Daniel K. biesiadował u kolegi w jego domu przy ul. Sadowej. W trakcie imprezy dołączyło do nich jeszcze dwóch biesiadników. Niespodziewanie jeden z nich podszedł do niego i zaczął okładać go pięściami.
Daniel K. Wraz z gospodarzem kontynuowali libację, aż zmorzył ich sen. Po przebudzeniu zaparzył herbatę. W chwilę po tym dostał ataku padaczki. Jego kompan nie potrafił mu pomóc. Wezwanemu na miejsce lekarzowi pozostało jedynie stwierdzić zgon. Z uwagi na zauważone na ciele denata obrażenia natychmiast powiadomił o tym policję. Jej zadaniem jest teraz ustalenie wszystkich okoliczności śmierci mężczyzny oraz ustalenie,
czy jego wcześniejsze pobicie mogło się do niej przyczynić. (bar)