Poszerza się krąg osób broniących ks. prof. Alfreda Wierzbickiego z KUL, którego usunięcia z uczelni żądają działacze pro-life. Pod listem poparcia przygotowanym przez Klub „Tygodnika Powszechnego” w Lublinie jest już ponad 300 podpisów m.in. naukowców z KUL, Uniwersytetu Przyrodniczego, UMCS i PAN, a także osób związanych z kulturą, medycyną i mediami.
List otwarty podpisał także działacz LGBT z Lublina jak też były rektor KUL.
– Moim zdaniem ks. prof. Alfred Wierzbicki nie naruszył ani reguł obowiązujących ludzi nauki, ani kościelnej dyscypliny – uważa ks. prof. dr hab. Andrzej Szostek, etyk, były rektor KUL. – Bronił człowieka, wobec którego – jak podkreślał ks. prof. Wierzbicki – zostały wyciągnięte konsekwencje niewspółmiernie surowe w stosunku do zarzucanych mu czynów. Ks. prof. Wierzbicki nie powiedział, że zgadza się z poglądami Margot, ani że aprobuje jej zachowania. Podejrzewam, że gdyby dał poręczenie innej osobie, nie kojarzonej z LGBT, wobec której jego zdaniem sąd zastosował zbyt surowe sankcje, to nikt by tego nawet nie zauważył. Gwałtowne ataki na ks. Wierzbickiego świadczą o braku zrozumienia zasad praworządności lub wręcz o odrzuceniu tych zasad. Prawo powinno wszystkich traktować równo. Jeśli uważam, że wyrok sądu jest dla kogoś krzywdzący, to mam prawo na to reagować – np. przez poręczenie – niezależnie od tego, jak oceniam jego poglądy lub zachowanie. I to właśnie uczynił ks. prof. Wierzbicki.
Ks. Wierzbicki jest jedną z 12 osób, które poręczył za aresztowanym aktywistą LGBT Margot. M.in. przez to Fundacja Życie i Rodzina, zbiera podpisy, by wymóc na władzach KUL zakończenie współpracy z księdzem profesorem. Działacze fundacji zarzucają duchownemu m.in. promowanie ideologii gender.
– Dla mnie decyzja o podpisaniu się pod listem otwartym była oczywista – mówi Bartosz Staszewski, działacz LGBT, organizator Marszu Równości w Lublinie. – Ksiądz prof. Alfred Wierzbicki stanął po stronie osób dyskryminowanych i obecnie w sposób szczególny, piętnowanych przez państwo. Wykładowca KUL w pełni zasługuje na to by teraz bronić jego. Zwłaszcza, w sytuacji prowadzonej na kapłana nagonki, która pochodzi ze środowisk związanych z Kościołem katolickim.
W liście otwartym lubelskiego Klubu „Tygodnika Powszechnego” czytamy m.in. że „kampania oszczerstw i nienawiści” wymierzona przeciwko ks. prof. Alfredowi Wierzbickiemu przybiera formę, która wzbudza w sygnatariuszach listu „głęboki niepokój i wewnętrzny sprzeciw”.
„Ksiądz profesor podpisał poręczenie za osobę, której działań i poglądów nie podziela ani nie popiera, co wyraził bardzo jednoznacznie” – czytamy w liście. „Jego decyzja motywowana była przekonaniem o niewspółmierności zastosowanej kary względem przewinienia oraz – a to podkreślić trzeba szczególnie – autentyczną miłością bliźniego. Jesteśmy zaszokowani i oburzeni głosami wzywającymi dziś do represji względem Księdza Profesora, ignorującymi nie tylko właściwy sens jego decyzji, ale również – co nie mniej ważne – jego prawo jako filozofa i etyka do niezależnych interpretacji rzeczywistości społecznej i moralnej. Wolność takich interpretacji, wolność ich przedstawiania w debacie publicznej jest konieczna dla funkcjonowania Uniwersytetu a także demokratycznego społeczeństwa w ogóle (…).”