Kia nie zwalnia tempa. Po prezentacji dużych, sportowych limuzyn przyszedł czas na miejskiego kowboja, czyli crossovera przedziwnej nazwie „Stonic”. To kolejny ciekawy samochód, który ma spore szanse na sukces.
Na początek dobra informacja. Nowy crossover jest o tylko 6 tys. zł droższy niż miejska kia rio. Ceny zaczynają się od 54 tys. 990 zł za samochód z 84-konnym silnikiem i w miarę bogatym wyposażeniem seryjnym. Tzw. wersja bazowa posiada 6 poduszek powietrznych, klimatyzację manualną, 7-calowy ekran dotykowy z interfejsami – Android Auto i Apple CarPlay, łączność Bluetooth z zestawem głośnomówiącym do podłączenia telefonu, pakiet systemów bezpieczeństwa z ESC oraz systemami – kontroli hamowania w zakrętach i stabilizacji toru jazdy podczas hamowania oraz elektrycznie sterowane szyby i lusterka.
Druga dobra wiadomość brzmi: to całkiem zgrabne auto. Stylistom udało się stworzyć crossovera o bardzo kompaktowych rozmiarach. Krótkie zwisy nadwozia (z przodu wynoszący 830 mm, z tyłu – 730 mm) w połączeniu z długą pokrywą silnika i nisko przebiegającą linią dachu (wysokość auta wynosi 1520 mm) sprawiają, że stonic na drodze wygląda jak samochody o charakterze sportowym. Jednocześnie oferuje wysoką pozycję za kierownicą, tak lubianą przez kierowców. Czarne elementy na zewnątrz auta oraz osłony silnika i tylnej części podwozia wkomponowane w zderzaki podkreślają charakter stonica, jako crossovera gotowego do jazdy w każdym terenie.
A skoro już o jeździe, to producent chwali się ekologicznymi silnikami. Czytaj: nie będzie szybko. W ofercie znajdują się zarówno benzynowe jednostki napędowe, jak i turbodiesel. Wszystkie współpracują z mechaniczną skrzynią biegów o 5 lub 6 przełożeniach. Do wyboru jest jednolitrowa jednostką napędową T-GDI o mocy 120 KM (turbodoładowaną i z bezpośrednim wtryskiem paliwa) oraz wolnossące silniki benzynowe MPI o pojemności 1,25 l i 1,4 l (z wtryskiem wielopunktowym i mocy odpowiednio 84 i 100 KM). W gamie silników znajduje się również 1,6-litrowy turbodiesel (moc 110 KM, maksymalny moment obrotowy – 260 Nm).
Jak wspomnieliśmy, nie jest to szybkie auto. Najżwawszy jest stonic z litrowym turbodoładowanym silnikiem benzynowym. Ten maksymalnie może popędzić 184 km/h, a do setki „dojdzie” w 10,3 sek. Pozostałe są wolniejsze. Uczciwie musimy dodać, że dynamika, w tego rodzaju autach, nie jest aż tak istotna. Liczy się wygoda i wysoka pozycja za kierownicą. Zapewne też ten model spodoba się paniom, bo można do niego wsiąść nawet w bardzo wąskiej spódnicy.
Niestety producent nie przewidział napędu 4x4 czy mechanizmu różnicowego o zwiększonym tarciu. A zatem z rezerwą trzeba podchodzić do możliwości jazdy w terenie. To jest ładna „bulwarówka”, która nie przepada za błotem.