Po wycieczce do Bielska-Białej piłkarze Motoru wyruszyli w kolejną podróż. Tym razem do Sosnowca, gdzie w piątek zagrają z ostatnim w tabeli Zagłębiem (20.30).
Okazało się, że żółto-biało-niebiescy do Bielska-Białej pojechali na marne, bo mecz z Podbeskidziem nie doszedł do skutku. Mimo że na boisku nie było śniegu, sędziowie uznali, że grząska murawa nie nadaje się do gry. W piątek raczej nie powinno być problemów. Tak się składa, że niedawno murawa na stadionie w Sosnowcu została całkowicie wymieniona. W środę właśnie na tym obiekcie miały okazję zagrać kobiece reprezentacje Polski i Grecji.
Z powodu wymiany nawierzchni Zagłębie też w poprzedni weekend miało wolne. Spotkanie zespołu Artura Derbina z Chrobrym Głogów zostało przełożone na 19 grudnia. Rywalowi Motoru przerwa na pewno się przydała, bo ostatnie tygodnie nie były dla tej drużyny zbyt udane. Ekipa z Sosnowca, z czterech poprzednich meczów przegrała trzy. W sumie na komplet punktów w lidze Zagłębie czeka już od… ośmiu kolejek. Ostatni raz udało się wygrać 15 września w Katowicach (1:0). Od tamtej pory Kamil Biliński i spółka zanotowali: trzy remisy i pięć porażek. Mają jednak prawo trochę ponarzekać na terminarz, bo od końcówki października mierzyli się kolejno z: GKS Tychy, Wisłą Kraków, Arką Gdynia i Miedzią Legnica, czyli praktycznie samą czołówką.
Postawa zespołu trenera Derbina to na pewno wielkie zaskoczenie. W końcu w składzie są: Biliński, Juan Camara czy Joel Valencia. Mimo to Zagłębie nie tylko zamyka tabelę Fortuna I Ligi, ale ma też prawie najmniej strzelonych goli – 13. Gorsze pod tym względem jest tylko Podbeskidzie – 11.
– Przygotowując się do każdego meczu, nie patrzymy na miejsce w tabeli, tylko na to jakie mocne strony ma przeciwnik, po to, żeby je zneutralizować. Patrząc z kolei na nasz sposób gry skupiamy się na tym, jakie przestrzenie możemy wykorzystać i w jakich momentach możemy wyrządzić krzywdę przeciwnikowi – mówi Goncalo Feio cytowany przez klubowy portal Motoru.
Szkoleniowiec dodaje też, jak wyglądały przygotowania do piątkowego starcia. – W związku z odwołaniem ostatniego meczu ten mikrocykl był normalniejszy niż można było się spodziewać. Grupa meczowa nie potrzebowała dwóch dni regeneracji, tylko mogliśmy od razu trenować całym zespołem. Nie ma co ukrywać, że to nam pomogło. Zagłębie to drużyna, w której jakość indywidualna poszczególnych zawodników jest dobra i którą wiele osób, łącznie ze mną, typowało jako kandydatów do awansu. Ci ludzie nie zapomnieli jak się gra w piłkę – przekonuje Portugalczyk.
– Patrząc na to co robią, czy przypominając sobie nasz mecz z pierwszej kolejki, choć wiadomo że po drodze doszła jeszcze zmiana trenera, to zespół, który jest groźny przy stałych fragmentach gry w ataku. Tak strzelili nam pierwszą bramkę. Na pewno jakość indywidualna wpływa na to, że są groźni w kontrach i pojedynkach, że dobrze grają kombinacyjnie w ostatniej tercji. Jest też sposób, w który straciliśmy drugą bramkę i w który Zagłębie dalej zagraża swoim rywalom. Są to strzały z dystansu, więc zamknięcie środka, przestrzeni przed polem karnym będzie ważne – wyjaśnia opiekun ekipy z Lublina.
WIĘCEJ PROBLEMÓW
Co ciekawe, odwołane spotkanie w Bielsku-Białej, to nie jedyny problem, z którym drużyna musiała się ostatnio zmierzyć. Z powodu nadmiaru śniegu zawalił się balon przykrywający boisko ze sztuczną nawierzchnią. – Na pewno jesteśmy drużyną, która w każdej sytuacji szuka rozwiązań, zamiast problemów. Nastawienie drużyny w tym tygodniu jest kapitalne. Dużo energii, dużo chęci do grania, duży głód piłki, jestem bardzo zadowolony z reakcji piłkarzy na wszystko, co się działo w ostatnich dniach – zapewnia trener Feio.