Saperzy wydobyli w sumie 22 bomby lotnicze w Białej Podlaskiej. Część z nich będzie dzisiaj zniszczona. Ale prace przy ulicy Sidorskiej mają być kontynuowane w piątek.
- To bomby różnej wielkości. Cztery z nich ważą po 500 kilogramów. Niektóre załadowaliśmy już i w czwartek będą zneutralizowane – mówi Grzegorz Kloc, dowódca patrolu saperskiego z Chełma. Część z nich została jednak na placu budowy przy ulicy Sidorskiej 61. Czuwa nad nimi policja.
– Nie byliśmy w stanie wszystkich załadować. Ale te które zostają nie mają zapalników, są odpowiednio zabezpieczone- tłumaczy Kloc.
Na czas prac saperskich, mieszkańcy pobliskich ulic musieli się ewakuować. Służby miejskie udostępniły schronienie w hali Szkoły Podstawowej numer 6.
W piątek saperzy powrócą. – Wówczas ewakuacja też będzie konieczna, ale na mniejszą skalę- zaznacza dowódca. – Chcę to zaznaczyć, mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie -podkreśla Kloc.
Piątkowa ewakuacja rozpocznie się o godz. 8 i obejmie teren w promieniu 250 metrów od placu budowy przy ulicy Sidorskiej 61. Akcja ma potrwać do 3 godzin. Wówczas ulica Sidorska będzie zamknięta dla ruchu.
Przypomnijmy, że pod koniec kwietnia saperzy wydobyli z tego miejsca 12 bomb lotniczych z czasów II wojny światowej. Sześć największych ważyło po 500 kg.