Są na pierwszej linii frontu walki z pandemią, ale nadal czekają na obiecane przez rząd dodatki za pracę z pacjentami zakażonymi koronawirusem. – Kończy nam się cierpliwość – denerwują się pracownicy SOR przy ul. Jaczewskiego w Lublinie.
- Do połowy grudnia mieliśmy dostać dodatki covidowe za listopad. Nadal czekamy, mimo że jest już połowa stycznia. Kończy nam się cierpliwość – irytuje się jeden z pracowników SOR Szpitala Klinicznego nr 4 w Lublinie.
Dodatkowe pieniądze (w wysokości 100 proc. wynagrodzenia) 1 listopada 2020 minister zdrowia obiecał pracownikom SOR-ów, izb przyjęć, zespołów ratownictwa medycznego i diagnostom laboratoryjnym.
– Dyrekcja szpitala zażądała od nas wskazania pięciu pacjentów z Covid-19, którymi zajmowaliśmy się w listopadzie, chociaż minister zdrowia nie wymaga od pracowników SOR składania takich dokumentów. My to zrobiliśmy, ale i tak nie pomogło. Pieniędzy nadal nie ma – podkreśla nasz rozmówca.
Dodaje, że na pieniądze czekają też pracownicy obszaru izolacyjnego, na który również trafiają zakażeni pacjenci.
– Trudno się dziwić, że pracownicy mają pretensje, bo jesteśmy przecież na pierwszej linii frontu walki z pandemią – mówi dr n.med. Marcin Wieczorski, ordynator SOR SPSK4 w Lublinie. – W przypadku naszego oddziału nie jest wymagana weryfikacja kontaktu z pacjentami z Covid-19, ale jest to konieczne w przypadku innych pracowników szpitala. A listy osób, którym przysługuje dodatek covidowy, są wysyłane do NFZ w ramach jednego wniosku. Nie ma możliwości, żeby wysłać listę z SOR i część dodatków wypłacić wcześniej – tłumaczy.
– NFZ przekazuje placówkom medycznym należne środki w terminie trzech dni roboczych, pod warunkiem, że przesłane dokumenty zostały prawidłowo sporządzone i nie wymagają korekt lub uzupełnień – zapewnia Małgorzata Bartoszek, rzeczniczka lubelskiego NFZ.
O to, z czego wynikają opóźnienia w wypłatach, zapytaliśmy dyrekcję szpitala.
Chcieliśmy też wiedzieć kiedy pracownicy dostana obiecane pieniądze.
– Wprowadziliśmy rozwiązania, które mają uzasadnić przyznawanie dodatkowych środków poszczególnym pracownikom – tłumaczy Alina Pospischil, rzeczniczka SPSK4 w Lublinie. I podkreśla, że dodatki nie przysługują osobom, które opiekują się zakażonymi pacjentami „incydentalnie”.
Wniosek SPSK4 do NFZ ma trafić dopiero dzisiaj. – Natychmiast po weryfikacji oświadczeń złożonych przez naszych pracowników – zapewnia rzeczniczka.
Jak wygląda wypłata dodatkowych świadczeń w innych szpitalach?
– Wszyscy etatowi pracownicy medyczni SOR-u dostali już pieniądze. Na wypłatę czekają jeszcze pracownicy kontraktowi, ale jest to kwestia formalności związanych z wystawieniem faktur. Nie mam żadnego sygnału, żeby te środki miały być wstrzymywane – mówi Agnieszka Ponieważ, kierownik SOR w szpitalu wojewódzkim przy al. Kraśnickiej w Lublinie. – Niestety, dodatek nie obejmuje salowych i rejestratorek medycznych, mimo że też mają kontakt z zakażonymi pacjentami.