Pandemia dotknęła również kina, zwłaszcza te lokalne. To z myślą o nich ruszyła akcja #wspieramykinapolskie. Inicjatorzy zachęcają do kupienia e-biletu na przyszłe seanse. Kupienie takiego otwartego biletu daje kinu doraźny zastrzyk finansowy, który pomoże przetrwać najbliższe miesiące.
W województwie lubelskim do projektu włączyło się pięć kin: Bajka z Lublina, Metalowiec z Kraśnika, Renesans z Ryk, Sybilla z Puław i Merkury z Białej Podlaskiej.
To ostatnie należy do spółki mazowieckiej Max-Film. – Kino w czasie pandemii nie funkcjonuje, ale zwolnienia nie są przewidziane – podkreśla Paweł K. Doktór, prezes zarządu spółki. – Nasza firma zamierza skorzystać z wszelkiej pomocy obiecanej przez rząd w ramach tzw. tarczy antykryzysowej. Jako spółka utraciliśmy 99 proc. przychodów z powodu zamknięcia naszych kin. Na ten moment nie planujemy restrukturyzacji – zaznacza Doktór. Merkury to kino z jedną salą kinową na ok. 300 osób.
Rozmowa z Kingą Dołęgą-Lesińską, założycielką i prezes firmy Kinads, która zajmuje się reklamą kinową. To ona odpowiada za ogólnopolską akcję #WspieramyKinaPolskie.
- Na co dzień współpracuje pani z kinami. Skąd pomysł, aby im pomóc?
– Z kinami polskimi współpracujemy od 10 lat. Można powiedzieć, że jesteśmy zżyci. To prawie 330 obiektów. To właściwie nie są nasi klienci, tylko partnerzy. I prawda jest taka, że kina jako jedne z pierwszych ucierpiały na pandemii, bo szybko zostały zamknięte. To różne kina, często prywatne. Ich właściciele pozaciągali kredyty na modernizację, cyfryzację swoich placówek. I w szczycie frekwencyjnym, nagle ta działalność została przerwana. W równym stopniu, dotknęło to kina państwowe, samorządowe. Odcięcie widzów od sal kinowych spowodowało natychmiastowe odcięcie finansowania tych kin. Bo to są placówki które z tego żyją, z widzów. To nie są multipleksy, które w dużej mierze mają przychód z barów.
- Jaka jest idea tej akcji?
– Ta inicjatywa ma tu i teraz dać zastrzyk finansowy kinom. Pieniądze ze sprzedanych biletów kina będą dostawały od ręki. To jest pomoc natychmiastowa. Projekt jest o tyle innowacyjny, że pod jedynym logotypem wspieramy polskie kina. Nie jesteśmy żadną sieciówką. Wystartowaliśmy z określoną liczbą kin, pozostałe mogą dołączyć. Właściwie, pomysł wymyśliliśmy dużo wcześniej, zanim w innych branżach zaczęły pojawiać się „cegiełki” zakupowe. Ale w związku z tym, że na co dzień nie prowadzimy sprzedaży online, wymagało to od nas dużego zaangażowania. Powstała platforma sprzedażowa www.wspieramy-kina.pl. To parasol dla wielu kin. Ma tak obsłużyć widza, aby później wszystko bezbłędnie funkcjonowało.
- Jak to dokładnie wygląda?
Zależało nam, aby było to proste i uniwersalne. Atutem akcji jest to, że nie jest to darowizna, tylko usługa przedpłacona. Można powiedzieć „pre-paid” na kino. Kupujemy bilet teraz, który będzie ważny do wykorzystania bezterminowo. Wystarczy wejść na stronę www.wspieramy-kina.pl, kliknąć przycisk „Kup e-bilet, aby pomóc”. Ten proces zakupowy trwa krótko. Wybiera się kino ze swojego województwa i liczbę biletów. Nie ma podanego konkretnego seansu. Później przechodzi się do systemu płatności. Na koniec dostajemy e-maila z potwierdzeniem i unikalnym kodem, który trzeba będzie okazać w kasie kina już po pandemii.
- Jest odzew ze strony widzów?
W czwartek po kilku dniach funkcjonowania systemu, mieliśmy wykupionych 600 sztuk biletów za ponad 10 tys. zł. Dominują transakcje 2-biletowe. W naszych kinach mamy dobre ceny, bilety można kupić już od 14 zł.