Reprezentacja Argentyny mając nóż na gardle wytrzymała presję i pokonała Meksyk 2:0, choć wygrana wcale nie przyszła Albicelestes łatwo. Tym samym ekipa z Ameryki Południowej wróciła do walki o awans z grupy, w której zrobiło się niezwykle ciekawie
Leo Messi i spółka po porażce z Arabią Saudyjską chcieli udowodnić, że bolesna przegrana była wypadkiem przy pracy. I mocno wzięła się do pracy choć na efekty przyszło czekać dość długo. W pierwszej połowie spotkanie było bardzo zacięte i dość ostre, co niestety miało przełożenie w małą liczbę sytuacji. W efekcie po 45 minutach kibice nie oglądali bramek.
W drugiej połowie początkowo było podobnie, ale z biegiem czasu Argentyńczycy zaczęli dochodzić do coraz lepszych sytuacji. W 64 minucie Angel Di Maria zagrał piłkę do Leo Messiego, a ten nie zastanawiając się ani chwili oddał mocny i płaski strzał po którym piłka zatrzepotała w siatce. Widać było, że zdobyty gol miał dużą „wagę” bo w dalszej fazie spotkania Albicelestes dążyli do podwyższenia wyniku. Ich starania zostały wynagrodzone w samej końcówce. W 87 minucie fantastyczny strzał oddał Enzo Fernandez i Guillermo Ochoa po raz drugi skapitulował.
Kilka chwil później spotkanie się skończyło. Tym samym Meksyk po dwóch kolejkach zamyka tabelę „polskiej grupy”, Argentyna ma tyle samo punktów (trzy) co Arabia Saudyjska, a liderem są Biało-Czerwoni. W środę Meksykanie zagrają z Arabią Saudyjską, a Polacy Argentyną.
Argentyna – Meksyk 2:0 (0:0)
Bramki: Messi (64), Fernandez (87).
Argentyna: Martinez – Montiel, Lisandro Martinez, Acuna, Otamendi – Mac Allister, Guido, De Paul – Di Maria, Lautaro Martinez, Messi.
Meksyk: Ochoa – Montes, Moreno, Gallardo, Alvarez – Araujo, Guardado, Herrera, Chavez, Vega – Lozano.