Czwarte kolejne zwycięstwo, 10 mecz bez porażki, a do tego piąty z rzędu występ na zero z tyłu. Drużyna z Międzyrzeca Podlaskiego miała w niedzielę sporo powodów do radości. Świetną passę podtrzymała na stadionie przy Al. Zygmuntowskich, gdzie pokonała rezerwy Motoru 2:0.
Po pierwszej połowie to lublinianie powinni mieć jednak w zapasie przynajmniej jednego gola. Gospodarze wypracowali sobie trzy świetne okazje, ale wszystkie zmarnowali. Tę najlepszą w doliczonym czasie gry Arkadiusz Bednarczyk, który nie wykorzystał rzutu karnego.
Po zmianie stron nadal utrzymywał się bezbramkowy remis. Aż do 71 minuty. Wówczas kombinacyjna akcja tercetu: Hubert Lukanowski, Bartłomiej Goździołko i Paweł Komar zakończyła się strzałem tego ostatniego. W szesnastce Motoru II zrobił się mały „kocioł”, a piłka wróciła do Komara, który za drugim podejściem wpakował ją już do siatki.
Podopieczni Wojciecha Stefańskiego musieli się otworzyć w poszukiwaniu wyrównania, ale zamiast bramki na 1:1 w końcówce dostali drugiego gola. Tym razem Huragan wyprowadził szybką kontrę, którą szczęśliwie wykończył Mariusz Chmielewski. Napastnik gości jakimś cudem znalazł lukę między bramkarzem Michałem Lachem, a krótkim słupkiem i ustalił rezultat meczu.
– Cieszymy się ze zwycięstwa i kolejnego zera z tyłu. To był dla nas prestiżowy mecz, bo w końcu grał lider i drugi zespół, a obie drużyny miały tyle samo punktów. Na pewno takie zwycięstwa są ważne, ale nie patrzymy na to, że wskoczyliśmy na pierwsze miejsce. To tak naprawdę papierowy lider. Jest jeszcze sporo spotkań do rozegrania i sporo może się zdarzyć. To jednak na pewno była miła niespodzianka. Trzeba sobie jednak też powiedzieć, że 0:0 do przerwy to był sprawiedliwy wynik. To Motor powinien prowadzić. My powiedzieliśmy sobie w szatni, że sytuacje będą i takie w końcu się pojawiły. Przy pierwszym golu Paweł Komar wykazał się ogromną determinacją, ale właśnie z tego słynie. Fajnie, że podtrzymaliśmy formę z ostatnich tygodni – mówi Damian Panek, trener gości.
Jego podopieczni przezimują przerwę w rozgrywkach jako najlepsza ekipa grupy pierwszej z trzema punktami przewagi nad Motorem II. Za tydzień swój ostatni mecz ma jednak jeszcze rozegrać Lublinianka, która obecnie traci do lidera cztery „oczka”.
– Na pewno byliśmy bardzo nieskuteczni. Nie mówię tylko o rzucie karnym, ale i wcześniejszych okazjach. Po 45 minutach tak naprawdę mogło być 2:0, albo i 3:0. Po przerwie też powinniśmy sfinalizować chociaż jedną akcję. Jak się nie strzela, to ciężko myśleć o wygrywaniu. Przeciwnik ma jednak doświadczoną drużynę, która nas wyczekała i zdobyła w końcu upragnioną bramkę. Mimo porażki i tak cieszymy się z tej rundy. Jako beniaminek zagraliśmy dobrze. Były momenty, w których mogło być lepiej, ale z pokorą przyjmujemy to, co mamy i pracujemy dalej. Wierzę, że na wiosnę będziemy silniejsi – przekonuje szkoleniowiec żółto-biało-niebieskich.
Motor II Lublin – Huragan Międzyrzec Podlaski 0:2 (0:0)
Bramki: Komar (71), Chmielewski (88).
Motor: Lach – Janiszek, Frąckowiak, Pytka (86 Wojtowicz), Łopuszyński, Kafel, Bednarczyk, Wójcik (77 Gierała), Rak (61 Kosior), Śledź (61 Baryła), Knap.
Huragan: Czarnecki – Grochowski (88 Weręgowski), Olszewski, Mirończuk (68 Konaszewski), Komar, Czumer (73 Panasiuk), Goździołko, Łukanowski, Sobolewski (78 Mikołajewski), Radziszewski (83 Magier), Chmielewski.
Żółte kartki: Czarnecki, Czumem, Komar.
Sędziował: Mateusz Kwiatek (Chełm).