Ostatnie wypadki w Lublinie związane z firmą Mitsubishi i Kor–Man wywołały falę telefonów. Do redakcji dzwonili Czytelnicy, z pytaniem jak zabezpieczyć się przed tego rodzaju sytuacjami.
Ufać salonowi?
Jak zatem uniknąć sytuacji, w jakiej znaleźli się klienci Kor–Mana?
Po pierwsze, zacznijmy od czytania umowy. Zanim cokolwiek podpiszemy lub wpłacimy jakiekolwiek pieniądze, poprośmy o umowę. Dokładnie ją przeczytajmy, łącznie ze wszystkimi aneksami i dopiskami wydrukowanymi maczkiem.
Kolejny krok to wizyta u prawnika, który jako znawca, dokładnie wyjaśni i wyłapie wszelkie zawiłości i kruczki owej umowy.
Następnie należy zawrzeć umowę pro forma, która gwarantuje nam warunki kupna oraz określa obowiązki i powinności każdej ze stron.
Przechodzimy do zaliczki. Nie bądźmy rozrzutni. Dealerowi zapłaćmy tylko tyle, ile wynosi zwyczajowa marża. Na ogół jest to 5 proc. wartości samochodu.
Największą niefrasobliwością jest wpłacenie całej kwoty. Pamiętajmy, też, aby należność za samochód uregulować dopiero wówczas, jak zamówione auto będzie już u dealera na składzie. To jest bardzo ważne, chociażby z tego powodu, że samochód podczas transportu może ulec uszkodzeniu. I co wtedy. Auto jest już zapłacone, zarejestrowane i od razu do lakiernika? Szkoda.
Nie wierzmy też we wszelakiego rodzaju zapewnienia, że jest to ostatnia partia, specjalna cena i że już trzeba wpłacić całość, aby zarezerwować okazyjne auto.
Kupując nowy samochód musimy zawsze kierować się zdrowym rozsądkiem. Wybierać dealera o ugruntowanej pozycji i dobrej renomie, działającego na rynku długo. Samochód nierzadko jest bowiem dorobkiem całego życia.