Zginął na służbie, chociaż nic nie wskazywało na to, że zwyczajna z pozoru interwencja zakończy się tak tragicznie. W piątek, w samo południe, lubelscy policjanci oddali hołd funkcjonariuszowi z Raciborza, zastrzelonemu trzy dni wcześniej na służbie
We wtorek raciborscy policjanci otrzymali zgłoszenie, że na jednym z osiedli do samochodu wsiada pijany mężczyzna. Potem zadzwoniła kolejna osoba, która przekazała, że mężczyzna w ubraniu przypominającym policyjny mundur kontroluje samochody.
Dwuosobowy patrol policji dotarł na miejsce około godz. 8. Podczas interwencji agresor wyciągnął broń palną. Wywiązała się strzelanina, mężczyzna oddał kilka strzałów w kierunku mł. asp. Michała Kędzierskiego. Niestety, życia 43-letniego funkcjonariusza nie udało się uratować. W policji służył od 10 lat.
– Był zawsze otwarty na potrzeby innych, nigdy nie odmówił pomocy. Na zawsze pozostanie w naszych sercach jako ciepły, uśmiechnięty, życzliwy i uczynny kolega. Był znakomitym i pewnym towarzyszem na służbie. Zawsze pomocnym i gotowym poświęcić każdemu swój czas – tak mł. asp. Michała Kędzierskiego wspominają jego koledzy ze śląskiej policji.
Napastnikiem był 40-latek, dobrze znany mundurowym – wcześniej był notowany do przestępstw narkotykowych. Podczas feralnej interwencji został postrzelony w udo przez drugiego z funkcjonariuszy. Usłyszał trzy zarzuty: zabójstwa policjanta w trakcie pełnienia obowiązków służbowych, usiłowania zabójstwa drugiego policjanta i nielegalnego posiadania znacznych ilości broni oraz amunicji. Grozi mu nawet dożywocie.
„Policjanci nie myślą o tym”
W piątek, dokładnie o godz. 12, w Lublinie zawyły policyjne syreny. W ten sposób lubelski garnizon pożegnał swojego tragicznie zmarłego kolegę.
– Policjanci łączą się w bólu z rodziną i wszystkimi funkcjonariuszami, którzy mieli do czynienia z tą niewątpliwą tragedią. Było to nagłe i niespodziewane zdarzenie. W rocie ślubowania mamy powiedziane, że musimy chronić obywateli nawet z narażeniem życia – mówi kom. Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. I dodaje: – W czasie takich codziennych interwencji, kiedy ze zgłoszenia nie wynika, że czeka jakieś szczególne zagrożenie, policjanci nie myślą o tym, że może stać im się krzywda. Działamy też trochę intuicyjnie i tak, jak jesteśmy wyszkoleni.
Nadkom. Katarzyna Stec, kierownik sekcji psychologów KWP w Lublinie, przyznaje, że w sytuacjach kryzysowych policjanci mogą liczyć na wsparcie psychologiczne. – Forma i czas trwania świadczonej pomocy dostosowana jest do indywidualnych potrzeb osoby. Może to być porada psychologiczna, grupowe odreagowanie psychiczne, grupa wsparcia, interwencja kryzysowa czy pierwsza pomoc emocjonalna, często bezpośrednio po zaistnieniu zdarzenia – tłumaczy.