17-latek, którego w sobotę cudem udało się uratować, gdy topił się w Zalewie Zemborzyckim, jest nadal w bardzo ciężkim stanie.
– Nastolatek razem ze znajomymi – kolegą i dwiema koleżankami w wieku 15–17 lat – skakał z molo do wody. W pewnym momencie jedna z dziewczyn zaczęła się topić. Chłopak wypchnął ją na powierzchnię, ale wtedy sam znalazł się pod wodą – relacjonuje Anna Kamola z lubelskiej policji.
– Drugi kolega pomógł jej dopłynąć do brzegu. Nie udało mu się natomiast odnaleźć 17-latka. Świadkowie zadzwonili po służby ratunkowe. Na pomoc w poszukiwaniu chłopaka ruszyli policjanci z posterunku wodnego, na miejsce przybyli też strażacy.
Po półgodzinie płetwonurkowie wyciągnęli na brzeg nastolatka. Przez ponad 20 minut reanimowali go ratownicy medyczni wspólnie z policjantami z posterunku wodnego.
– Kiedy udało się uzyskać tętno, ofiara została przewieziona do SPSK4. Stan był krytyczny – mówi Kamola. – Młodzi ludzie przyznali, że wcześniej spożywali alkohol, nie byli jednak pijani.
Jak informuje policja, we wtorek stan nastolatka nadal był bardzo ciężki.