jakie zachowania uczestników ruchu drogowego są niebezpieczne i jakie przepisy obowiązują na drodze. Warto w taką wiedzę wyposażyć również tych, którzy nigdy takich uprawnień nie mieli, a poruszają się rowerem – powiedział Adamczyk „Dziennikowi Gazecie Prawnej”.
Jak informuje resort, w najbliższym czasie Rada Ministrów rozpatrzy sprawozdanie Przewodniczącego Krajowej Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego o stanie bezpieczeństwa ruchu drogowego w 2015 r. Rozpoczęcie zmian w przepisach dotyczących m.in. rowerzystów możliwe będzie po akceptacji tego dokumentu przez rząd.
Według planu ministra, egzamin na kartę będzie można składać na każdej komendzie policji, bez potrzeby fatygowania się do Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego.
Łatwiej o prawo jazdy?
Jak poinformowała „Rzeczpospolita”, Ministerstwo Infrastruktury rozważa rezygnację z egzaminu na placu manewrowym. Zmiany w części praktycznej egzaminu zaproponowały szkoły jazdy. Jedne chcą likwidacji całego egzaminu przeprowadzanego na placu. Drugie są za rezygnacją z jazdy w tył i w przód oraz po łuku. Chcą pozostawić ruszanie pod górę.