Mała, rodzinna firma z Nałęczowa wytwarza ekologiczne soki oraz suszone owoce czarnej maliny. Jej produkty co roku zdobywają nowych klientów, którzy doceniają nie tylko smakowe, ale także lecznicze właściwości. Unikatowy eliksir pomaga m.in. w leczeniu anemii.
Czarna Malina to nazwa firmy, którą w Nałęczowie założyły dwie kobiety: Barbara Rusiecka-Górniak oraz jej córka, Edyta Górniak. Pani Barbara to emerytowana farmaceutka i pasjonatka ziołolecznictwa. Osiem lat temu zainteresowała się właściwościami nieznanej wtedy szerzej w naszym kraju czarnej maliny. Przeglądając zagraniczne naukowe publikacje dostrzegła potencjał tego owocu i osiem lat temu na odziedziczonym, kilkuhektarowum polu, postanowiła urządzić pionierską plantację. Wspólnie z córką, technikiem farmaceutycznym, zarejestrowały działalność gospodarczą i rozpoczęły swoją przygodę z ekologiczną żywnością.
Pionierskie początki
– Na początku wszystkiego musiałyśmy uczyć się same. Tego, jak należy uprawiać czarną malinę, jak wytwarzać sok, a następnie certyfikować i wprowadzać go na rynek. Pamiętam, że po raz pierwszy nasz „Eliksir” pokazałyśmy na Eko-Bazarku w lubelskiej Gali. Ekologiczne, zdrowe produkty w tamtym czasie nie były tak popularne jak dzisiaj. Klienci czarną malinę mylili z jeżyną. Na szczęście przez ostatnie lata wiele się zmieniło. Teraz nasz sok staje się coraz bardziej znanym i docenianym produktem – mówi Edyta Górniak.
Dowodem tego, że nałęczowski „Eliksir” to coś więcej niż kolejny 100-procentowy sok z malin, są zdobywane nagrody. W ubiegłym roku Czarna Malina przywiozła złoty medal z międzynarodowych targów Natura Food w Łodzi. W tym roku otrzymała kolejne złoto, tym razem na targach Polagra w Poznaniu. Co takiego kryje w sobie ten produkt, że zdobywa uznanie klientów i jurorów?
– Przede wszystkim nie ma w sobie żadnych „ulepszaczy”, dodatków chemicznych i cukru. Czarna malina jest prawdziwym cudem przyrody. A wychodzimy z założenia, że matki natury poprawiać nie trzeba. Poza tym jest to bogate źródło witamin C i E, antyocyjanów i antyoksydantów – tłumaczy pani Edyta.
Jak dodaje, picie ich eliksiru, co potwierdzają badania, pozytywnie wpływa m.in. na poziom żelaza w organizmie, co ma niebagatelne znacznie dla osób cierpiących na anemię. Coraz więcej lekarzy poleca stosowanie czarnej maliny także jako wsparcie leczenia przy zmianach nowotworowych przewodu pokarmowego.
Malina jako przyprawa
Nałęczowska firma, poza swoim sztandarowym Eliksirem, oferuje m.in. suszoną czarną malinę, ocet jabłkowy, a także wyciąg z rokitnika zwany „Złotem Syberii”. Ale to nie wszystko. Jeszcze w tym roku na rynku pojawi się ich najnowszy produkt.
– Kończymy już certyfikację i wkrótce rozpoczynamy sprzedaż proszku z czarnej maliny. To produkt unikatowy na skalę światową. Bardzo zdrowy. Ten malinowy pył będzie można dosypywać do posiłków, tak jak przyprawę – zapowiada współwłaścicielka rodzinnego przedsiębiorstwa.
Czarna Malina to nadal niewielka firma, ale z ambicjami na szybki rozwój. W sezonie zatrudnia około ośmiu osób. Na stałe, poza dwiema założycielkami, w roli menadżera i marketingowca pracuje w niej także narzeczony pani Edyty, Tomasz Einbacher. Przedsiębiorstwo zarejestrowane jest w Nałęczowie, ale jego plantacja znajduje się w południowym Mazowszu. To właśnie tam, w zaprzyjaźnionych, wyspecjalizowanych tłoczniach wytwarzany jest także czarny „Eliksir”.
– Cały czas chcemy się rozwijać. W ciągu ostatnich lat udało nam się powiększyć plantację czarnej maliny z dwóch do dwóch i pół hektara, ale myślimy już o kolejnym wzroście powierzchni. Planujemy również wprowadzanie na rynek kolejnych, zdrowych, naturalnych produktów oraz rozwijanie sieci ich sprzedaży – zapowiada Tomasz Einbacher. Wzrost rozpoznawalności marki ma przynieść m.in. przyszłoroczna wizyta na międzynarodowych targach w Norymberdze w Niemczech.
Obecnie Eliksir oraz inne produkty Czarnej Maliny można dostać w ponad 25 sklepach i restauracjach na terenie Polski, od Szczecina po Zakopane. Pytać o nie można w punktach ze zdrową żywnością, a zamawiać także przez internet na czarnamalina.pl.