Duża niespodzianka w grupie F. Maroko po wygranej z Kanadą awansowało do 1/8 finału mundialu z pierwszego miejsca. A do domu jedzie Belgia, która w czwartek bezbramkowo zremisowała z Chorwacją.
Mecz fatalnie zaczął się dla Kanady. Już w czwartej minucie katastrofalnie zachował się bramkarz Milan Borjan. Próbował przyjąć sobie piłkę przed polem karnym, ale stracił ją na rzecz Hakima Ziyecha. A gracz Chelsea ze spokojem uderzył z dystansu do pustej bramki. W 23 minucie było już 2:0. Tym razem świetnie jeszcze ze swojej połowy zagrał Achraf Hakimi. Youssef En-Nesyri wygrał walkę z dwoma obrońcami i uderzył po krótkim rogu do siatki.
W końcówce pierwszej połowy drużyna Johna Herdmana wróciła jednak do gry. Sam Adekugbe próbował podawać wzdłuż pola karnego, ale piłka nie dotarła do żadnego z jego kolegów. To jednak nie przeszkodziło Kanadyjczykom w zdobyciu kontaktowego gola. Pechową interwencją wyręczył ich Nayef Aguerd, który wślizgiem odbił futbolówkę i zaskoczył swojego bramkarza. Jeszcze przed przerwą En-Nesyri po raz drugi trafił do siatki, ale jeden z jego kolegów znajdował się na pozycji spalonej i jednak po 45 minutach było „tylko” 2:1.
Druga połowa? Maroko było w tarapatach, bo to rywale prezentowali się lepiej. Kanada dążyła do wyrównania, naciskała, naciskała, ale tak naprawdę nie oddała ani jednego celnego strzału i nie była już w stanie zmienić wyniku.
Maroko – Kanada 2:1 (2:1)
Bramki: Ziyech (4), En-Nesyri (23) – Aguerd (40).
Maroko: Bono – Hakimi (85 Jabrane), Aguerd, Sass, Mazraoui, Ounahi (77 El Yamiq), Amrabat, Sabiri (65 Aboukhlal), Ziyech (76 Hamdallah), En-Nesyri, Boufal (65 Amallah).
Kanada: Borjan – Johnson, Vitoria, Miller, Adekugbe (60 Hutchinson), Osorio (65 Laryea), Kaye (60 Kone), Davies, Buchanan, Larin (60 David), Hoilett (75 Wotherspoon).
Faworyci zawiedli
Po wygranej w słabym stylu z Kanadą i porażce z Marokiem w belgijskiej kadrze zaczęło dziać się źle. Na światło dzienne wyszły kłótnie pomiędzy piłkarzami. Podopieczni Roberto Martineza mieli jednak jeszcze jedną szansę, by zmazać plamę i pozostać w Katarze. Musieli jednak wygrać z Chorwacją.
W 13 minucie świetną okazję miał Dries Mertens lecz kiedy otrzymał piłkę na linii pola karnego fatalnie spudłował. Chwilę później sędzia wskazał na 11 metr po tym jak faulu miał dopuścić się Yannick Carassco. Szybko wycofał się z tej decyzji, kiedy obejrzał powtórkę. W kolejnych minutach pierwszej połowy na boisku nie działo się już zbyt wiele ciekawego.
Po zmianie stron mecz nadal nie porywał. Belgowie nie potrafili zagrozić Chorwatom, którzy skupili się na defensywie. W końcówce wszystko mogło się jednak zmienić. Romelu Lukaku miał świetną szansę, ale nie potrafił jej wykorzystać. Napastnik Interu dostał szansę na poprawkę w 90 minucie. Po tym jak w polu karnym „zatańczył” Jeremy Doku i oddał piłkę na skrzydło do Thorgana Hazarda. Ten dośrodkował piłkę na piąty metr, a Lukaku zamiast huknąć do siatki odbił ją klatką piersiową i Belgia musiała pakować walizki.
Chorwacja – Belgia 0:0
Chorwacja: Livaković – Juranović, Lovren, Gvardiol, Sosa, Modrić, Brozović, Kovacić, Livaja (64 Petković), Kramarić (64 Pasalić), Perisić.
Belgia: Courtois – Meunier (87 E. Hazard), Alderweireld, Vertonghen, Castagne, Dendoncker (72 Tielemans), Witsel, Carrasco (72 Doku), De Bruyne, Mertens (46 Lukaku), Trossard (59 T. Hazard).