Zakończył się proces w sprawie usiłowania zabójstwa lubelskiego taksówkarza. Oskarżony Vitalij N. próbował poderżnąć kierowcy gardło. Prokurator domaga się dla oskarżonego 25 lat więzienia. Słysząc ten wniosek podczas wtorkowej rozprawy, matka Vitalija N. nie była w stanie powstrzymać płaczu.
– Mój syn boi się krwi. Nawet kury nie mógł zabić – przekonywała wcześniej sąd. Tymczasem z ustaleń śledczych wynika, że 26-letni Ukrainiec rzucił się z nożem na kierowcę taksówki. Próbował poderżnąć mu gardło dla kilkuset złotych.
– Działał z zamiarem pozbawienia życia. Kiedy dorosły mężczyzna zadaje innemu człowiekowi ciosy nożem w szyję i klatkę piersiową, musi wiedzieć, że może doprowadzić do śmierci – przekonywała prokurator w mowie końcowej.
Vitalij N. pracował w stolarni niedaleko Kraśnika. Mieszkał w Lublinie z matką i jej mężem. W połowie lipca wybrał się na imprezę do kolegi z pracy. Bawił się w mieszkaniu w centrum Lublina. Spotkał tam 14-letniego Kacpra U. – syna gospodyni.
– Kacper powiedział mi, że chce zabić taksówkarza dla pieniędzy – tłumaczył później śledczym Vitalij N.
Chwilę później obaj siedzieli już w taksówce prowadzonej przez 34-letniego pana Grzegorza. Pojechali na Sławinek. Przy ul. Lawendowej Kacper kazał kierowcy się zatrzymać. Wyszedł z auta, ale wcześniej podał Vitalijowi kuchenny nóż. Ukrainiec został sam na sam z kierowcą. Po chwili Kacper zadzwonił do taksówkarza i poprosił o rozmowę z 26-latkiem.
– Powiedział mi, „musisz go zabić, bo będzie lipa” – zeznał później Ukrainiec.
Chwilę po rozmowie zaatakował taksówkarza. Próbował poderżnąć mu gardło.
Mężczyzna zdołał jednak wydostać się z auta. Uciekając zatrzymał przejeżdżający samochód, a jego kierowca wezwał pomoc.
Vitalij N. próbował gonić taksówkarza, ale na widok świadków zawrócił. Razem z Kacprem ukradli z taksówki 200 zł, tablet i nawigację. Ranny kierowca trafił do szpitala z pociętym gardłem i innymi obrażeniami. Następnego dnia policjanci zatrzymali Vitalija N.
Zdaniem śledczych, Ukrainiec wspólnie z Kacprem U. zaplanował zbrodnię. Podczas procesu próbował zrzucać odpowiedzialność na nastolatka. Przekonywał, że to chłopak wszystkim kierował. Według prokuratury, to jednak tylko linia obrony.
26-latek nie kwestionował swojego udziału w napaści. Zapewniał jednak, że nie chciał nikogo zabić.
– Chciałbym jeszcze raz przeprosić pana Grzegorza. Proszę o łagodny wymiar kary – oświadczył Vitalij N. w ostatnim słowie. Jego obrońca przekonuje sąd, że napaść na taksówkarza była „zdarzeniem drastycznym, ale incydentalnym”. Vitalij N. prowadził bowiem stabilne życie i nie wchodził wcześniej w konflikty z prawem.
Mężczyźnie grozi co najmniej 12 lat więzienia. Sprawę rozstrzygnie Sąd Okręgowy w Lublinie. Wyrok zostanie ogłoszony 1 czerwca.