Myśliwce polskie i NATO poderwane w związku z dalszym atakiem rakietowym Rosji na Ukrainę. Dzisiaj wojsko będzie też kontynuować poszukiwania "obiektu", najprawdopodobniej drona, który w poniedziałek wleciał do Polski.
AKTUALIZACJA godz. 7.30
Rosyjski atak rakietowy się zakończył i w związku z tym myśliwce polskie i NATO kończą swoje działania. - Uruchomione siły i środki powróciły do standardowej działalności operacyjnej - podaje polskie dowództwo.
>>>>>
- W związku z kolejną agresywną działalnością Rosjan wszczęto wszystkie niezbędne procedury mające na celu zapewnienie bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej - podało o godz. 5 nad ranem Dowództwo Operacyjne RSZ. To już kolejna doba zmasowanego rosyjskiego na Ukrainę.
„W południowo-wschodnim obszarze kraju może występować podwyższony poziom hałasu związany z operowaniem w naszej przestrzeni polskiego i sojuszniczego lotnictwa wojskowego” – uprzedza Dowództwo Operacyjne.
Wczorajszy atak powietrzny Rosji na Ukrainę był największym takim atakiem od początku wojny. Rosjanie użyli do niego ponad 220 środków napadu powietrznego, w tym 127 rakiet. Ukraina była atakowana przy użyciu trzech pocisków hipersonicznych Kindżał, sześciu pocisków balistycznych Iskander, 77 pocisków manewrujących Ch-101, 28 pocisków Kalibr, trzech pocisków Ch-22, 10 pocisków Ch-59/Ch-69 oraz 109 dronów-kamikadze Shahed.
Ukraińskiej obronie przeciwlotniczej udało się strącić 102 rakiety i 99 dronów-kamikadze.
Przypomnijmy, że w poniedziałek wskutek zmasowanego ataku wojsk rosyjskich na Ukrainie do Polski wleciał „niezidentyfikowany obiekt powietrzy”. To najprawdopodobniej dron. Jego poszukiwania nadal trwają.
>>> Obiekt powietrzny wleciał na teren Polski <<<
„Od momentu wejścia w polską przestrzeń powietrzną podjęto próby weryfikacji wizualnej obiektu w celu identyfikacji przed ewentualną neutralizacją. Niestety z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie udało się go jednoznacznie zidentyfikować co uniemożliwiło podjęcie decyzji o jego zestrzeleniu. O godzinie 7.16 nasze środki radiolokacyjne utraciły sygnał niezidentyfikowanego obiektu powietrznego. W celu weryfikacji i potwierdzenia wskazań technicznych systemów radarowych uruchomiono naziemne oraz powietrzne poszukiwania ewentualnego obiektu na terenie gm. Tyszowce (woj. lubelskie), w które zaangażowano żołnierzy WOT oraz funkcjonariuszy służb mundurowych” – podaje Dowództwo Operacyjne RSZ.
- Obiekt zaniknął po około 25 km na terytorium Polski. Ze względu na warunki atmosferyczne, nie byłem w stanie wydać komendy do jego zwalczania. (...) Obiekt zaniknął z systemów radiolokacyjnych. Obiekt nie został potwierdzony ani przez samoloty sojusznicze, ani polskie, jak również obiekt nie został potwierdzony wizualnie przez śmigłowce – poinformował w poniedziałek generał Maciej Klisz, dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych.
Z charakterystyki wynika, że obiektem nie jest rakieta. - Nie jest to pocisk ani hipersoniczny, ani balistyczny, ani rakieta kierowana. Jest to prawdopodobnie obiekt typu bezpilotowy statek powietrzny, który w tej chwili, zgodnie z procedurami przyjętymi w państwie, określamy jako Niezidentyfikowany Obiekt Powietrzny – powiedział Klisz.
We wtorek poszukiwania obiektu na terenie lubelskiej gminy Tyszowce mają być wznowione.